Tag "politycy"

Powrót na stronę główną
Felietony Jan Widacki

Powrót Tuska

Wraca? Nie wraca? Tę podtrzymywaną od miesięcy niepewność mamy za sobą. Wrócił! Co z tego wynika dla polskiej polityki? Kilka rzeczy na pewno. Na pewno na czele Platformy (bo czy opozycji, to się okaże i wcale takie pewne nie jest) stanął rasowy polityk, z dużym doświadczeniem, rozumiejący Europę i w niej szanowany. Zastąpił mało charyzmatycznego Borysa Budkę. Co to takiego charyzma, próbował kiedyś definiować prezydent Duda, opisując ją przez własne przymioty. Dlatego tej definicji raczej bym nie polecał. Przyjmijmy za pewnik, że coś takiego jak charyzma

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Jałowy bieg

Napięcie wewnątrz lewicowej koalicji to nie przyczyna, ale skutek problemu W klubie Lewicy doszło do przesilenia personalnego. Mnożą się listy otwarte i kontrlisty, skrywane wcześniej konflikty wylewają się do mediów, politycy sami dzwonią do dziennikarzy, by powiedzieć coś nieprzyjemnego o partyjnych kolegach i koleżankach. Kwestionowane są przywództwo Włodzimierza Czarzastego i jego styl prowadzenia partii. Krytycy zarzucają przewodniczącemu chęć sprywatyzowania partii i brak komunikacji wewnątrz Nowej Lewicy. Więcej nawet – i to zarzut najpoważniejszy – orientowanie się

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Prywatna partia Czarzastego

Taka polityka, od ściany do ściany, cwaniactwa i kombinacji, to samobójstwo Posłowie Lewicy, z którymi rozmawiam, uderzają w najwyższe tony: „To jest wielki spór o to, czy partia ma mieć lidera, czy też lider ma mieć partię”. Ta fraza bywa również formułowana inaczej: „Teraz decyduje się, czy Czarzasty sprywatyzuje Lewicę. Czy weźmie ją na własność”. Oto więc, zupełnie niespodziewanie, spadła nam na głowy kolejna polityczna wojna. O to, czyja ma być i jaka ma być Lewica. – Sprawa wylała się na zewnątrz,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jerzy Domański

Anty-PiS w ambarasie

W jakiej kondycji jest w Polsce opozycja, każdy widzi. Antypisowska większość wyborców ciągle nie ma nie tylko porywającej oferty, ale nawet projektu, który by dawał nadzieję, że niedługo będzie lepiej. Na takim bezrybiu łatwo się wyróżnić. Z czego korzysta przede wszystkim Szymon Hołownia. Ale dlaczego reszta nie potrafi skorzystać z okazji? Przecież wybory będą może szybciej, niż się spodziewamy. Każdy ma nad sobą sufit określający jego możliwości. I kiedy patrzę na naszą klasę polityczną, mam wrażenie, że w większości obsadza ona

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jerzy Domański

Narodowe zwierciadło

Krótka pamięć wyborców to narodowe przekleństwo. Korzystają z tego, pełnymi garściami, politycy. Poglądy i dotrzymywanie obietnic to nie są sprawy, które by traktowali dogmatycznie. Po porażkach otrzepują się z kurzu i po liftingu prezentują nam kolejną wersję zbawicieli narodu. Pozwalamy, by postępowali z nami właśnie tak. Podobnie robią oszuści polujący na emerytów metodą na wnuczka. I choć wszyscy są przed nimi ostrzegani, ciągle przybywa oszukanych. Mam wrażenie, że dla żyjących z polityki jesteśmy jako społeczeństwo tylko wielkim łupem. Grupą ludzi do oskubania.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Pytanie Tygodnia Z dnia na dzień

Jaki powinien być polityczny los Emilewicz i Girzyńskiego?

Jaki powinien być polityczny los Emilewicz i Girzyńskiego? Dr Katarzyna de Lazari-Radek, etyczka, Uniwersytet Łódzki Zacznijmy od tego, że te przypadki znacznie się różnią. Z relacji medialnych wynika, że w sprawie licencji narciarskich pani Emilewicz dokonała oszustwa, natomiast pan Girzyński jedynie przymknął oko na niestosowność swojego szczepienia, do którego jako pracownik uniwersytetu miał prawo. Powszechne oburzenie, jakie wywołały te osoby, wynika z przekonania, że jeśli ktoś jest odpowiedzialny za tworzenie prawa, powinien świecić przykładem w jego przestrzeganiu.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jerzy Domański

Politycy, najsłabsze ogniwo

Powrotu do normalności. Tego sobie życzyliśmy najczęściej. Żeby w nowym roku było, jak było. Nie będzie. Świat po pandemii, żeby nie popaść w podobne kłopoty, musi zamontować nowe bezpieczniki. A wcześniej zrobić uczciwą analizę przyczyn, które doprowadziły wszystkie państwa do bezradności. Ta bezsilność i początkowa panika muszą być zapamiętane. Bo podobne lub jeszcze gorsze epidemie przed nami. Tym razem nadzwyczajna mobilizacja i tempo, w jakim wynaleziono i wyprodukowano szczepionki, pokazują, jak wielki jest potencjał krajów najbardziej

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Kogo z polityków dobrze zapamiętamy po roku 2020?

Kogo z polityków dobrze zapamiętamy po roku 2020? Dr hab. Ewa Marciniak, politolożka, UW Ja stawiam na Szymona Hołownię – to udany debiut polityczny. Hołownia potrafi nazwać swoje oczekiwania, określić problemy i pokazać, jak je rozwiązać. Korzystając z nowoczesnych narzędzi komunikacji, skupił wokół siebie grupę sympatyków. Nie wiadomo, czy jest wystarczająca do przekroczenia progu wyborczego, ale kontynuuje on ten sposób komunikowania się z sympatykami – rozmawia z ludźmi. Taki rozmawiający z ludźmi polityk to jest coś, co warto

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Polityczne wzloty, upadki, nadzieje i rozczarowania roku 2020

To był rok! Zaskoczył nas wszystkich, nic nie poszło zgodnie z planem. Ten inny rok to efekt epidemii COVID-19. Z jej powodu ostatnie 12 miesięcy upłynęło pod znakiem maseczek, zamkniętych szkół i galerii handlowych, tworzonych naprędce prowizorycznych szpitali. A w Polsce, dodatkowo, pod znakiem przełożonych wyborów prezydenckich. Nadzwyczajna sytuacja, jakiej wcześniej nie znaliśmy, była znakomitą weryfikacją nie tylko rządzących. Jak kto zachował się w obliczu epidemii? Jak sobie dał radę? To był surowy sprawdzian, o czym

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Bądźmy językowymi obłudnikami!

W wieku Ziobry „miękiszon” jest tylko pretensjonalnością Prof. Jerzy Bralczyk Czy język polskiej młodzieży, mówiąc językiem młodzieżowym, się skiepścił? – Skiepścił – powiedziała pani? Jakież to stare słowo! W XVII w. tak mówiono. I było to słowo nieprzyzwoite. Bo „kiep” oznaczało żeński organ rodny. Stąd później: „kpić”, „kpiarski”. W XVIII w. to był wyraz jednoznaczny. Później upowszechnił tego „kpa” Henryk Sienkiewicz. „Skiepścić” to dla mnie uroczy archaizm, a nie słowo młodzieżowe. Młodzież nie używa archaizmów? W plebiscycie

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.