Niewidzialna ręka to właśnie wy

Niewidzialna ręka to właśnie wy

Fot: Miroslaw Stankiewicz/TVP/EAST NEWS Program dla dzieci i mlodziezy - Teleranek, 1974 N/Z: Niewidzialna reka - aktor Andrzej Antkowiak

Niewidzialni prześcigali się w pomysłach. Budowali, przekopywali ziemię, naprawiali wózki inwalidzkie, łatali dachy i montowali ławki na przystankach Wybrali pierwszego prowadzącego. Został nim aktor Józef Nalberczak. Czasem będę chciał powiedzieć coś od siebie, uprzedził pana Macieja Zimińskiego. Mów tyle, Józuś, ile da się przełożyć na życie. W niedzielny poranek zaczęło się przedstawienie. W eter popłynęły słowa: „TU CENTRALNA BAZA NIEWIDZIALNYCH, TU CENTRALNA BAZA NIEWIDZIALNYCH. ZA CHWILĘ PIERWSZE WIADOMOŚCI”. W studiu panował półmrok i dużo trzeba było sobie wyobrazić. Prowadzący uniósł dłoń i powiedział: „witam was, niewidzialni”. Pan Maciej stał za kamerzystą i obserwował. „Sprawa jest bardzo ważna. O tym możecie wiedzieć tylko wy i my – Sztab Niewidzialnej ręki. Nazywajcie mnie szefem. Ruszamy do akcji. W pogotowiu będziemy cały czas. W sposób niewidzialny pośpieszymy z pomocą wszystkim, którzy pomocy potrzebują. Zawsze – niewidzialnie”. Kiedy wytłumaczył zasady, lektorka przeczytała pierwszy list. „Mam 78 lat, mieszkam w kamienicy, którą przeznaczono do rozbiórki. Jestem ostatnią lokatorką. Od mrozów pozostaję bez wody, dlatego poszłam prosić o pomoc ludzi z sąsiedztwa. Zainteresował się mną młody człowiek. Decyzję podjął niezwłocznie i naniósł mi na trzecie piętro węgla i wody. Myślałam pójść prosić raz jeszcze, ale patrzę nazajutrz – woda i węgiel pod drzwiami. I bilet niewidzialnej ręki. Wzruszyło mnie to do głębi serca. Podejrzewam, że to ten młody człowiek – nie znam jego imienia i nazwiska. Nosił mi wodę i węgiel przez wiele dni. Z wdzięczności brak mi słów”. Kamera pokazała zapisaną kartkę i zacienione telefonistki, a potem znów objęła Szefa. „To był list od pani Marii Zając z Krakowa. Podobny nadszedł ze wsi Doły”. I znów lektorka czytała: „Przeżyłem 76 lat i nie słyszałem, żeby taka organizacja Niewidzialnej ręki istniała. Ale się przekonałem. Sąsiad skosił mi zboże, poszedłem kogoś poprosić, żeby mi związał w snopki. Zachodzę do jednego domu, a tam mówią, że snopki przecież powiązane. Poszedłem więc na pole, zobaczyłem – aż popłakałem się z radości. To była niewidzialna ręka. Innego razu poszedłem do lekarza, wracam, patrzę, a krowa uwiązana na pastwisku. Zachodzę do stajni, a tam wyzamiatane. To była niewidzialna ręka. Po wykopaniu ziemniaków sąsiad mi zbronował pole, żeby wyzbierać ziemniaki. Martwiłem się, jak ja je wyzbieram, bo się nie mogę schylić. Ktoś mi te ziemniaki pozbierał i wsypał do piwnicy. To po raz trzeci była niewidzialna ręka. Życzę jej samych piątek w szkole i dziękuję. I jeszcze raz dzię­kuję. Michał Gajda, wieś Doły”. Kiedy lektorka umilkła, odezwał się Szef. „I ja wam, niewidzialni, chcę podziękować. Serdeczny uścisk dłoni. A teraz kilka krótkich wiadomości z listów. Halo, wieś Minkowskie. Wiemy, że niewidzialny przez całą zimę rąbał i nosił na górę drewno dla pani Iwanickiej. Halo, Bielsko-Biała. Dziękujemy za naprawę dachu altanki na działce kolejowej. Halo, Sulęcin! Dziękujemy za drzewo i uporządkowane komórki u pani Siłskiej. Halo, Jastrzębie-Zdrój! W czasie, kiedy pani dozorczyni wielkiego bloku opiekowała się ciężko chorym dzieckiem, niewidzialni dokładnie posprzątali klatkę schodową. A teraz jeszcze jeden list. Nadszedł z miejscowości Szudziałowo. Jadąc do pracy z miejscowości Szudziałowo – czytała lektorka – zostałem zapytany o dokładne godziny przyjazdów autobusów porannych w kierunku Sokółki. Niestety, ani ja, ani nikt nie był w stanie odpowiedzieć. Rozkład jazdy przepadł pół roku temu. Ktoś go zabrał. Stojąca bliżej przystanku kobieta, słysząc naszą rozmowę, ze zdziwieniem stwierdziła, że rozkład przecież jest. Nie wierząc jej słowom, poszliśmy, a było nas kilka osób, zobaczyć, czy mówi prawdę. Rzeczywiście, w metalowej ramce ładnie wypisany był rozkład jazdy autobusów PKS. Wszyscy byli zaskoczeni i nikt na razie nie zauważył zatkniętych w rogu dwóch biletów. Dopiero potem sięgnąłem po dwie karteluszki papieru z napisem »niewidzialna ręka«. Ale było dyskusji i pochlebnych opinii pod adresem niewidzialnych rąk. Musiałem wszystkich pasażerów zapewnić, że napiszę do Was i podziękuję Niewidzialnym w imieniu podróżnych. Załączam bilety i gorąco pozdrawiam niewidzialnych, którzy wykonali rozkład jazdy. Władysław Olchowik, Szudziałowo. Właśnie takie listy są najpiękniejszym podziękowaniem za wasze działanie”, powiedział Szef. „Jeśli i ty chcesz działać z nami, nadeślij zgłoszenie.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2019, 29/2019

Kategorie: Media