Biało-czerwoni bez złudzeń

Biało-czerwoni bez złudzeń

Zimowy mundial w Katarze

Kto bogatemu zabroni? Jak się ma pieniądze, niewyobrażalnie dużo pieniędzy, to można dzięki nim spełnić, a konkretnie kupić, każde marzenie. Dlatego 22. finały piłkarskich mistrzostw świata rozgrywają się właśnie w Katarze (potrwają do 18 grudnia). Przyznanie Katarczykom organizacji imprezy nie naraziło ich na jakiś specjalnie wielki wydatek, biorąc pod uwagę potencjał finansowy obecnych gospodarzy mundialu.

A jak to było, ujawnił całkiem niedawno w wywiadzie dla „Tages-Anzeiger” były prezydent FIFA Sepp Blatter: „Wybór Kataru był błędem. Wówczas zgadzaliśmy się w komitecie wykonawczym, że Rosja dostanie turniej w 2018 r., a USA w 2022. Byłby to gest pokoju, gdyby dwóch wieloletnich przeciwników politycznych zorganizowało mistrzostwa świata jeden po drugim. Tydzień przed kongresem FIFA 2010 zadzwonił do mnie prezydent UEFA Michel Platini i oznajmił, że nasz plan nie zadziała. Został zaproszony do pałacu prezydenta Sarkozy’ego, który właśnie zjadł obiad z księciem koronnym Kataru. Sarkozy powiedział Platiniemu: »Powiedz, co ty i twoi koledzy z UEFA możecie zrobić dla Kataru, gdy będzie przyznawane prawo organizacji mistrzostw świata?«. Zapytałem Platiniego: »Co teraz?«. »Sepp, co byś zrobił, gdyby prezydent o coś cię poprosił?«. Odowiedziałem mu wtedy, że nie wiem, ponieważ w Szwajcarii nie mamy prezydenta. Skończyło się tak, że dzięki czterem głosom Platiniego mistrzostwa świata trafiły do Kataru zamiast do Stanów Zjednoczonych. Taka jest prawda. Oczywiście chodziło też o pieniądze”.

Zdaniem dziennikarzy, m.in. angielskiego „Guardiana”, emir Tamim al-Thani kupił sobie mundial za ok. 200 mln dol. A żeby było ciekawiej, jakieś sześć miesięcy później Katar zakupił od Francuzów myśliwce za 14,6 mld dol.

Bez pompowania balonika

Przedmundialowy terminarz biało-czerwonych był bardzo napięty. W poniedziałek rozpoczęło się zgrupowanie, w środę odbył się mecz z Chile, a już w czwartek nasza kadra wyleciała do Kataru. To bezprecedensowa sytuacja, kiedy forma zawodników zależy od tego, co wypracowali w klubach. Witając kadrowiczów, selekcjoner powiedział: „Przyjechaliśmy tutaj, żeby zrobić wynik, który zapisze się w historii, bo my nie chcemy przegrywać, my chcemy wygrać. Wszyscy myślą, że stadion się zawalił, że nie mamy szans. A my, panowie, inaczej. Im gorzej, tym lepiej. Chłopaki, w takich warunkach, jakie właśnie panują wokół kadry, lepiej będzie zrobić dobry wynik. Lepiej się pracuje w takiej atmosferze, jak nikt nie pompuje balonika”.

Ogłaszając skład mundialowej kadry, selekcjoner Czesław Michniewicz zastrzegł, że nigdy nie można wykluczyć zmiany w przypadku jakiegoś niefortunnego zdarzenia. No i wykrakał. Pech dopadł bramkarza Spezii Bartłomieja Drągowskiego, który doznał dramatycznie wyglądającej kontuzji w spotkaniu z Veroną. Zawodnik stracił mundial w ostatnim momencie. Jego miejsce w 26-osobowej kadrze zajął Kamil Grabara.

W ekipie biało-czerwonych znaleźli się przedstawiciele 11 nie tylko europejskich lig: dziesięciu – z włoskiej, po trzech – z Anglii i Polski, po dwóch – z Francji i Niemiec, po jednym – z Arabii Saudyjskiej, Danii, Grecji, Hiszpanii, Niderlandów i USA. Wartość piłkarzy kadry wynosi w sumie (według Transfermarkt) 189,6 mln euro. W tym towarzystwie najdrożsi są: Lewandowski – 45 mln i Zieliński

– 40 mln. Najniżej notowani to: Grosicki – 600 tys. i Jędrzejczyk – 200 tys. euro. Dwie firmy menedżerskie mają najwięcej, bo po pięciu zawodników. Są to: Fabryka Futbolu i Unidos.

