Wpisy od Arkadiusz Panasiuk

Powrót na stronę główną
Kraj

Piwo pod popiersiem Lenina

W cieniu wyprowadzki pomnika Czterech Śpiących w Warszawie na Białostocczyźnie padał słynny bar U Wołodzi w Hajnówce. To było miejsce magiczne, bar-muzeum minionego ustroju, znane w całej Polsce i Europie. 8 kwietnia komornik opieczętował eksponaty znajdujące się w lokalu Wojciecha Piusa Gustawa Rynarzewskiego, a lokal zamknął ostatecznie. Właścicielowi polecił przy okazji zdjąć głowę wodza rewolucji październikowej, co Rynarzewski zrobił dzień później, angażując do pracy kolegę, historyka amatora i miejscowego antykomunistę Ryśka. Rysiek akurat miał czas, pomógł więc Wojtkowi, bo go lubi. Nie było w tym ani podtekstu politycznego, ani specjalnej satysfakcji, ot, zwyczajna ludzka przysługa.

Kraj

Żubr miesza w puszczy

Konfliktu wokół Puszczy Białowieskiej nie wyciszyło wpisanie jej na listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego UNESCO. Osią sporu jest kwestia poszerzenia Białowieskiego Parku Narodowego. Oliwy do ognia dolało w październiku 2012 r. drastyczne ograniczenie przez ministra środowiska pozyskiwania drewna z puszczy oraz skierowanie do Sejmu obywatelskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o ochronie przyrody. Projekt ten pozbawia prawa głosu miejscowe samorządy w kwestii poszerzania parków narodowych. Po jednej stronie barykady stoją zatem mieszkańcy puszczańskich gmin z lobby miejscowych przedsiębiorców drzewnych. Po drugiej – miłośnicy dziewiczej przyrody i organizacje pozarządowe o profilu ekologicznym.

Kraj

Bardzo cichy przetarg

Jak gmina Narew zabrała sąsiadce dziadków szefa ABW działkę i wystawiła ją na sprzedaż? 18 listopada 2008 r. odbył się ustny przetarg nieograniczony na sprzedaż działki. Wygrał go Marek J. i wobec nieskorzystania przez Agencję Nieruchomości Rolnych z prawa pierwokupu mocą aktu notarialnego on i jego żona zostali właścicielami działki. Maria Chilimoniuk o przetargu na swoją działkę dowiedziała się po czasie. Nikt z gminy jej o tym nie zawiadomił. Wszystko wskazuje, że komuś na tym zależało i działał bardzo szybko metodą faktów dokonanych. Po prawie czterech latach od wyroku sądu dom państwa J. nadal stoi na działce starszej kobiety.

Kraj

Kariera superszefa agentów

Płk Dariusz Łuczak, szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, zaczynał karierę jako nauczyciel zawodu w Hajnówce. W 1990 r. został członkiem zarządu Regionu Podlaskiego NSZZ „Solidarność”. Wtedy poznał Krzysztofa Bondaryka, który weryfikował w Białymstoku funkcjonariuszy SB, a potem tworzył delegaturę Urzędu Ochrony Państwa. Niedługo potem Łuczak podjął pracę w służbach. Zaczynał w stopniu szeregowca, ale bardzo szybko awansował. W 2002 r., po reorganizacji UOP, został szefem podlaskiej Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Kiedy w 2007 r. zaprzyjaźniony z nim Krzysztof Bondaryk został szefem ABW, notowania Łuczaka wzrosły jeszcze bardziej. A gdy w podlaskiej delegaturze wykryto białoruskiego szpiega, Bondaryk natychmiast ściągnął Łuczaka do Warszawy.

Kraj

Mandaty dla Białorusinów

23 czerwca sejmik województwa podlaskiego zajmie się propozycją marszałka Jarosława Dworzańskiego dotyczącą nowych okręgów wyborczych. Zamiast pięciu mają być cztery. Ostatni, czwarty, zgodnie z Kodeksem wyborczym ma dawać fory mniejszościom narodowym, które w zwartej grupie zamieszkują kilka powiatów. Nie wszystkim to się podoba. W nowym okręgu wyborczym do zdobycia ma być dziewięć mandatów. Nowy okręg ma objąć aż sześć powiatów: białostocki, hajnowski, bielski, siemiatycki, wysokomazowiecki i zambrowski.

