Ludwik Stomma

Powrót na stronę główną
Felietony Ludwik Stomma

Krauze w Smoleńsku

Reżyser Antoni Krauze kręci film o tragedii smoleńskiej. W jego wersji jest to rosyjski zamach stanu na prezydenta Lecha Kaczyńskiego, tuszowany później i zakłamywany na równi przez Kreml, jak i „platformerskie” władze polskie. Nic oryginalnego. W porównaniu z Antonim Macierewiczem, który informował o przetrzymywanych na Syberii ocalałych z katastrofy, to jeszcze dotąd małe piwo. Nie warto byłoby o tym pisać, gdyby nie wywiad, którego Antoni Krauze udzielił „Kurierowi Wnet” (numer z kwietnia 2015 r.), będący tak podręcznikowym przykładem swoistej interpretacji faktów, że musiał mnie

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Ludwik Stomma

Nie z każdym robi się wywiady

Fakt, że piszę felietony do PRZEGLĄDU, niech będzie – a znajdźcie lepszy – dowodem, że zgadzam się z linią pisma, popieram, podpisuję się. Bywają oczywiście momenty, kiedy się nie zgadzam z jakimiś artykułami, coś bym dodał, coś ujął, ale to przeważnie subiektywizmy i duperele. Tym razem stanąłem jednak przed rzeczywistym problemem, na brzegu tej czerwonej linii, za którą jest już nie rozdarcie czy odejście, ale kategoryczny sprzeciw. Oto w numerze 17. (20-26.04) zamieszcza redakcja wywiad Pawła Dybicza z Andrzejem Milczanowskim. Ach,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Ludwik Stomma

Na zielonej Ukrainie

W gruzińskim, a więc ex definitione raczej nie prorosyjskim tygodniku „Sakartvelo da Msoplio”, kreśli Tamar Davituliani portret przywódcy Ukrainy Petra Poroszenki: „Ci sami Ukraińcy, którzy potępili mętne interesy obalonego prezydenta Janukowycza, przymykają dziwnie oczy na sprawki swojego nowego lidera. Jest on synem króla ukraińskiego czarnego rynku, skazanego z 12 antykorupcyjnych paragrafów i wydalonego z partii w 1986 r. (czyli już w okresie rządów Gorbaczowa – L.S.). Po wejściu do elit władzy za czasów Juszczenki, w 2009 r. kupuje

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Ludwik Stomma

Zakwitły bzy

Kiedy uczęszczałem jeszcze (zanim mnie wyrzucono) do Liceum nr 15 im. Narcyzy Żmichowskiej w Warszawie, na wagary z wybranymi koleżankami uciekaliśmy najczęściej do ogrodu botanicznego. Nie był to wybór przypadkowy. W tych zamierzchłych czasach (lata 1964-1967) panowała bowiem w Polsce zła gomułkowska komuna, prześladująca wszystkich na lewo i prawo, w tym także Bogu ducha winnych wagarowiczów. Polegało to na tym, że milicjanci, z pogwałceniem wszelkich praw obywatelskich i ludzkich, legitymowali przedstawicieli przyszłości narodu, którzy podług ich totalitarnego widzimisię powinni byli

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Ludwik Stomma

Powrót masonów

Powtarzalne i nudne są dzieje. Czytam polską prawicową prasę, chociaż właściwie mógłbym nie czytać, bo i tak wiadomo, że zza węgła wychyną tu zaraz Ruscy i Żydzi (ewentualnie okrutni Germanie lub zdeprawowani Francuzi), chcący za wszelką cenę szkodzić Rzeczypospolitej i przekrzywić jej zdrowy, siermiężny i katolicki pion moralny. Jakby tego nie starczało i przywoływać trzeba było wszelkie matryce stereotypów i nienawiści, pojawiają się nagle na ustach biskupich i czcionkach gazetoprawicowych również masoni. Jak mawiają Rosjanie: wspomniała babuszka

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Ludwik Stomma

Polska, dzianina czy cytryna

Pisał bezlitosny Boy-Żeleński: „Bo paraliż postępowy / Najzacniejsze trafia głowy”. Wspomniałem te prorocze słowa, dowiadując się, że hasłem tegorocznej kampanii wyborczej PiS jest: „Przyszłość ma na imię Polska”. Co to znaczy? Paraliż postępowy. To po prostu nic nie znaczy, gdyż przyszłość nie ma metryki urodzin, a w związku z tym imienia. Owszem, we wzlotach poetyckich przyszłość urastać może do mirażu i snu o wielkości. Pisał Władysław Bełza: „Żyjmy przyszłością, a stare dzieje / Niańkom zostawmy lub mnichom!”. Albo Adam Asnyk: „Przyszłości

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Ludwik Stomma

Mały rachunek sumienia

Pisze w „Rzeczpospolitej” z 9 stycznia Tomasz Terlikowski: „Starcie, którego niewielkiego fragmentu byliśmy świadkami w paryskiej redakcji (słodkim eufemizmem starcie opisuje wymordowanie bezbronnych ludzi – L.S.), nie jest walką między cywilizacją zachodnią a cywilizacją islamską, ale starciem rozmaitych nihilizmów. Z jednej strony jest nihilizm zachodni, który nie tylko uznaje, że wszystko jest dozwolone, że każde bluźnierstwo, każda nienawiść wobec religii przejdzie i że prawo stanowione może uznać każde stanowisko za uprawnione, z drugiej strony mamy nihilizm islamski,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Ludwik Stomma

Gestapo

W PRZEGLĄDZIE (nr 50/2014) ważny i bardzo potrzebny artykuł o współpracy Polaków z gestapo w dobie okupacji. Ważny, gdyż historia lat 1939-1945 w Generalnej Guberni serwowana jest nam w sposób wyidealizowany i w konsekwencji zakłamany. Młodzież wynosi ze szkół wrażenie, że nieposzlakowany naród stał murem w walce z najeźdźcą, a kolaboranci, donosiciele, szmalcownicy, tropiciele Żydów, mordercy z Jedwabnego to zaledwie nic nieznaczący margines. Taka wizja dziejów pozwala nam z jednej strony wywyższać się nad inne nacje, lecz z drugiej – paradoksalnie –

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Ludwik Stomma

Kasza manna

Każde dziecko w Rzeczypospolitej spotyka się z tymi przemiłymi znajomymi rodziców, którzy, przychodząc na pogaduszki między dorosłymi i nie mając najmniejszego pojęcia, jak pogadać z brzdącem, głaskają go po kędzierzawej główce i – żeby się przymilić – zadają to rytualne, idiotyczne pytanie: „A kogo wolisz – tatusia czy mamusię?”. W ich pojęciu (bez żadnego związku z sytuacjami w tzw. rodzinach patologicznych) jest to być może danie małolatowi wolnej trybuny, okazji do zadeklarowania, że mama jest zołzą, która nic nie rozumie, albo przeciwnie

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Ludwik Stomma

O higienistach raz jeszcze

Podczas wycieczek Weekend Clubu (w skrócie, co gorszyło w owych obyczajowo niewinnych czasach, WC) – była to taka nieformalna grupa wycieczkowo-dyskusyjna z lat 1964-1967, którą z łezką w oku wspominam – śpiewaliśmy nihilistyczną piosenkę, był to omal nasz hymn, całkowicie podówczas niecenzuralną: Przeżyliśmy już faszystów, Przeżyjemy komunistów… Ale zaraz potem następował refren: Źle było, źle będzie W Polsce zawsze i wszędzie. Niestety, ten refren właśnie był proroczy. Faszystom i komunistom

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.