Z powodu powszechnie znanej i szeroko komentowanej awarii Stadionu Narodowego towarzyskie spotkanie z Chilijczykami z dnia na dzień przeniesiono na stołeczny stadion Legii. Powiedzieć, że wygraliśmy szczęśliwie (gol Krzysztofa Piątka w 86. minucie), to nic nie powiedzieć. Przez znaczną część meczu to goście grali w piłkę, a nasi poruszali się bez ładu i składu. Szczególnie w pierwszej połowie dominacja rywali była zatrważająca: 87 wymienionych podań Polaków przy aż 248 Chilijczyków. W całym spotkaniu posiadanie piłki – 67% do 33% na korzyść rywali, liczba ataków – 95 gości do 37 naszych. Nic dziwnego, że na miano gracza numer 1 zasłużył Alexis Sánchez.

Pozostaje mieć nadzieję, że zgodnie z tradycją po raczej kiepskiej próbie generalnej czeka nas bardziej udana premiera. Szczególnie że mamy prawo liczyć na pauzujących w środę Roberta Lewandowskiego i Piotra Zielińskiego. Można liczyć, jednak czy to wystarczy – śmiem wątpić.

Czy ktoś pokona Ochoę?

Reprezentacja Polski wystąpi w finałach mistrzostw globu po raz dziewiąty. Życzymy przełamania fatalnej passy z XXI w. – porażek na inaugurację turnieju. W 2002 r. z Koreą Południową 0:2, w 2006 r. z Ekwadorem 0:2 i w 2018 r. z Senegalem 1:2. Panowie futboliści, naprawdę wystarczy. Wygrana na starcie to klucz do ewentualnych dalszych sukcesów. Na ten z Meksykiem czekamy już 44 lata!

NA POCZĄTEK MEKSYK:

22 listopada, godz. 17, Ad-Dauha, Stadium 974
Obiekt wybudowany pod nazwą Ras Abu Aboud Stadium, obecnie znany jest jako Stadium 974. Liczba ta wiąże się z liczbą kontenerów, których użyto przy jego budowie. To one, oprócz ogromnej ilości stali i prętów, są jednymi z najbardziej charakterystycznych elementów obiektu. Co ciekawe, 974 to także numer kierunkowy do Kataru. Stadium 974 mieści się w Ad-Dausze. Jego otwarcie nastąpiło 20 listopada 2021 r. i według oficjalnych danych może on pomieścić 40 tys. widzów. Na tym samym obiekcie 30 listopada Polska zagra z Argentyną (godz. 20).

Meksyk jest zdecydowanie najsilniejszą i najbardziej utytułowaną reprezentacją piłkarską z Ameryki Północnej, oraz jedną z najsilniejszych spoza Europy i Ameryki Południowej. Weźmie udział w mundialu po raz 18.

Co warto wiedzieć o najbliższym rywalu, przybliża Szymon Janczyk (Weszlo.com): „Dwóch z czterech zawodników, którzy pojechali na pięć mundiali w karierze, to właśnie reprezentanci El Tri (Antonio Carbajal i Rafael Márquez), a za kilka dni do tego grona dołączą 37-letni Guillermo Ochoa i 36-letni Andrés Guardado, którzy zapewne wyjdą w pierwszym składzie na mecz z Polską. Liderem tej drużyny jest opoka Ajaksu Amsterdam Edson Álvarez, który szybko pokaże nam, jak powinien wyglądać klasowy defensywny pomocnik. Nie ma też sensu machać ręką na fakt, że wielu reprezentantów pojedzie na mundial prosto z ligi meksykańskiej. Te rozgrywki można deprecjonować tylko dlatego, że się ich nie zna. Asem w talii selekcjonera Gerarda »Taty« Martina jest bezsprzecznie bramkarz Guillermo Ochoa. Pokonanie go, jeżeli nie graniczy z cudem, to wymaga nie byle jakiego kunsztu”.

Zabraknie byłej gwiazdy meksykańskiej kadry, Chicharita. Powodem jest głośny skandal obyczajowy, a w tle potencjalna kompromitacja kolegów z drużyny.

