Episkopat i dyktatura

Episkopat i dyktatura

Pope John Paul II (L) and former Chilean dictator Augusto Pinochet look on in Antofagasta, Chile during a papal visit there in this April 1987 file photo. The Pope, who headed the Roman Catholic Church for 26 years, died on April 2, 2005, the Vatican said in a statement. The news was immediately announced to around 60,000 gathered in St Peter's Square and was met with a long applause, an Italian sign of respect. Bells tolled and many people wept openly.,Image: 449817589, License: Rights-managed, Restrictions: , Model Release: no, Credit line: Reuters Photographer / Reuters / Forum

Dzisiaj Kościół katolicki jest w Chile co najwyżej kustoszem dawnego imperium polityczno-gospodarczego Mateusz Mazzini – latynoamerykanista, socjolog, reporter. Stały współpracownik „Przeglądu”, „Gazety Wyborczej” i „Polityki”. Publikuje również w „Washington Post”, „El País”, „Foreign Affairs”, „Foreign Policy”. Nominowany do Nagrody Grand Press. Absolwent University of Oxford, badacz wizytujący na University College London. Wykładowca Collegium Civitas. Angelo Sodano przyjeżdża do kraju szarego, przepełnionego złowrogą ciszą, straumatyzowanego systemowym terrorem dyktatury. Na początku w ogóle nie chce tam jechać, traktuje to jak zesłanie. Amerykę Łacińską zna, bo w latach 60. był sekretarzem nuncjatur w Ekwadorze, Urugwaju i właśnie w Chile. Choć osobiście jest konserwatystą, nie jest też wcale do końca przekonany do dyktatury i samego Pinocheta. Obserwując przewrót z Watykanu, kwestionuje jego metody, zastanawia się, czy represje są potrzebne aż w takim stopniu. W końcu jednak przyjmuje placówkę bez szemrania jako posłuszny urzędnik Kurii Rzymskiej. Jeszcze wielokrotnie w swojej karierze da się poznać właśnie z absolutnej lojalności wobec zwierzchników. Zawsze będzie realizował strategiczne cele Stolicy Apostolskiej, w dodatku po cichu i bez szemrania. (…) Zgodnie z ogólną linią geopolityczną Kościoła Angelo Sodano zbliża się do dyktatury. Najpierw – bo dostaje taki rozkaz, potem zaczyna sam popierać reżim Pinocheta. Generał jest już wtedy dla Watykanu ważnym sojusznikiem. Zdławił u siebie rewolucję komunistyczną, wspiera walkę z nią w innych krajach regionu za pomocą operacji „Kondor”. Doskonale rozumie też, że aby wygrać z komunizmem, potrzeba pieniędzy. A tych akurat Stolica Apostolska wtedy nie ma za wiele, przynajmniej jak na swoje standardy. Kościelne finanse znajdują się w opłakanym stanie, głównie z powodu kryzysu na światowych rynkach (władze Kościoła lokują dużo pieniędzy w zagraniczne instrumenty finansowe), upadku włoskiego Banco Ambrosiano, którego była akcjonariuszem, i innych nietrafionych inwestycji. Z kolei potrzeby rosną z dnia na dzień. Zwłaszcza na początku lat 80., kiedy Karol Wojtyła zaczyna pomagać finansowo antykomunistycznym ruchom na całym świecie, na czele z polską Solidarnością. Oficjalnie żadnych przepływów finansowych pomiędzy Chile, Watykanem i Polską nie udowodniono. Pozostają spekulacje (…). Sporo o kroplówce finansowej od dyktatora dla polskiej opozycji, stworzonej z inicjatywy Jana Pawła II, pisze w „Sodomie” Frédéric Martel, francuski dziennikarz śledczy zajmujący się homoseksualizmem i przestępstwami seksualnymi w Kościele katolickim – ale i on pozostawia tylko domysły. (…) * Mijają lata, Związek Radziecki chyli się ku upadkowi, a zimna wojna zbliża do końca. Sodano tymczasem skleja się z dyktaturą coraz bardziej. W Santiago można spotkać go częściej w towarzystwie rządowych oficjeli niż kościelnych purpuratów, niespecjalnie angażuje się też w sprawy miejscowej wiary. Przez całą dekadę lat 80. Sodano to w Chile nie duchowny, ale polityk. Aktywnie uczestniczy w pracach nad reformami politycznymi, regularnie widuje się z Pinochetem – choć nadal robi tylko to, czego wymaga od niego Watykan. Chociażby z tego względu pytanie, czy popiera generała, jest bez znaczenia, nawet jeśli watykaniści i dziennikarze zajmujący się kościelną elitą piszą, że wtedy ze strony Sodano pod adresem dyktatury płynęła już wyłącznie aprobata. Szczyt jego potęgi jako nuncjusza przypada na rok 1987, kiedy do Chile przyjeżdża z pielgrzymką Jan Paweł II. Sodano angażuje się w organizację wizyty, choć w sposób inny, niż można by się tego spodziewać. Na spotkaniach przygotowujących przyjazd papieża bywa regularnie, ale zachowuje się na nich nie jak przedstawiciel Stolicy Apostolskiej, tylko dyktatury. To on ustala harmonogram podróży Ojca Świętego po kraju, wybiera oficjeli, z którymi papież ma się spotkać. (…) Pod każdym względem to jest jego projekt. Tamta pielgrzymka przeszła zresztą do historii jako jedna z najbardziej kontrowersyjnych w całym pontyfikacie Jana Pawła II. Do dzisiaj wywołuje skrajne emocje (…). Chilijska lewica – ta stara, z czasów opozycji demokratycznej, i ta nowa, naoliwiona zarzutami o molestowanie – Wojtyłę i Pinocheta wrzuca do jednego worka. Po lewej stronie panuje narracja, że przyjazd papieża do Chile był odwiedzinami u dobrego kolegi, ideologicznego sojusznika, sponsora. Od tamtejszych marksistów, komunistów czy ludzi związanych swego czasu z ruchami teologii wyzwolenia można usłyszeć, że Jan

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 14/2023, 2023

Kategorie: Świat