Wpisy od Jan Widacki

Powrót na stronę główną
Felietony Jan Widacki

Prywatna sprawa ministra (u schyłku ery białego człowieka)

Uważani przez wielu za wzór cnót dziennikarskich Morozowski i Sekielski w programie TVN „Teraz my” wyciągnęli ministrowi sportu Drzewieckiemu, że w 1999 r. na Florydzie został zatrzymany przez policję za bicie po pijanemu żony, wyszedł z aresztu za kaucją, na rozprawy się nie stawiał, więc ją w końcu umorzyli. Przy okazji dzisiejszy minister sportu poprawiający morale polskiej piłki i tępiący krętactwo władz PZPN najpierw legitymował się Amerykanom paszportem dyplomatycznym i udawał dyplomatę, później udawał bezdomnego i bezrobotnego (ale wciąż z paszportem dyplomatycznym), niemającego

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jan Widacki

Był bal…

Właściwie to miał być bal. Dopiero ostatnio nazwę zmieniono na „gala”. Co to jest bal z grubsza wiadomo. Na balu przede wszystkim się tańczy. W polskiej tradycji bal zaczyna się polonezem. Dawniej jeszcze kończył się białym mazurem. Poloneza można nie umieć tańczyć, ale stosunkowo łatwo udawać, że się tańczy. Najgorzej ma pierwsza para. Ją widać najlepiej, wobec czego trudno w pierwszej parze udawać. W kolejnych już łatwiej. Można od biedy, trzymając się z partnerką za ręce, powłóczyć

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jan Widacki

Niepodległościowe refleksje

Odzyskanie niepodległości w 1918 r. na równi z osiągnięciami III Rzeczypospolitej zostały uznane przez Polaków za największe zdobycze ostatnich 100 lat. To dobrze świadczy o rozsądku Polaków, którzy nie dali się ogłupić przez dwa lata rządów PiS, nie uwierzyli publicznym mediom i ich „gwiazdom” tropiącym postkomunistyczne układy za pomocą „Misji specjalnej” czy „Cieniów PRL-u”. Nie pomogła nachalna publicystyka „Rzepy” czy niebieskiego „Dziennika”, o mediach o. Rydzyka czy „Gazecie Polskiej” już nie wspominając. To dobra wiadomość. Nie jesteśmy narodem idiotów. Mało więc prawdopodobne,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jan Widacki

Nielegalny poseł Mularczyk

Niedawno, bo 23 października tego roku, z mównicy sejmowej poseł PiS, Arkadiusz Mularczyk, wypowiedział takie oto mądre słowa na temat naszej konstytucji: „To jest konstytucja gwarantująca szereg praw i wolności, które oczywiście powinny być w każdym kraju, ale zagwarantowano je osobom, które nie wywalczyły wolnego kraju, tylko – wręcz przeciwnie – z tym krajem walczyły różnymi metodami, również zbrojnymi. I teraz czy te osoby, czy ci funkcjonariusze zasługują na to, by korzystać z praw i wolności, którym sami czynnie stawiali opór?

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jan Widacki

Akt sprawiedliwości społecznej

Platforma nie może być gorsza od PiS. To oczywiste. Platforma nie może być więc mniej antykomunistyczna od PiS. A PiS jest antykomunistyczny, cokolwiek miałoby to znaczyć. Jak kiedyś oznajmiła Joanna Szczepkowska, komunizm skończył się w Polsce 4 czerwca 1989 r. Ustawa o Instytucie Pamięci Narodowej nie uznała tego ustalenia i termin końca komunizmu w Polsce ustaliła na 31 grudnia 1989 r. Niech będzie. Od tego czasu w Polsce komunizmu nie ma. To, z jednej strony, dobrze, z drugiej – źle. Źle przede

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jan Widacki

Nie śpij, centrolewico!

Wydawać by się mogło, że czas jest stosowny. Rządząca prawica kompromituje się już nie tylko stylem uprawiania polityki. Spór o samolot do Brukseli, o krzesło przy stole, toczony przez prezydenta z premierem przy akompaniamencie pyszałkowatych, aroganckich i, co tu dużo mówić, niemądrych wypowiedzi ludzi z ich najbliższego otoczenia, ukazuje właściwy poziom uprawianej dziś w Polsce polityki. Coś pośredniego między maglem a piaskownicą. Śmieją się z nas za granicą, ale co gorsza, siła naszego głosu na arenie międzynarodowej przez to słabnie. Społeczeństwo

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jan Widacki

A to Polska właśnie

Cała Polska odetchnęła z ulgą. Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu pozbędzie się prof. Wolszczana. Szczególną satysfakcję mają zapewne ci uczeni, którzy naukowo czuli się przy nim jak pętaki. Teraz mogą wykazać swą wyższość. Moralną. Oni o niczym nie rozmawiali z esbekami. Być może. Ale czy esbecy w ogóle próbowali z nimi kiedykolwiek rozmawiać? Czy na pewno tylko dzięki ich heroizmowi do rozmów nie doszło? Czy też może urodzili się za późno i w dorosłe życie wchodzili, gdy SB już nie było? Tak czy owak, prof. Aleksander

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jan Widacki

Mój ukochany IPN

Od dziennikarzy dowiedziałem się, że Oddział Krakowski IPN, ponoć na wyraźne życzenie p. Gontarczyka (biografa Lecha Wałęsy), który szefuje Wydziałowi Lustracyjnemu tej szacownej instytucji, chce mi wykazać, że byłem etatowym (ściślej: półetatowym) pracownikiem szkoły SB w Legionowie. A ponieważ nie przyznałem się do tego w oświadczeniu lustracyjnym, jestem lustracyjnym kłamcą z wszystkimi tego konsekwencjami. Już rozmaite brukowce zdążyły o tym napisać, wieszcząc, że niebawem stracę mandat poselski. O sprawie poinformowała też publiczna TV. O mandat jestem raczej spokojny,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jan Widacki

Okularnicy wszystkich partii, łączcie się

Platformie znów skoczyły słupki sondaży. Jej poparcie doszło do 58%! Tak naród radośnie zareagował na populizm premiera, który wprawdzie nie bardzo wie, co to pedofil, a co kazirodca, ale wie, że gdy takim „zwyrodnialcom” odmówi praw człowieka, zagrozi kastracją, to „ciemny lud to kupi” – jak mówi klasyk Jacek Kurski. Z tym że jeszcze do niedawna mogłoby się wydawać, że Platforma ma innych klasyków. Platforma, która wygrała ostatnie wybory, bo społeczeństwo naprawdę miało dość rządów PiS, nader łatwo wskakuje w jego buty.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jan Widacki

Nie bójcie się centrolewicy

Podział na „postsolidarność” (zwaną czasem „obozem posierpniowym”) i „postkomunę” – cokolwiek by to miało kiedyś znaczyć, jest w najwyższym stopniu nieaktualny. Jeśli zaraz po 1989 r. podział ten coś jeszcze mógł ewentualnie symbolizować, to dziś jest już zwykłym, fałszującym obraz rzeczywistości anachronizmem. Nie chodzi tu nawet o to, że te tradycyjne symboliczne podziały zostały zatarte, gdy wywodzące się z „Solidarności” PiS weszło w koalicję z Ligą Polskich Rodzin czy Samoobroną, które jako żywo z „Solidarności” się nie wywodziły. Ani

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.