Kraj

Rasizm nasz codzienny

Zaraz po świętach wielkanocnych Ministerstwo Spraw Wewnętrznych opublikowało raport dotyczący pracy podlaskiej policji i jej działań w zakresie zwalczania przestępczości związanej z rasizmem, ksenofobią i nietolerancją. Tytuł raportu, „Białystok się zmienia”, jest adekwatny do sytuacji – „się zmienia”, więc może będzie lepiej. Po tym jak minister Sienkiewicz powiedział: „Skini, idziemy po was”, teczki kiboli zaczęły gwałtownie puchnąć. Nie wszystko jest jednak tak pięknie, o czym mówi mniej znany raport przygotowany przez Stowarzyszenie Interwencji Prawnej dla Europejskiej Komisji przeciwko Rasizmowi i Nietolerancji. Na Podlasiu w 2013 r. wszczęto postępowania w 85 przypadkach. 78 kwalifikowało się do śledztw prokuratorskich. Nie wszystkie trafiły do sądu. Policja mówi o ignorancji prokuratury, ta zaś twierdzi, że policja zbyt słabo zabezpiecza dowody.

Kraj

Lektury agentów

Od „Przeglądu Papierniczego” po „English Matters”. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego jak co roku ogłosiła przetarg na dostarczenie do centrali przy Rakowieckiej w Warszawie i ośrodka szkoleniowego w Emowie kilkudziesięciu tytułów prasy krajowej w pakietach obejmujących wszystkie wydania w 2014 r. Tym razem ma być ich 88. ABW nie zamówiła jednak tytułów jawnie szowinistycznych. Czyżby agenci zaopatrywali się w te lektury w trybie niejawnym? Wśród lektur funkcjonariuszy nie ma dla równowagi ani „Dziennika Trybuna”, ani „Gościa Niedzielnego”.

Kraj

IPN obsadza patronów

Narodowcy od ubiegłego roku walczą o zmianę patrona szkoły podstawowej i nazwę ulicy jego imienia w maleńkiej Narewce na Podlasiu. Dla nich to komunistyczny i hitlerowski zbrodniarz, choć nawet IPN nie znalazł do tej pory żadnych dowodów na jego kolaborację z kimkolwiek: ani z hitlerowcami, ani NKWD. Ale kto by się tym przejmował? Aleksander Wołkowycki był organizatorem ruchu komunistycznego w Narewce i okolicach. Dlatego nie może być patronem szkoły. Zastrzelony z wyroku sądu wojskowego AK w 1945 r. przez oddział mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki” Aleksander Wołkowycki to doskonały przeciwnik dla takich organizacji: członek PPR, polski Białorusin, a na dodatek martwy, więc z naturalnych przyczyn niemogący się już obronić przed pomówieniami, półprawdami i kłamstwami.

Kraj

Nie ma bata na nazioli

Policja ciągle nie potrafi ująć podpalaczy mieszkań obcokrajowców w Białymstoku ani sprawców innych przestępstw na tle rasistowskim na Podlasiu. Jeśli jednak mówimy o braku skuteczności, to co najmniej taka sama odpowiedzialność ciąży na Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Tymczasem minister Bartłomiej Sienkiewicz stwierdził publicznie, że do pracy ABW nie ma żadnych uwag. ABW jest ślepa i głucha – twierdzą policjanci. – To my za nich zbieramy dowody, odwalamy brudną robotę. Chcą, żebyśmy się dzielili informatorami. Na Podlasiu młodzi nacjonaliści wychowywani są przez Kościół. Zakonnica i ksiądz bijący brawo kibolom z przyśpiewką: „Raz sierpem, raz młotem…” to kuriozum na skalę ogólnopolską.

Reportaż

Jedni do gazu, drudzy do pieca

“Poszukujemy osób w różnym wieku, o urodzie semickiej lub cygańskiej, do filmu Romana Polańskiego “Pianista”. Do niektórych scen potrzebne będą osoby bardzo chude” Ogłoszenia takiej treści ukazywały się od początku nowego roku w stołecznych gazetach. –