Czy lewica ma coś do zaproponowania?

Czy lewica ma coś do zaproponowania?

Warszawa 11.2019 r. Daria Gosek-Popiolek - posel (poslanka) - SLD. fot.Krzysztof Zuczkowski

Metodą walki z wykluczeniem nie może być wykluczanie kolejnych grup Daria Gosek-Popiołek – działaczka społeczna i polityczna, posłanka na Sejm IX kadencji Czy macie w tej kadencji do zaproponowania coś, czego nie proponują inni? – Rozumiemy, że nie ma solidarności bez wolności. Nie boimy się mówić o prawach człowieka i mamy zdecydowane stanowisko, jeżeli o nie chodzi. Rozumiemy też, że prawem człowieka jest prawo do mieszkania, opieki medycznej i godnie przeżywanej starości. Do tej pory te wszystkie prawa nie były w pełni realizowane lub były wymieniane na coś innego, co było związane z politycznymi gierkami i układami. Chcemy wyjść poza te układy. Jesteśmy także tą siłą polityczną, która rozumie wagę sytuacji związanej z katastrofą klimatyczną. Wiemy, że musimy zmienić bardzo dużo i puste gesty nie wystarczą. To będzie ogromny wysiłek. Jednak wolność jest już wypisana na sztandarach Platformy Obywatelskiej. – Ale tylko do pewnego stopnia. Zauważ, że to wolność, która np. nie jest wolnością posiadania takiej rodziny, jaką się chce. To nie jest wolność od bania się o dach nad głową. To wolność rozumiana bardzo wąsko. Mam wrażenie, że Platforma weszła w przestrzeń, gdzie liczy się tylko ta „wolność”, która jest istotna w kategoriach medialnych. Tylko to, co medialnie nośne, jest głoszone i tylko o to się walczy. Jeśli chodzi o wolność słowa, PO skupia się na tym, kto i jak często jest pokazywany w TVP Info. Ja to rozumiem szerzej. Inne sprawy też rozumiem szerzej i to chcieliśmy opowiedzieć w kampanii. To samo chcemy pokazywać i robić w Sejmie. Jak wygląda szersza definicja wolności słowa? Jestem ciekaw, bo to mnie dotyka bezpośrednio. – To dotyczy dziennikarstwa, ale również przestrzeni publicznej i prawa do formułowania sądów. W sposób bezpośredni dotyka to obecnie także artystów, którzy tworzą sztukę krytyczną. Na takim najprostszym poziomie uważam, że powinniśmy zacząć od tego, co wolność słowa w Polsce ogranicza. Moim zdaniem to choćby zapis o obrazie uczuć religijnych. Jest to też kwestia tego, jak konstruujemy przestrzeń medialną. Mam świadomość, że to, jak media prawicowe i liberalne prezentują świat, to pytanie o rzetelność dziennikarską, ale nie tylko, bo np. o to, czy i jak dziennikarz może być obiektywny. Nie ma ludzi obiektywnych. – Przychylam się więc do takiej wizji, w której media jasno określają stanowisko, przekonania i mówią o wartościach, które chcą realizować. I z tej perspektywy oceniają polityków oraz ich działania. Dla mnie to system bardziej przejrzysty niż ta opowieść, w której media muszą być obiektywne. Nie uważam, by była to jedyna opowieść o tym, jak powinny działać. Nie jest. Klasyczny model dziennikarstwa jest bliższy temu, o czym mówisz. Jednak moim zdaniem tym, co najmocniej wpływa na nierówność polskiej debaty publicznej, są pieniądze. Jest na lewicy pomysł na zapewnienie wszystkim stronom podobnej pozycji? – Bardzo bym chciała, żeby media lewicowe uczestniczyły w tej debacie na równych prawach, ale one nie są tak dużymi graczami. Nie wiem, jak do tego doprowadzić. W Razem od dawna toczy się dyskusja o mediach, ale nie daje ona rozwiązania i nie wiem, czy da. Jesteśmy jednak świadomi, że to jedna z tych zapór, z którymi musimy sobie poradzić. Gdy kilkanaście lat temu zaczynałem pracę w zawodzie, to kiedy lewica obrażona za krytykę kolejnych posunięć Leszka Millera dążyła do likwidacji sympatyzujących z nią mediów, prawica inwestowała w rozwój zaplecza medialnego. Dbała o to też przez kolejne lata i dziś nierównowaga jest gigantyczna. – Masz rację, ale obecnie pojawia się możliwość korzystania z alternatyw, np. mediów społecznościowych. Te jednak są dla nas kochanym wrogiem, ponieważ równocześnie pomagają nam i zamykają nas w bańkach informacyjnych. Mam nadzieję, że im bardziej dyskurs lewicowy będzie się umacniał, tym mocniejsze będą media prezentujące taki światopogląd. Nie wiem, czy to jednak nie jest relacja odwrotna. Powiedziałaś o wolności, ale też o solidarności. W ostatnich latach idea sprawiedliwości społecznej jest nie tylko najmocniej obecna od początku III RP, ale chyba również najlepiej realizowana. Trudno wam będzie z tym konkurować. – Zgodzę się z obserwacją, że za rządów PiS hasła solidarności i sprawiedliwości społecznej wróciły po latach wygnania. Jednak wciąż odbywa się to kosztem czegoś. Wciąż jakaś część rodzin jest wykluczona z tego wsparcia. Także symbolicznie. Mamy deklaracje wsparcia osób starszych, ale nie mamy spójnego systemu, który by takie wsparcie zapewnił. Wciąż jest kwestia instytucji związanych z polityką opiekuńczą, z transportem,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 03/2020, 2020

Kategorie: Wywiady