Metodą walki z wykluczeniem nie może być wykluczanie kolejnych grup Daria Gosek-Popiołek – działaczka społeczna i polityczna, posłanka na Sejm IX kadencji Czy macie w tej kadencji do zaproponowania coś, czego nie proponują inni? – Rozumiemy, że nie ma solidarności bez wolności. Nie boimy się mówić o prawach człowieka i mamy zdecydowane stanowisko, jeżeli o nie chodzi. Rozumiemy też, że prawem człowieka jest prawo do mieszkania, opieki medycznej i godnie przeżywanej starości. Do tej pory te wszystkie prawa nie były w pełni realizowane lub były wymieniane na coś innego, co było związane z politycznymi gierkami i układami. Chcemy wyjść poza te układy. Jesteśmy także tą siłą polityczną, która rozumie wagę sytuacji związanej z katastrofą klimatyczną. Wiemy, że musimy zmienić bardzo dużo i puste gesty nie wystarczą. To będzie ogromny wysiłek. Jednak wolność jest już wypisana na sztandarach Platformy Obywatelskiej. – Ale tylko do pewnego stopnia. Zauważ, że to wolność, która np. nie jest wolnością posiadania takiej rodziny, jaką się chce. To nie jest wolność od bania się o dach nad głową. To wolność rozumiana bardzo wąsko. Mam wrażenie, że Platforma weszła w przestrzeń, gdzie liczy się tylko ta „wolność”, która jest istotna w kategoriach medialnych. Tylko to, co medialnie nośne, jest głoszone i tylko o to się walczy. Jeśli chodzi o wolność słowa, PO skupia się na tym, kto i jak często jest pokazywany w TVP Info. Ja to rozumiem szerzej. Inne sprawy też rozumiem szerzej i to chcieliśmy opowiedzieć w kampanii. To samo chcemy pokazywać i robić w Sejmie. Jak wygląda szersza definicja wolności słowa? Jestem ciekaw, bo to mnie dotyka bezpośrednio. – To dotyczy dziennikarstwa, ale również przestrzeni publicznej i prawa do formułowania sądów. W sposób bezpośredni dotyka to obecnie także artystów, którzy tworzą sztukę krytyczną. Na takim najprostszym poziomie uważam, że powinniśmy zacząć od tego, co wolność słowa w Polsce ogranicza. Moim zdaniem to choćby zapis o obrazie uczuć religijnych. Jest to też kwestia tego, jak konstruujemy przestrzeń medialną. Mam świadomość, że to, jak media prawicowe i liberalne prezentują świat, to pytanie o rzetelność dziennikarską, ale nie tylko, bo np. o to, czy i jak dziennikarz może być obiektywny. Nie ma ludzi obiektywnych. – Przychylam się więc do takiej wizji, w której media jasno określają stanowisko, przekonania i mówią o wartościach, które chcą realizować. I z tej perspektywy oceniają polityków oraz ich działania. Dla mnie to system bardziej przejrzysty niż ta opowieść, w której media muszą być obiektywne. Nie uważam, by była to jedyna opowieść o tym, jak powinny działać. Nie jest. Klasyczny model dziennikarstwa jest bliższy temu, o czym mówisz. Jednak moim zdaniem tym, co najmocniej wpływa na nierówność polskiej debaty publicznej, są pieniądze. Jest na lewicy pomysł na zapewnienie wszystkim stronom podobnej pozycji? – Bardzo bym chciała, żeby media lewicowe uczestniczyły w tej debacie na równych prawach, ale one nie są tak dużymi graczami. Nie wiem, jak do tego doprowadzić. W Razem od dawna toczy się dyskusja o mediach, ale nie daje ona rozwiązania i nie wiem, czy da. Jesteśmy jednak świadomi, że to jedna z tych zapór, z którymi musimy sobie poradzić. Gdy kilkanaście lat temu zaczynałem pracę w zawodzie, to kiedy lewica obrażona za krytykę kolejnych posunięć Leszka Millera dążyła do likwidacji sympatyzujących z nią mediów, prawica inwestowała w rozwój zaplecza medialnego. Dbała o to też przez kolejne lata i dziś nierównowaga jest gigantyczna. – Masz rację, ale obecnie pojawia się możliwość korzystania z alternatyw, np. mediów społecznościowych. Te jednak są dla nas kochanym wrogiem, ponieważ równocześnie pomagają nam i zamykają nas w bańkach informacyjnych. Mam nadzieję, że im bardziej dyskurs lewicowy będzie się umacniał, tym mocniejsze będą media prezentujące taki światopogląd. Nie wiem, czy to jednak nie jest relacja odwrotna. Powiedziałaś o wolności, ale też o solidarności. W ostatnich latach idea sprawiedliwości społecznej jest nie tylko najmocniej obecna od początku III RP, ale chyba również najlepiej realizowana. Trudno wam będzie z tym konkurować. – Zgodzę się z obserwacją, że za rządów PiS hasła solidarności i sprawiedliwości społecznej wróciły po latach wygnania. Jednak wciąż odbywa się to kosztem czegoś. Wciąż jakaś część rodzin jest wykluczona z tego wsparcia. Także symbolicznie. Mamy deklaracje wsparcia osób starszych, ale nie mamy spójnego systemu, który by takie wsparcie zapewnił. Wciąż jest kwestia instytucji związanych z polityką opiekuńczą, z transportem,
Tagi:
500+, Daria Gosek-Popiołek, dziennikarze, emerytury, koalicja Lewica, Lewica, media, państwo, państwo opiekuńcze, PiS, PO, polityka historyczna, polityka rodzinna, polityka społeczna, Polska, polska polityka, polskie rodziny, pomoc socjalna, prawa człowieka, prawa obywatelskie, rodziny, solidaryzm, społeczeństwo, sprawiedliwość społeczna, świadczenia, świadczenia socjalne, umowy śmieciowe, wolność, wolność słowa, wykluczeni










