Krajobraz po bitwie

Krajobraz po bitwie

Luksusowa podróż pociągiem z powieścią Virginii Woolf i z dziennikami Jarosława Iwaszkiewicza. Czytam je po raz drugi. Kiedyś nie znosiłem tego wybitnego pisarza za jego konformizm, był urodzonym dworakiem, ale te szczere, przejmujące i głębokie zapiski przekonały mnie do niego. Znikły dawne emocje, teraz są nowe, rozpięte na innych przewodach wysokiego napięcia. Siedzę obok nieznajomej ładnej dziewczyny. Zawsze fascynuje mnie zagadka czająca się w człowieku, który milczy obok. Czyta „Wysokie Obcasy”, więc pewnie pokrewna mi duchowo, żegnając się, spojrzała na mnie i w mgnieniu oka poznałem, że mnie poznała. Chciała coś powiedzieć, nic nie powiedziała.

To już więcej niż 30. raz jadę do Bielska-Białej, jako juror konkursu literackiego dla dzieci i młodzieży Lipa. Zawsze w październiku. I zawsze ten sam hotel. Zmieniał się jego wygląd na lepsze i zmienia się moja twarz w lustrze windy, nie na lepsze. Kolejne zmiany są jak warstwy cebuli, im bliżej środka, tym jest brzydziej – i jak tu nie mieć łez w oczach? Konkurs organizuje od początku Rena Edelman, która kieruje klubem Best. Lipa odbyła się już 36 razy, nagrodzono więc w sumie niemal 4 tys. dzieci, w wieku od 7 do 18 lat, zawsze cała setka dostaje nagrody za poezję i prozę. Ileż emocji, radości, jaka dawka wrażliwości, czasami na całe życie. Podoba mi się, że tyle dzieci dostaje równorzędne nagrody. To nie jest sport. To na pewno najdłużej żyjący konkurs w Polsce, a wszystko dzięki energii i zapałowi jednej osoby. Nagrodzone prace drukowane są co roku w książce, która powstaje z tych utworów. Rena nie ukrywa swoich poglądów, więc się boi, że jeśli PiS wygra wybory samorządowe w mieście, obetną jej dotację na ten konkurs. Powinien dotyczyć „żołnierzy wyklętych” lub miłości do Polski.


W naszym lokalu wyborczym było tłoczno. Ta kolejka budziła nadzieje na dobry wynik Trzaskowskiego. Pamiętam świetnie Rafała, jak w roku 1980 grał w serialu dla dzieci, do którego napisałem scenariusz, miał wtedy siedem lat. Kiedy spotkałem go niedawno, powiedziałem mu, że niewiele się zmienił, bez trudu mogę w nim odnaleźć dawnego chłopca. Ważny był dla niego ten epizod filmowy. Więc kto wie, może bez mojego scenariusza i filmu nie byłby teraz prezydentem Warszawy? Każdy z nas ma jakiś wpływ na losy świata. Rola przypadku w życiu, milionów zbiegów okoliczności – od tego aż kręci się w głowie.

Jak ktoś napisał, „PiS odniósł sromotne zwycięstwo”. Ale prezes w swoim krótkim wystąpieniu głosił triumf. Ten człowiek nigdy nie przegrywa, a nawet jak przegrywa, to wygrywa. Tak ma. I zawsze mu przeszkadza perfidny wróg: „Jeśli coś poszło nie tak, to wina wiadomo czyja”. Mówił, że chciałby, aby kolejne wybory w Polsce „przebiegały w lepszej atmosferze (…). Aby tego, co się nazywa fake newsem, było dużo mniej”. Można tak odczytać te słowa: to media są winne wyniku PiS poniżej oczekiwań. Dobra atmosfera jest w TVP. Trzeba więc będzie przejąć media niezależne. Bez pełnej kontroli nad nimi PiS nie przejmie pełni władzy. Ale właśnie próba przejęcia mediów będzie dla pisowców gwoździem do trumny. Mają teraz dwie drogi – podkręcić jeszcze propagandę, więcej kłamać i manipulować albo odpuścić i przebrać się za baranka. Moja intuicja mówi, że ta owcza taktyka byłaby dla nich korzystniejsza, ale wybiorą pewnie pierwszą, bo ciągnie wilka do lasu. Są różne rodzaje kłamstwa: naiwne, odruchowe, przerażone, kłamstwo PiS jest przebiegłe i podłe. Przygniatające zwycięstwo antypisowskich kandydatów w dużych miastach to potężny zastrzyk nadziei i mobilizacji dla tych, którzy uważają, że PiS to najazd barbarzyńców na Polskę. Inni mówią, że to złośliwy rak. Wraca wiara, że chociaż Polska jest chora, nie jest to śmiertelna choroba. Już nie czujemy się bezsilni. Widać też, że sfałszować wybory jednak trudno, to prawie niemożliwe, więc warto głosować. Kolejny wniosek: podział Polski na dwa plemiona jest trwały, na pokolenia, już wiem, że nawet jeśli będę długo żył, to umrę w kraju, w którym PiS będzie stałym elementem krajobrazu. Mało estetyczna wizja.


Na prowincji prawica wygrała głosami rolników. Nie mam wątpliwości, że to pogrobowa zemsta ludu na panach za wielowiekowe upokorzenia. Elity, klasa średnia to dla chłopa pany. I nie szkodzi, że chłop ma teraz często dostatniej niż one, złość i poczucie krzywdy są zakodowane w ludowej podświadomości.

Wydanie: 2018, 44/2018

Kategorie: Felietony, Tomasz Jastrun

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy