Pod rządami Zbigniewa Ziobry i jego ludzi Służba Więzienna stanęła nad przepaścią 29 grudnia 2023 r. premier Donald Tusk odwołał gen. Jacka Kitlińskiego ze stanowiska dyrektora generalnego Służby Więziennej. Kitliński szefem polskiego więziennictwa został w 2015 r., gdy rządziła koalicja PO-PSL. Być może właśnie dlatego Tusk pozwolił dwugwiazdkowemu generałowi odejść na spokojną emeryturę, choć ten za nadużycia, których się dopuścił, powinien zostać dyscyplinarnie wyrzucony ze służby. O tej bulwersującej sprawie pisaliśmy w artykule „Jak kończą generałowie” (PRZEGLĄD nr 46/2023). Przypomnijmy, że Kitliński represjonował podwładnych tylko dlatego, że ci sygnalizowali nieprawidłowości w służbie, co sąd potwierdził prawomocnym wyrokiem. Propaganda sukcesu Gen. Kitliński, odchodząc na emeryturę, pożegnał się z funkcjonariuszami w specjalnym liście, w którym wychwalał ich profesjonalizm i poświęcenie oraz zmiany, jakie zaszły w nadzorowanej przez niego formacji. „Razem zadbaliśmy o lepszą przyszłość kolejnych pokoleń więzienników, poprawiając warunki pełnienia służby i pracy, a także zwiększając poziom bezpieczeństwa w jednostkach penitencjarnych”, napisał były szef więziennictwa. Propagandowe slogany nijak się mają do rzeczywistości. W maju 2023 r. prezydium Zarządu Głównego NSZZ Funkcjonariuszy i Pracowników Więziennictwa wystosowało dramatyczny apel do odpowiedzialnego za więziennictwo wiceministra Michała Wosia w sprawie „przeciążenia służbą i pracą” strażników więziennych i pracowników cywilnych. Jak tłumaczono, „przyczyną tego stanu jest bardzo duża liczba odejść na zaopatrzenie emerytalne oraz konieczność przeszkolenia nowych funkcjonariuszy”. „W związku z kryzysową sytuacją należy zastosować nadzwyczajne środki i podjąć szybkie decyzje w celu dowartościowania i docenienia ciężko pracujących funkcjonariuszy i pracowników cywilnych”, apelowali związkowcy. Sytuacja w Służbie Więziennej po ośmiu latach rządów PiS i Suwerennej Polski wygląda tragicznie. W 30-tysięcznej formacji jest 2 tys. wakatów. Doświadczeni funkcjonariusze odchodzą ze służby nie tylko dlatego, że są przepracowani, ale też z innych powodów. Są to m.in.: przydzielanie dodatkowych obowiązków, brak szacunku ze strony przełożonych, upolitycznienie służby, wyciąganie konsekwencji służbowych za drobne uchybienia, brak zrozumienia i pomocy ze strony przełożonych dla funkcjonariuszy w trudnych sytuacjach, brak szkoleń, częste zmiany w przepisach, nepotyzm, kolesiostwo, niskie zarobki, obniżanie dodatków służbowych funkcjonariuszom, którzy przebywają na zwolnieniu lekarskim w związku z urazami nabytymi podczas pracy. Co prawda, na bieżąco przyjmowani są nowi strażnicy (nawet tacy, którzy nie spełniają kryteriów naboru), ale braku doświadczenia nie da się nadrobić w ciągu kilkutygodniowego kursu przygotowawczego. Coraz częściej nowo przyjęci funkcjonariusze porzucają mundur po przepracowaniu zaledwie kilkunastu dni. Już w 2020 r. Najwyższa Izba Kontroli alarmowała, że jednym ze skutków zbyt wielu wakatów jest duża liczba nadgodzin wypracowywanych przez funkcjonariuszy. Te nadgodziny przekładają się na permanentne przepracowanie, przemęczenie i stres. Zdaniem NIK „skala nadgodzin wypracowanych przez funkcjonariuszy pionu ochrony, którzy wykonują podstawowe czynności związane z szeroko pojętym bezpieczeństwem osadzonych (np. pełnią funkcję oddziałowych, kontrolują cele mieszkalne i przeszukują osadzonych, przeprowadzają interwencje z użyciem środków przymusu bezpośredniego), wpływa negatywnie na ich stan psychofizyczny oraz zwiększa ryzyko przemęczenia i wypalenia zawodowego funkcjonariuszy”. Przepracowanie i brak strażników doprowadziły do tragedii. W lutym 2022 r. w Zakładzie Karnym w Rzeszowie więzienna psycholog w trakcie pełnienia służby została zaatakowana nożyczkami przez tymczasowo aresztowanego przestępcę. Kilka ciosów w szyję okazało się śmiertelnych. Zabójca, choć do aresztu trafił w związku z brutalnymi gwałtami, przebywał z funkcjonariuszką sam na sam w jej gabinecie. Podobno bandyta po zamordowaniu kobiety zabarykadował się w pokoju. Żaden ze strażników nie udzielił pomocy koleżance, bo nikogo nie było w pobliżu. Do podobnych niebezpiecznych zdarzeń, choć nie tak tragicznych w skutkach, dochodzi częściej, ale informacje o tym są skrywane przed opinią publiczną. Tymczasem związki zawodowe wielokrotnie wytykały „niewłaściwą politykę kierownictwa Służby Więziennej, która doprowadziła do zawieszania i nieobstawiania stanowisk ochronnych oraz kierowania do wykonywania zadań funkcjonariuszy, którzy nie posiadają odpowiedniego przeszkolenia, co powoduje obniżenie i zagrożenie poziomu bezpieczeństwa w zakładach karnych i aresztach śledczych”. Ale ważniejsze od bezpieczeństwa strażników było bezpieczeństwo Zbigniewa Ziobry, który wydelegował kilkudziesięciu funkcjonariuszy do pilnowania budynków Ministerstwa Sprawiedliwości. Generał Jana Pawła II Po odejściu gen. Jacka Kitlińskiego ze stanowiska szefa SW jego miejsce zajął płk Andrzej Pecka, który ma dwóch zastępców: świeżo powołaną ppłk Renatę Niziołek, doświadczoną oficer z prawie 30-letnim stażem, i gen. Piotra Sękowskiego, którego dostał w spadku po Suwerennej










