Garść obrazków z epoki cezarów ku refleksji i umileniu

Garść obrazków z epoki cezarów ku refleksji i umileniu

Święta – czas nacieszyć oczy świecidełkami. Trzymając się tej myśli, pomówmy przez chwilę o tradycji rzymskiej. Nasi przodkowie chętnie przywdziewali szaty Rzymian. Akcentując swoją łacińskość, wkraczali do świata marzeń. Splendory rzymskiej tradycji stały się polskim strojem paradnym. Widzieliśmy siebie w blasku, w aureoli wzniosłości. No cóż, miłość – jak wiemy – jest ślepa. Co tak naprawdę pokochaliśmy?

Poddając się świątecznym pokusom, otwieram wiersz Herberta „Kaligula”. Wspaniały i jednocześnie bardzo okrutny, gdyż uderza w sam splot słoneczny naszych złudzeń dotyczących władzy, polityki, polityków. Oczami poety spoglądamy na Incitatusa – konia: „kiedy wszedł do senatu / nieskazitelna toga jego sierści / lśniła niepokalanie wśród obszytych purpurą tchórzliwych morderców”.

W świecie władzy, do cna zbrukanym przez nikczemność, tylko koń zachował niewinność. Niepokalana biel Incitatusa była aktem oskarżenia. O czym tak naprawdę myślał Kaligula? W szaleństwie rozbrzmiewa niekiedy głos bogów.

Cały tekst można przeczytać w „Przeglądzie” nr 51/2023, dostępnym również w wydaniu elektronicznym

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy