Świat i gra o Ukrainę

Świat i gra o Ukrainę

Warszawa 17.08.2022 r. prof. dr hab. Bogdan Goralczyk - politolog, sinolog, dyplomata i publicysta. fot.Krzysztof Zuczkowski

Z perspektywy światowego Południa wojna ukraińska to nic innego jak rywalizacja Rosji i Chin ze Stanami i Zachodem Prof. Bogdan Góralczyk – profesor zwyczajny w Centrum Europejskim UW, politolog, sinolog, dyplomata i publicysta, znawca spraw międzynarodowych. Mijają dwa lata wojny na Ukrainie. Czy Ukraina jeszcze liczy się w tej grze? – Jeszcze się trzyma. Natomiast widzimy wyraźnie, że jest to wojna pozycyjna. A wojna pozycyjna, jak uczy historia, jest zawsze korzystniejsza dla tego, kto ma większe zasoby. Cóż, wystarczy spojrzeć na mapę… W tym sensie sytuacja jest dla Ukrainy niedobra. A drugie, co jest niedobre, że nie powiodła się jej kontrofensywa. Prowadzi to do bardzo dużych napięć wewnątrz elity rządzącej. Mamy nowe dowództwo wojskowe, mamy kłopoty. No i jest jeszcze trzeci kłopot – nie ma już entuzjazmu Zachodu, by Ukrainie pomagać. Dlaczego ten entuzjazm wygasł? – Bo nie ma pieniędzy. Unia na ostatnim szczycie Rady Europejskiej przełamała opór Orbána i da Ukrainie 50 mld euro. Nie jest to dużo, bo to kwota poniżej 1% PKB państw członkowskich, w dodatku rozpisana na cztery lata. Jeszcze większy problem jest z USA. Wstępne porozumienie dotyczące pomocy dla Ukrainy, jego druga wersja, przeszło wprawdzie przez Senat, ale szanse na to, by zostało przyjęte w Izbie Reprezentantów, której przewodzi zwolennik Trumpa, są niemal zerowe. Dla nich ważny jest mur z Meksykiem, a nie żadna Ukraina. Dodam kolejny element, nie bardzo eksponowany w polskich mediach: Rosja przestawiła cały przemysł na reżim wojenny. Produkuje dużo sprzętu, a szczególnie amunicji. A na dodatek nie jest w recesji, a wręcz przeciwnie. Ma przeszło trzyprocentowy wzrost, może nawet 3,5%. Handel z Chinami sięgnął rekordowych 200 mld dol. Z Indiami – 50 mld dol., co też jest rekordem. Zatem łącznie rzecz biorąc, sytuacja jest niewesoła. Dla Ukraińców. – Także dla nas! Popieranie Ukrainy leży w interesie Polski. Jeśli Ukraińcy się biją, to nie bijemy się my. Choć my też mamy problemy z Ukrainą. Pierwszy to ukraińskie zboża i towary rolne, które tu się wlewają. To jest problem dla całej Unii, w tym dla Polski. Po drugie mieliśmy korek na granicy polsko-ukraińskiej, protest przewoźników. Nie da się ukryć, że interesy polskich przewoźników były naruszane. Tu popełniono błędy polityczne. Oceniając sytuację, powiedziałbym tak: zobaczymy, co zrobi Zełenski, jak wyjdzie z obecnego zakrętu. Kluczowe jest stanowisko amerykańskie. Bo jeśli amerykański Sąd Najwyższy nie wyeliminuje Trumpa, to możemy być niemal pewni, że wróci on do władzy. A wówczas będzie rollercoaster i potężne wyzwanie dla Ukrainy i dla nas. W nowej epoce Trump powiedział, że w 24 godziny zakończy tę wojnę. Jak ją można zakończyć w 24 godziny – wiemy. – Jego podejście jest znane. Dlatego już trzeba myśleć o Europie, o jej wspólnej obronie. Tak czy inaczej – nasza geostrategiczna pauza się skończyła. Nasza? Europy czy Polski? – I Polski, i Europy, i Zachodu. Jeszcze 30-20 lat temu byliśmy przekonani, a Amerykanie szczególnie, że jesteśmy panami świata. Że narzucamy swoją wolę w Iraku, w Syrii czy w Afganistanie. Dzisiaj już wiemy, że tak nie jest i nie będzie. Nie ma dominacji Zachodu. Mieliśmy erę liberalnej demokracji, globalizacji, kwitnących rynków, zysków, dorabiania się. A dzisiaj jesteśmy w zupełnie nowej epoce. W jakiej? – Nie zysk, nie dywidenda są na pierwszym planie, tylko bezpieczeństwo! Klimatyczne, energetyczne, surowcowe. Migranci na wszystkich granicach! Dwukrotnie byłem w ubiegłym roku w Afryce. Widziałem to potężne parcie. Chcą tu przyjść? – Trudno się dziwić… Mają przecież dostęp do telewizji i internetu. Widzą, jaki jest poziom życia u nas. I wykładają całe życiowe oszczędności, płacą gangom, płyną przez Morze Śródziemne. Część dopłynie, część nie dopłynie… Mówiło się o globalizacji, teraz mówi się o deglobalizacji, o rozdzieleniu różnych organizmów. Mamy coraz większy protekcjonizm i nacjonalizm gospodarczy. Jesteśmy w bezprecedensowej sytuacji międzynarodowej. Przypomina ona sytuację sprzed I wojny światowej. Wtedy też były kwitnące rynki. Też była globalizacja. I weszliśmy w taką kabałę… Teraz jest podobnie jak przed I wojną światową? – Mamy sytuację, w której wszystkie ośrodki siły są w ruchu. Pozycjonują się. Stary ład

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 08/2024, 2024

Kategorie: Rozmowa Walenciaka, Wywiady