Marszałek demokracji

Marszałek demokracji

Świadectwo rabacji

Ani Daszyński, ani Witos nie pchali swoich ugrupowań w stronę rewolucji.

– To zrozumiałe, bo jeszcze za ich życia świadectwa rabacji chłopskiej 1846 r., tych krwawych zapustów, były bardzo żywe. Jeszcze w międzywojniu na wsiach byłej Galicji Jakub Szela był bohaterem. Daszyński i Witos uważali, że jeżeli ma nie dochodzić do tak drastycznych wystąpień powodowanych przez nierówności społeczne, należy dążyć do unarodowienia klas niższych, robotników i chłopów, do ich obywatelskości. Daszyński nie tylko nie zachęcał robotników do działania metodami rewolucyjnymi, do gwałtownego przewrotu, lecz także pokazywał, jak dążyć do zmian drogą pokojową, parlamentarną. Doskonale rozumiał znaczenie stanu świadomości obywatelskiej. Po zabójstwie prezydenta Narutowicza mówił, że choć strzelał Niewiadomski, tak naprawdę był wyrazicielem poglądów motłochu. Dlatego powołał do życia Towarzystwo Uniwersytetu Robotniczego, które miało edukować polskie społeczeństwo.

W okres niepodległej Polski Daszyński wchodził jako postać znana nie tylko na ziemiach Rzeczypospolitej, ale i w całej Europie.

– Spośród polskich socjalistów był najbardziej znaną postacią na arenie międzynarodowej. Miał za sobą przeszło 20-letnią działalność w parlamencie austriackim, był bardzo popularny na forum II Międzynarodówki. To na jej kongresie w 1893 r. zawiązała się trójzaborowa PPS, której był animatorem i przewodniczącym.

Odegrał też niebagatelną rolę w walce o niepodległość, uczestniczył w tworzeniu choćby Strzelca.

– Daszyński w działalności własnej i całego ruchu socjalistycznego wyznawał naczelną zasadę, którą wyraził w wystąpieniu poselskim w Wiedniu w 1897 r.: „Polacy mają tylko jedną wielką politykę, a tą jest niepodległość Polski”. I tej dewizie podporządkował całą swoją działalność, bo jak większość polskich i nie tylko polskich socjalistów uważał, że ideały wielkiej przemiany społecznej, socjalistycznej, mogą zostać zrealizowane tylko w państwie narodowym. Tylko w tym państwie może zostać urzeczywistniona zasada demokracji, co oznacza, że potrzebny jest rozbrat ze stosunkami postfeudalnymi i szlachetczyzną, w której wzrastał. Dlatego nie bez powodu krakowskie czasopismo satyryczne „Diabeł” z sarkazmem i niepokojem powitało zdobycie przez niego pierwszego w dziejach polskiego ruchu socjalistycznego mandatu poselskiego:

Pan Ignacy Daszyński jest posłem z Krakowa
Zaraz znikną pałace, kościoły, parafie,
Ksiądz zarzuci sutannę, szlachta się pochowa,
List żelazny otrzyma żydowski Jehowa
I każdy kupi Daszyńskiego fotografię.

Daszyński z postfeudalizmem i szlachetczyzną rozstał się w dokonaniach swojego rządu.

– Jego idee znalazły odbicie w przygotowaniu przez Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej reform społecznych, ogłoszonych w manifeście z 7 listopada 1918 r. Rząd Daszyńskiego proklamował fundamentalne reformy: uspołecznienie przemysłu, reformę agrarną, ośmiogodzinny dzień pracy itd. Były one bardzo nowoczesne, nawet jak na Europę Zachodnią, Piłsudski był przestraszony ich radykalizmem. Mówił nawet: „Ja się z tym Ignacym nie mogę dogadać, to jest za nowoczesne. Nie wszyscy to popierają”.

Strony: 1 2 3 4 5

Wydanie: 2015, 33/2015

Kategorie: Historia

Komentarze

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy