Archiwum

Powrót na stronę główną
Świat

Kowboje z firmy Blackwater

Uzbrojeni kontraktorzy w Iraku swym agresywnym zachowaniem budzą powszechną nienawiść W związku z wojną w Iraku wybuchł kolejny skandal. Zbrojni ochroniarze z firmy Blackwater zostali oskarżeni o spowodowanie masakry w Bagdadzie. Władze irackie chcą odebrać agresywnym kontraktorom licencję. Tylko że Blackwater nie ma rządowej licencji i wcale jej nie potrzebuje. Zagraniczni kontraktorzy w Iraku stoją ponad prawem. Pewien urzędnik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w Bagdadzie oświadczył oburzony: „Najemnicy z Blackwater traktują Irakijczyków jak zwierzęta, aczkolwiek myślę, że do zwierząt

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Kto zabił Calisię?

Fabryka produkująca od półtora wieku fortepiany i pianina nie wytrzymała konkurencji na wolnym rynku. Jednak przyczyn jej upadku było znacznie więcej W końcu września br. ukazała się lakoniczna notatka PAP informująca o likwidacji jedynej w Polsce i najstarszej fabryki fortepianów i pianin Calisia w Kaliszu. „Założona w 1878 r. Calisia przestanie istnieć. Decyzję podjęło zgromadzenie wspólników. Po likwidacji podobnej firmy w Legnicy Calisia była jedynym w kraju polskim producentem fortepianów i pianin. W dobrych czasach sprzedawała około 400

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Opinie

Lewica musi się zmieniać

Jeżeli prawica co jakiś czas się odradza, to odradzać się będzie także, w nowych postaciach, postępowa i modernizująca myśl lewicowa Narrację jednego z filmów Woody’ego Allena ożywia spór polityczny w nowojorskiej rodzinie o zdecydowanie liberalno-demokratycznych poglądach. Spór toczy się z synem, który jako jedyny w rodzinie głosi skrajne poglądy republikańskie. Pod koniec filmu, kiedy wszystko zmierza ku szczęśliwemu zakończeniu, okazuje się, że syn republikanin cierpi na guza mózgu. Po usunięciu guza, na szczęście niezłośliwego, młodzieniec wraca

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Pamiętnik IV Rzepy

1.10 Pierwszy dzień mistrzostw Europy w spinningu w Vastervik w Szwecji. Biorę w nich udział. Pierwszy dzień, który mamy udany, złowiliśmy cztery szczupaki. Mogą robić wynik. Mistrzowie Łotwy i Francji nie złapali ani jednej sztuki. Generalnie bryndza. Wieczorem na małym radyjku słuchamy przez radio, bo tu dochodzi Program I, debaty i wspólnie mamy taki wniosek końcowy, że gdyby jej nie było, to też by się nic nie stało. Premier Kaczyński straszył ciągle koalicją PO z LiD, zapominając, jak sam nas

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Pytanie Tygodnia

Czy polskimi sprawami zagranicznymi rządzą dyplomatołki?

Prof. Krzysztof Gorlach, socjolog, UJ Myślę, że Władysław Bartoszewski ma absolutną rację. Wymieniam trzy elementy: a) polityka personalna – oparta nie na merytorycznych podstawach, ale enigmatycznym zaufaniu do jednych i braku zaufania do drugich. To owocuje m.in. nieobsadzeniem różnych ważnych stanowisk, albo obsadzeniem ich przez protegowanych jakichś typów spod ciemnej gwiazdy (vide: nominacje w Ameryce Łacińskiej pod wpływem p. Kobylańskiego); b) fatalny PR Polski w prasie zagranicznej; c) pogorszenie stosunków z Niemcami; d) dąsy i fochy w relacjach z OBWE i UE. To chyba

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jerzy Domański

Zwykli ludzie w pułapce premiera

Obrazy jak w krainie absurdu. Tylko w telewizji publicznej można zobaczyć kraj, jakiego nie ma, a przecież jest. Widzimy go codziennie w coraz dłuższych sekwencjach w TVP. Najpierw lizusowska, bardzo długa relacja telewizyjna z drobiazgowo wyreżyserowanej wizyty premiera w jakiejś miejscowości. Powód mało ważny. Może lokalna konwencja PiS, a może otwarcie przedszkola. Premier wielce zadowolony z rządu i ze swojej partii. A najbardziej z siebie. Ma powody! On jeden z całej Rzeczypospolitej, od rana do nocy, martwi się o zwykłego człowieka. Zbudował

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Historia

Ostatni bój USS „Grunion”

Po 65 latach synowie zaginionego kapitana odnaleźli wrak jego okrętu USS „Grunion” zaginął wraz w lipcu 1942 r. podczas pierwszego patrolu. Przez 65 lat los okrętu podwodnego pozostawał nieznany. Dopiero niedawno odnaleziono wrak stalowego rekina. Wyprawę na burzliwe wody wokół Aleutów zorganizowali trzej synowie kapitana. „Grunion”, doszczętnie pogruchotany i zgnieciony przez ciśnienie, spoczywa na głębokości 300 m na północ od zasnutej mgłami wyspy Kiska. Jeszcze jedna z tajemnic II wojny światowej została

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Reporter bez granic

Książka Mirosława Ikonowicza zaczyna się trzęsieniem ziemi, a potem napięcie rośnie „Na szczęście spalił się nasz dom przy ulicy Konarskiego w Wilnie” – tak zaczyna się książka Mirosława Ikonowicza „Zawód: reporter”, czyli zaczyna się trzęsieniem ziemi, a potem napięcie rośnie. Namawialiśmy Mirka Ikonowicza, naszego redakcyjnego kolegę, przez lata całe, by przelał na papier choć część swoich reporterskich wspomnień. By opisał, jak rozmawiał z Che Guevarą, jak plażował z Fidelem Castro, jak

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Media

Gadu-Gadu z przyjaciółmi

Internet jest znacznie częściej narzędziem podtrzymywania kontaktów z ludźmi, których już znamy, niż sposobem czy miejscem poznawania nowych Nie sprawdziły się obawy o to, że wirtualny świat całkowicie zastąpi tradycyjne kontakty międzyludzkie. Nie zrealizowały się też nadzieje na ogromne społeczności internetowe, nieznające granic geograficznych. Okazało się za to, że internet doskonale pomaga nam w utrzymywaniu codziennych relacji z innymi. Dowodzą tego raport PEW Internet &American Life Project z 2006 r. badający „The Strenght of

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Wybory po irlandzku

Do urn wyborczych pójdzie nie więcej niż 5-6 tysięcy osób z ćwierć miliona uprawnionych do głosowania Korespondencja z Irlandii Polacy w Irlandii to rzesza ponad 250 tys. osób. Wydawać by się mogło, że to potężna grupa wyborcza. A jednak jest inaczej. Dlaczego? Polscy imigranci nie kryją rozgoryczenia tym, co się dzieje w Polsce. – Jak tu się cieszyć i z czego?! – pyta retorycznie Janusz Kaliciak, 53-latek spod Kalisza. – Żebym w takim wieku, po pięćdziesiątce, po przepracowaniu 27 lat

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.