Tag "Bronisław Łagowski"
Łagowski o Gowinie
Nie wiemy, dlaczego tygodnik Lisickiego „Do Rzeczy” dopiero pod koniec kwietnia opublikował rozmowę z Jarosławem Gowinem przeprowadzoną w grudniu. Jeszcze nie wiemy. Bo trudno uwierzyć, że Gowin musiał czekać z przyczyn technicznych. Prawdopodobnie redakcja nie wierzyła że były wicepremier przeżyje zwarcie z Kaczyńskim. Przeżył. I dobrze, bo w wywiadzie powiedział parę ciekawych rzeczy. Nas, z oczywistych względów, najbardziej zainteresował wątek o wpływie prof. Bronisława Łagowskiego na karierę Gowina. Zaczęło się od egzaminów wstępnych na filozofię na UJ. Przyjmowano tylko 10 osób. I o wszystkim
List prof. Andrzeja Walickiego
Pragnę serdecznie podziękować PRZEGLĄDOWI za niespodziankę w postaci urodzinowego artykułu pióra Bronisława Łagowskiego oraz życzenia, wraz z deklaracją solidarności ze mną, od sześciu osób związanych ze środowiskiem PRZEGLĄDU, w tym od nieocenionego Andrzeja Romanowskiego, z którym od dawna łączyła mnie wzajemnie inspirująca wymiana myśli, ale który dopiero w ostatnim czasie stał się częścią tego środowiska. Tytuł wypowiedzi Łagowskiego bardzo mnie zażenował, a do jej treści wkradły się pewne nieporozumienia, które postaram się sprostować we właściwym czasie. Ogromnie cenię
Zło dobrem, a dobro złem nazywaj
Wszyscy się przyzwyczaili do „polityki historycznej”, według której Polska Rzeczpospolita Ludowa była państwem wrogim Polsce i w zasadzie nielegalnym. Ci, którzy ją wznosili z powojennego chaosu, z nicości niemal, bronili jej lub pełnili role kierownicze, byli przestępcami. Nie można było ich wszystkich ukarać, ponieważ ich liczba szła w miliony. „Winowajcy” w swojej większości biernie przysłuchiwali się temu, co uważali za pustą gadaninę pyszałkowatych zwycięzców wyborów 1989 r. Głosy ostrzeżenia, że ta rzekomo pusta gadanina wyraża głębokie
Lud boży kontrrewolucyjny
Nie jestem prorokiem we własnym kraju. Słuchając od czasu do czasu Radia Maryja w jego początkach, wcale nie obawiałem się, że odegra ono znaczącą rolę w polskiej polityce. Podziwiałem nawet ks. Rydzyka za zręczność, z jaką manipulował swoimi słuchaczami, mimo że poza tym wydawał mi się postacią trochę komiczną, jak sprzedawca fałszywych lekarstw w westernie. Co więcej, widziałem nawet pewne uzasadnienie dla reakcyjnego radia dającego satysfakcję psychologiczną tej części społeczeństwa, która była zaszokowana dokonującą się rewolucją postmodernistyczną
Sprawa Krońskiego
Artykuł Marka Beylina o filozofie Tadeuszu Krońskim bardzo mnie zainteresował i przypomniał mi spory polityczne należące już do historii idei, ale do dziś zachowujące pewne praktyczne znaczenie. Tadeusz Kroński jest szerzej znany dzięki Miłoszowi, który się z nim przyjaźnił i uważał go za swojego mentora. W zaciekawiający sposób pisał o nim jako o wysoce nieprzeciętnej osobowości i wnikliwym myślicielu. Wyrobić sobie pogląd o Krońskim jedynie na podstawie tekstów, jakie pozostawił, można tylko w grubym przybliżeniu, ale Marek Beylin zna go przez pośrednictwo
Polskie zmagania z rosyjskim kompleksem
Książka Bronisława Łagowskiego „Polska chora na Rosję” to głos trzeźwości w pijanym domu Polskie myślenie o polityce światowej jest stadne, powierzchowne, nierzadko też, jak ostatnio, wysoce emocjonalne, a nade wszystko zaściankowe. W wymiarze strategicznym nie ma czym się chwalić, nie ma powodów do dumy. Tym bardziej że dzieje się to w czasach, gdy pojawiają się poważne powody do głębszej refleksji, a nawet zmartwienia. W Białym Domu zasiadł Donald Trump, który z punktu widzenia dotychczasowych, liberalnych w polityce i neoliberalnych w ekonomii, dogmatów zachowuje
Chcemy obiektywizmu
Nie wiadomo, jak się ułożą stosunki między administracją Donalda Trumpa a Kremlem, ale Władimir Putin już ma powód odczuwać ulgę. Zapasy błota, jakie zachodnie (i polskie) media miały dla prezydenta Rosji, w połowie będą przeznaczone dla Trumpa, prezydenta Stanów Zjednoczonych. We dwóch zawsze raźniej. Słusznie napisano w poprzednim numerze PRZEGLĄDU, że „zwycięstwo Trumpa i Partii Republikańskiej to wielka klęska mediów amerykańskiego głównego nurtu”. Prawie jednomyślnie wystąpiły one przeciw Donaldowi Trumpowi, co nie jest
Orientacja wschodnia rządu PiS
Krytycy rządzących „kaczystów” pochodzący z kręgów zwanych prawdopodobnie niesłusznie liberalnymi ostrzegają, że w polityce polskiej dokonuje się reorientacja na Wschód. Istotnie tak się dzieje, ale wykorzystując wieloznaczność słowa „wschód”, alarmiści chcący zniesławić partię rządzącą mówią, że „na wschód” znaczy w stronę Rosji. Nie ma w obozie solidarnościowym większej zniewagi niż posądzenie o orientację promoskiewską. W rzeczywistości ten Wschód, na który orientuje się partia Kaczyńskiego-Macierewicza, to Ukraina. Nie pociąga to za sobą osłabienia związków z Zachodem – Unią Europejską i NATO. Mogą
Kłótnia sług wielkiego pana
Pamiętam Romana Kuźniara jako interesującego analityka stosunków międzynarodowych, mającego swoje zdanie, nieraz niebanalne i obiektywne. Gdy międzynarodowe dziennikarstwo okrzyknęło monachijskie wystąpienie prezydenta Rosji Władimira Putina (rok 2008) jako wrogie wobec Zachodu i niemalże zapowiadające powrót zimnej wojny, Roman Kuźniar słusznie uznał je za „krzyk rozpaczy”. Niestety, nie ma już takiego Kuźniara; gdy został doradcą prezydenta Bronisława Komorowskiego, zaraz potem Komorowski stał się jego doradcą. W artykule „Zachód? A po co nam to?”
Muzealnictwo zaangażowane
Twórcy Muzeum II Wojny Światowej toczą spór z ministrem kultury, wicepremierem Piotrem Glińskim, który chce zmienić założenia programowe tego muzeum. Nie spodziewam się, aby ta zmiana, której chce minister, była zmianą na lepsze. Podobno w wersji pisowskiej muzeum byłoby bardziej polonocentryczne i martyrologiczne, przy niezmienionym założeniu podstawowym. Prezydent Andrzej Duda w przeddzień rocznicy napaści Niemiec na Polskę podał do wierzenia, że utraconą w 1939 r. niepodległość Polska odzyskała dzięki Solidarności w roku 1989. Od wybuchu wojny do jej









