Tag "Żołnierze Wyklęci"

Powrót na stronę główną
Historia

Kto szybciej strzela, ten dłużej żyje

Oddział „Łazika” – między AK i UB Przyjechało do Łącka dwóch kupców owoców. Luty już trzymał, a oni z Nowego Targu aż tutaj się przykulali na rowerach. Śliwek dawno zdestylowanych nie oferowano. Gruszki też wpadły w zacier. Jabłek zostało mało, ale z niepomarszczoną skórką przetrwały w dobrym stanie. Kupcy chodzili po większych gospodarzach i szukali, kto ma większą ilość. Trzech z żalem odmówiło, twierdząc, że zbyt mało odłożyli. Jeden nie sprzedał, ponieważ ściorany wygląd kontrahentów wydał się

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Wywiady

Historia w ruinie

PiS, podobnie jak kiedyś Unia Wolności, nie dostrzega pułapek, które na siebie zastawia Prof. Mirosław Karwat – kierownik Zakładu Filozofii i Teorii Polityki Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego Panie profesorze, po 1989 r. największymi bohaterami w Polsce były najpierw osoby związane z opozycją polityczną i Solidarnością w PRL, potem powstańcy warszawscy, obecnie są nimi uczestnicy antykomunistycznego podziemia zbrojnego nazwani żołnierzami wyklętymi. Czy na pana zajęcia przychodzą studenci z wizerunkami samotnych wilków na koszulkach? – Na razie

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Historia

Fałszywy mit „Łupaszki”

Zygmunt Szendzielarz odpowiada za zbrodnie wojenne Staraniem prezydenta Dudy, Instytutu Pamięci Narodowej i biskupów do panteonu zasłużonych Polaków wpisywany jest bezrefleksyjnie Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka”. Odbywające się w tych dniach uroczystości związane z jego pochówkiem mają wzmacniać przesłanie, że oddajemy hołd wielkiemu polskiemu żołnierzowi, bohaterowi narodowemu. Tymczasem huczne obchody maskują prawdę o tym „niezłomnym”, który odpowiada za zbrodnię ludobójstwa, mord na cywilach dokonany w czerwcu 1944 r. przez jego podkomendnych. Wyznawcy heroizmu Szendzielarza wolą

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Historia

Ofiary „Roja”?

Przesłuchany – rozstrzelany – to była norma w oddziale Mieczysława Dziemieszkiewicza Książka Krzysztofa Kacprzaka „Podziemie zbrojne na Mazowszu Północnym w walce z systemem komunistycznym 1945-1952” zawiera udokumentowany rejestr ofiar oddziału „Roja”. Dzisiaj wypada się jednak zastanowić, dlaczego ci ludzie zginęli – bez udowodnionej winy, bez sądu i prawa do obrony. Często z błahej przyczyny, bo coś powiedzieli, mieli odmienne poglądy albo np. zerwali „Rojowi” ulotki. Przesłuchany – rozstrzelany – to była norma prawna. Na szyszkowskim cmentarzu

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

„Żołnierze wyklęci” i ich pan

Antoni Macierewicz buduje nowe wojsko Na naszych oczach minister Antoni Macierewicz likwiduje dotychczasowe wojsko i tworzy nowe. Zmiana jest radykalna i dotyczy w zasadzie wszystkiego – ludzi, kadry dowódczej, doktryny wojennej, pamięci, uzbrojenia, umundurowania. To ma być inna armia, w co innego ma wierzyć, innym wartościom być wierna. Co było dotąd, jest negowane. I nie chodzi o czasy Polski Ludowej, bo te do końca już wymazał poprzednik Macierewicza Tomasz Siemoniak, ale o III RP. Symbolem nowej armii jest

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kultura

Wyklęci, przeklęci, zaklęci

Filmy o „żołnierzach wyklętych” kręcimy już 70 lat Media trąbią, że w kinie nadchodzi moda na „żołnierzy wyklętych”. Bzdura! Ta moda trwa nieprzerwanie od „Zakazanych piosenek”. Agitki, rozprawy polityczne, dramaty psychologiczne, elegie kombatanckie, ballady ludowe, kryminały, sensacje, obyczajówy – do wyboru, do koloru. Nakręcono tego z pół setki. Ale jeśli dla kogoś „prawdziwe polskie kino” zaczyna się od „Historii Roja”, to już nic nie można poradzić. Ten zapluty Świderski Zaczęło się od szczucia, bo czego

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Wywiady

W narodowej celi

Patriotyzm budowany wokół „żołnierzy wyklętych” opiera się na przekonaniu, że w Polsce za wiele mieli i mają do powiedzenia obcy Prof. Janusz Czapiński – psycholog społeczny, kierownik badania „Diagnoza społeczna” – Panie profesorze, kiedy po raz pierwszy usłyszał pan o „żołnierzach wyklętych”? – Od bardzo dawna wiedziałem o formacjach byłych akowców i ludzi z nowego naboru, którzy po zakończeniu wojny nie pogodzili się z podziałem jałtańskim, dominacją radziecką w Polsce i walczyli z bronią w ręku. Ale nazwa „żołnierze wyklęci” zaistniała w mojej świadomości

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Krew na rękach „wyklętych”

Dlaczego IPN nie zajmuje się cywilnymi ofiarami „wyklętych” – było ich co najmniej 5143, w tym 187 dzieci do lat 14 „Gdy wszyscy weszli, żołnierze zaryglowali drzwi i podpalili budynek. W środku oprócz mężczyzn były kobiety i dzieci. Jeden z żołnierzy zlitował się nad ludźmi i pozwolił komuś wyskoczyć przez okno i otworzyć drzwi. Jednak gdy wszyscy wybiegli, pozostali żołnierze zaczęli strzelać. Niektórzy celowali w powietrze. W całym zdarzeniu zginęło 14 osób. Część od kul, pozostali

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

„Ogień” w bezpiece

IPN będzie musiał rozliczyć Józefa Kurasia z czynów popełnionych w czasie jego służby w MO, UB i za współpracę z NKWD W sobotę, 20 lutego br., minister obrony narodowej Antoni Macierewicz sprzed ołtarza w kościele w Waksmundzie koło Nowego Targu mówił o Józefie Kurasiu – „Ogniu” i zasługach „żołnierzy wyklętych”, jakby zupełnie zapomniał, co go spotkało za polityczne kazanie, które wygłosił 22 sierpnia 1993 r. z ambony w niedalekiej Szczawie. Wtedy zajął się „złodziejską ekipą Mazowieckiego, Bieleckiego,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Wywiady

Prawo do pamięci

Na Białostocczyźnie, wśród mniejszości prawosławnej, pod hasłem walki z komunistami przeprowadzono czystkę etniczną Tomasz Sulima – antropolog, radny miejski z Bielska Podlaskiego, działacz Związku Białoruskiego w Rzeczypospolitej Polskiej. Podczas ubiegłorocznego spotkania byłego już wojewody podlaskiego z mniejszościami narodowymi w Białymstoku miał on powiedzieć do liderów mniejszości: „Mam nadzieję, że dobrze się u nas czujecie”. Na to wstał jeden z nich… – …i zdenerwowany powiedział, że tak nie należy mówić, bo „my przecież jesteśmy tu u siebie od wieków”. Czy to było faux

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.