Wygrać z kolegami Krychowiaka

ARABIA SAUDYJSKA:
26 listopada, godz. 14,
Ar-Rajjan, Education City Stadium

Stadion znajduje się w Ar-Rajjan, a więc na przedmieściach Ad-Dauhy, ok. 7 km od stolicy Kataru. Podczas mundialu będzie mógł pomieścić ponad 45 tys. widzów i ma charakterystyczny układ, z zadaszonymi trzyrzędowymi trybunami. Co ciekawe, po mistrzostwach świata Education City Stadium zostanie zmodernizowany. Już zapowiedziano demontaż trzeciego, najwyższego rzędu trybun, przez co maksymalna frekwencja spadnie do ok. 25 tys. kibiców.

Co wiemy o zespole Hervé Renarda? Czy należy się go obawiać? Na pytania odpowiadał grający od 9 lipca w Al-Shabab Grzegorz Krychowiak, który gościł w studiu „Meczyków” i przeanalizował potencjał Arabii Saudyjskiej: „Reprezentanci Arabii Saudyjskiej, którzy występują w rodzimej lidze, pokazują naprawdę wysoki poziom. To będzie bardzo trudne spotkanie, patrząc przez pryzmat meczu na MŚ. Miałem okazję kilkakrotnie rozmawiać z ich selekcjonerem Hervé Renardem. Oni przygotowywali się miesiąc do turnieju i to powinno pozytywnie wpłynąć na tę drużynę. Ze swojego doświadczenia wiem, że ich liga nie ma nic wspólnego z amatorami. Najważniejsze jest, żebyśmy jako zawodnicy nie popełnili takiego błędu, że podejdziemy z myślą, że rozegramy łatwe spotkanie, zdobędziemy trzy punkty i wrócimy do hotelu. Nie wolno nam w ten sposób myśleć. Ale oby było tak, jak uważają kibice – że to będzie łatwy mecz, wygramy i zdobędziemy trzy punkty. Nie miałbym naprawdę nic przeciwko”.

Dodajmy, że w saudyjskiej kadrze znalazło się pięciu klubowych kolegów naszego pomocnika.

Złoty puchar kusi wielu

Światowy turniej odbywa się w kraju o powierzchni 11 571 km kw., czyli ciut mniejszej niż np. województwo świętokrzyskie, więc siłą rzeczy trudno mówić o jakimś gigantycznym rozmachu. Ale gospodarz jest jeden – władca absolutny, wspomniany już emir. Zaskakująco młody, bo zaledwie 42-letni, absolwent angielskiej Akademii Wojskowej w Sandhurst, ma trzy żony i trzynaścioro dzieci. Nie jest w sportowym świecie postacią nieznaną. To on w 2011 r. został właścicielem słynnego klubu Paris Saint-Germain. Już w XXI w. w Katarze odbyło się sporo ciekawych imprez, m.in. o randze mistrzostw świata – w 2015 r. w piłce ręcznej mężczyzn, a w 2016 r. w kolarstwie szosowym. Teraz pojawiły się ekipy futbolowe z 32 krajów, by na ośmiu ultranowoczesnych stadionach rozegrać batalię o wyśniony złoty puchar i złote medale.

Lśniący awers to jedno, ale w przypadku katarskiego turnieju rewers jest niepokojąco ciemny. Mundial organizowany w tym niewielkim pustynnym kraju wywołał lawinę kontrowersji.

Prezydent FIFA Gianni Infantino oświadczył: „Proszę, skupmy się teraz na futbolu. Zdajemy sobie sprawę, że piłka nożna nie żyje w próżni, i wiemy, że na całym świecie jest wiele wyzwań i trudności natury politycznej. Ale proszę, nie pozwólmy, żeby wciągano futbol w każdą ideologiczną i polityczną bitwę, jaka się toczy”.

W taki oto sposób szef światowego futbolu uspokaja sumienie i symbolicznie umywa ręce. Na nic bardziej stanowczego nie ma co liczyć z oczywistego powodu. Był interes do zrobienia, więc go zrobiono. Bo przecież w całej imprezie chodzi nie tylko o sport, ale również o gigantyczne, niewyobrażalne pieniądze.

Fot. Beata Zawadzka/East News

Wydanie: 2022, 48/2022

Kategorie: Sport

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy