Cieszę się, ale i nie dowierzam. W doktrynie kaczystowskiej nie istnieje pojęcie oddania władzy. Wynik wyborów jest niebrzydki, ale euforia przedwczesna. Podobnie jak niewczesny wyskok pewnego celebryty rynku literackiego, który uznanie wyników przez PiS przedstawił jako dowód na to, że demokracja ma się w Polsce świetnie. Uznali, bo wygrali. Bo uznali, że wygrali. Na razie jest dokładnie tak, jak można było się spodziewać – partia rządząca dostała najwięcej głosów i zaczyna łowy, aby zebrać większość w parlamencie. Teoretycznie to niemożliwe, ale zapewne nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić skali przekupstwa i wagi tych kokosów, które PiS może teraz zaoferować upatrzonym ofiarom. Paradoksalnie może im być tym łatwiej, że nie chodzi o pojedyncze szable – jeśli infamia rozłoży się na większe grono, łatwiej rozejdzie się po kościach. Jeden, dwóch, kilku przeciągniętych na drugą stronę to jeszcze zdrada – jeśli trzeba ich liczyć w dziesiątki, to już polityka. Dlatego czekają nas „dni walki i różnego rodzaju napięć”, które zapowiedział Kaczyński po ogłoszeniu pierwszych wyników „badań” (to freudowskie przejęzyczenie sugerowałoby, że prezesowi chodzi po głowie choroba – tyle że pewnie nie kojarzy biedaczysko, że on sam jest chorobą, na którą zapadła Polska). Wywoływanie napięć to oni mają w małym palcu, a im dłużej Duda będzie grał na zwłokę, tym więcej czasu zyska PiS na to, by zmącić źródło dobrej nowiny i sprowokować strony opozycyjne do wewnętrznych sporów. Jarosław Kaczyński w powszechnym mniemaniu jest tym, który skłócił Polaków na nieznaną dotychczas miarę, dlatego nie należy wątpić w jego umiejętności w tej dziedzinie. Poróżnienie partii opozycyjnych idące w parze z lukratywnymi ofertami dla tych, którzy zgodzą się stworzyć koalicję z prawicą, to niebezpieczny i złowieszczy projekt. Pod pretekstem fundamentalnych różnic światopoglądowych może dać się kupić np. PSL – wszak to partia chrześcijańskich socjalistów, w której najłatwiej byłoby odkryć konia trojańskiego opozycji. Władza deprawuje, a jej głód odbiera rozum – im głośniej szef ludowców zastrzega, że koalicja z PiS jest wykluczona, tym bardziej ja słyszę w zniekształconym echu: …kluczowa, kluczowa. Kaczyści widzą w PSL najsłabsze ogniwo i będą na nie napierać do samego końca, podsuwając WKK stanowisko premiera na tacy. Jeśli KO w tej sprawie nie ustąpi, twardo broniąc kandydatury Tuska, całą układankę parlamentarną może trafić szlag, łącznie z nami wszystkimi, którzyśmy głosowali na anty-PiS. „Cobyś się nie obudził z ręką w nachtopie”, powtarzał mi ojciec, ilekroć widział, że cały jestem w skowronkach pochopności. Psuć nastrój potrafił wyśmienicie; mniej więcej w połowie życia zrozumiał, że tylko w tej dziedzinie jest bliski perfekcji, psuł więc namiętnie i na potęgę. Nie wierzył, że dożyje upadku PRL, potem nie wierzył, że dożyje wyjścia ruskich wojsk z Polski, potem naszego członkostwa w Unii Europejskiej, ostatnie lata zajęła mu niewiara w dożycie upadku PiS – tu się w końcu nie pomylił (niewiara czyni cuda). Życie zeszło mu na rozsiewaniu pesymizmu, stąd może moje uporczywe i utrudniające funkcjonowanie lęki. Jego defetystyczne maksymy podtruły mnie nieodwracalnie: „Nieszczęście nie jest brakiem szczęścia, tylko jego utratą”. „Im więcej radości dzisiaj, tym więcej smutku jutro” i najczęściej powtarzana, nieśmiertelna: „Kogut myślał o niedzieli, a w sobotę łeb mu ścięli”. Myślę zatem o niedzieli wyborczej ciepło, lecz nie-dzielę skóry na niedźwiedziu, który może tylko udawać pokonanego. Otumaniony manifestacjami radości komitetów wyborczych stronnictw demokratycznych pomyślałem przez chwilę, że kaczystom zostały czołgi na ulicach albo droga na Zaleszczyki. Na chłodno widzę niestety wiele wariantów pośrednich. Demokracja jest elastyczna, a PiS umie ją naginać. Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj









