Najpierw rozmowy, potem ulica

Najpierw rozmowy, potem ulica

Warszawa 29.11.2021 r. Andrzej Radzikowski - przwodniczacy - OPZZ. fot.Krzysztof Zuczkowski

Nasze OPZZ-owskie ekspertyzy i oceny są na ogół bliższe rzeczywistości niż prognozy rządowe Andrzej Radzikowski – przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych, od 2 listopada przewodniczący Rady Dialogu Społecznego Równocześnie przewodniczący OPZZ i przewodniczący, rotacyjny, Rady Dialogu Społecznego. Jak pan funkcjonuje w tych dwóch postaciach? Dwóch duszach? – Jako szef centrali związkowej reprezentuję pracowników zrzeszonych w naszych organizacjach członkowskich. Natomiast jako przewodniczący Rady Dialogu Społecznego muszę wszystkich partnerów traktować jednakowo. Odgrywam rolę organizatora – moim zadaniem jest ustalenie porządku obrad Prezydium RDS, które zatwierdza porządek obrad całej Rady. Pilnuję więc, by wszyscy partnerzy, którzy chcą w ramach RDS  swoje sprawy, mieli tę możliwość. Kim są ci partnerzy? – Poza nami – dwie inne centrale związkowe, Solidarność i Forum. Oraz sześć organizacji pracodawców i strona rządowa. Związkowcy i pracodawcy w sumie reprezentują wiele milionów ludzi. RDS to jedyne forum trójstronne, w ramach którego związki zawodowe, pracodawcy i rząd siadają przy jednym stole, by rozmawiać o najważniejszych problemach państwa, pracowników i przedsiębiorców. Rząd podchodzi do spotkań RDS właściwie? – Wiceprzewodniczącym Rady ze strony rządowej jest zawsze minister od spraw pracy. Przez pewien czas była to pani Marlena Maląg, potem był pan Jarosław Gowin, teraz znów jest pani Maląg. Dwukrotnie w ostatnich latach gościem RDS był premier. Formuła Rady zakłada, że jest to głównie forum wymiany informacji. A czy w RDS toczą się również negocjacje? – W ustawach jest zapisane, że niektóre sprawy, np. opiniowanie budżetu państwa czy ustalenie wskaźnika wynagrodzeń w sferze budżetowej lub płacy minimalnej, muszą przejść przez RDS. Negocjacje zatem się odbywają, w zespołach problemowych. Jest ich kilkanaście. W tych zespołach pracują eksperci trzech stron i w wielu przypadkach mają miejsce negocjacje. W ten sposób w sierpniu ub.r. osiągnęliśmy porozumienie w sprawie płacy minimalnej w ochronie zdrowia. Mamy lepszych ekspertów niż rząd A jaki jest poziom ekspertów? Czy związki mają ekspertów, którzy są partnerami dla ekspertów rządu i pracodawców, stron znacznie od was zasobniejszych? – OPZZ ma bardzo dobrych ekspertów. Mamy ich niewielu, ale są bardzo kompetentni. Norbert Kusiak, Renata Górna, Paweł Śmigielski, Zygmunt Mierzejewski, Paweł Galec… Dlaczego mam prawo tak twierdzić? Otóż jeśli negocjujemy założenia do budżetu państwa, to nasza ocena wskaźników wzrostu czy inflacji jest z reguły dużo bliższa prawdy niż wskaźniki ekspertów rządowych. Tak jest od lat! Nasze OPZZ-owskie ekspertyzy, oceny są na ogół bliższe rzeczywistości niż prognozy rządowe. Uważam więc, że mamy dobrych ekspertów i jesteśmy dobrze przygotowani do rozmów. Czy RDS ma budżet na wsparcie ekspertów? – Dość symboliczny. Co uderza zwłaszcza w związki zawodowe. Wielokrotnie zwracaliśmy uwagę, że ten budżet powinno się zwiększyć i że Rada powinna mieć własny, wspólny zespół ekspercki. Po to, żeby mieć większe wspólne zaufanie do ekspertyz i tez, które stawiamy. Gdy każda ze stron podaje swoje dane, zawsze jest doza wątpliwości: czy one są rzetelne, czy koloryzowane? Czy eksperci związkowi mówią jednym głosem? – W większości spraw! W tym roku mieliśmy wspólne zdanie na temat płacy minimalnej, wskaźnika wzrostu wynagrodzeń w sferze budżetowej, waloryzacji rent i emerytur. I wielu innych. W RDS mamy możliwość przyjmowania stanowisk trójstronnych i dwustronnych. Trójstronne, z udziałem rządu, w ostatnim okresie były dwa. Jedno dotyczyło mediatorów, drugie – zmian legislacyjnych umożliwiających przejście na emeryturę pomostową bez rozwiązywania umowy o pracę. Natomiast porozumień dwustronnych z pracodawcami mamy kilkadziesiąt! Okazuje się, że związki zawodowe i pracodawcy mają dużo wspólnych interesów. To już nie jest konfrontacja? – Jedna i druga strona zaczyna dostrzegać wspólne interesy. Związkowcy mają świadomość, że bez firmy nie będzie miejsc pracy, pracodawcy mają coraz większą świadomość, że dobra atmosfera pracy zapewnia wydajność i stabilizację firmy. Zresztą pokazał to kryzys – tam, gdzie był klimat wzajemnego zaufania, łatwiej było osiągać porozumienia, podejmować działania antykryzysowe. Inflacja zaczyna wszystko zżerać Jak działa Rada Dialogu Społecznego w czasie pandemii? – Początek pandemii wyznaczył

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2021, 50/2021

Kategorie: Kraj, Wywiady