Ogłuszeni

Ogłuszeni

PiS po wyborach było jak człowiek ogłuszony pałką. Na początku mało do nich docierało. Ale przecież podobnie było z nami, gdy osiem lat temu tamci przejęli władzę. Przy wielkim nieszczęściu trudno objąć umysłem skalę katastrofy. Na to potrzeba czasu. Wielka miotła Tuska już zaczyna działać. Za chwilę dojdzie siekiera. Co najbardziej ich przeraża? Chyba groźba zmian w mediach publicznych. Oparli się na wielkim kłamstwie, na swoich mitach, na złorzeczeniu. Obłąkany szef „Gazety Polskiej”, funkcjonariusze TVP Info, do tego byli opozycjoniści – ależ się rozmnożyli ci opozycjoniści i każdy to męczennik – zorganizowali na placu Powstańców Warszawy manifestację w obronie telewizji. Publiczna telewizja pokazywała zgromadzenie, tak by wyglądało, że jest liczne, sami chwalili się, że przyszły tłumy, a było góra kilkaset dusz. Hasło przewodnie: „Tusk – agent niemiecki, Polska niemieckim landem”. Utrwala się postać Tuska jako agenta niemieckiego, agenta rosyjskiego i agenta brukselskiego. Trzygłowe monstrum jest premierem. Takiej katastrofy jeszcze nie było. Targowica przy tym to nic. Spełnił się najczarniejszy sen Jarosława Kaczyńskiego. Po ośmiu latach budowania Polski według planu prezesa konstrukcja zaczyna być demontowana kawałek po kawałku przez nową ekipę. 13 grudnia kojarzył się do niedawna jedynie z rocznicą wprowadzenia przez władze PRL stanu wojennego, dla Prawa i Sprawiedliwości staje się symboliczną datą utraty władzy i triumfalnego powrotu Donalda Tuska. Dla mnie to ruchome święto. Sam siebie zaskakuję, jak się cieszę. I że to nie mija.

Cały tekst można przeczytać w „Przeglądzie” nr 52/2023, dostępnym również w wydaniu elektronicznym

 

Wydanie: 2023, 52/2023

Kategorie: Felietony, Tomasz Jastrun

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy