Oskarżony agent Tomek

Oskarżony agent Tomek

Na Tomaszu K. ciąży 19 zarzutów udziału w grupie przestępczej, która wyłudziła ponad 71 mln zł dotacji Słynny agent Tomek z żoną Katarzyną oraz 40 innymi osobami zasiądzie na ławie oskarżonych Sądu Okręgowego w Olsztynie. Chodzi o wyłudzenia dotacji, ale w orbicie tej kryminalnej sprawy krążą nazwiska polityków. Po raz pierwszy w powojennej historii Olsztyna w jednej sprawie karnej zgromadzono 500 (!) tomów akt, którymi zawalony jest cały pokój miejscowego Sądu Okręgowego. Sam akt oskarżenia przesłany przez Prokuraturę Regionalną w Białymstoku liczy 1000 stron zamkniętych w sześciu tomach. Trzeba docenić wysiłek prokuratorów białostockich – i wcześniej olsztyńskich – którzy zajęli się stowarzyszeniem Europejskie Centrum Wsparcia Społecznego Helper już w 2015 r. Co wyniknie z sześcioletniej żmudnej pracy śledczych, tego nikt nie potrafi przewidzieć, zwłaszcza że nie wyznaczono jeszcze – w drodze losowania – sędziego do prowadzenia tego procesu. Jeśli uda mu się w kilka miesięcy zapoznać z wszystkimi aktami, które bardziej przypominają dokumentację księgową, z mnóstwem nazwisk, liczb, dat, numerów i innych szczegółów dotyczących wyłudzenia wielomilionowych dotacji, ale i mniejszych zarzutów. A gdy na ławie oskarżonych zasiądą, przynajmniej teoretycznie, aż 42 osoby, to może sprawdzić się powiedzenie, że „winni są wszyscy, czyli nikt”. Grupa przestępcza z Olsztyna Pewnie na to liczy Tomasz K., rocznik 1976, były agent Centralnego Biura Antykorupcyjnego, pobierający 7,8 tys. zł emerytury, który wcześniej odnosił spektakularne sukcesy, zastawiając pułapki, a jakże korupcyjne!, na posłankę Platformy Obywatelskiej Beatę Sawicką, aktorkę Weronikę Marczuk, czy wreszcie podejmując działania w sprawie willi w Kazimierzu Dolnym, rzekomo należącej do Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich. Wszystkie te śledztwa zakończyły się fiaskiem, a w dwóch ostatnich sprawach Tomasz K. jako funkcjonariusz publiczny został oskarżony o przekroczenie uprawnień. Żalił się potem w mediach, że działania prokuratury wobec niego są „nacechowane politycznie” i że PO przed kolejnymi wyborami „musi uzupełnić magazynki do walki z PiS”. W tym czasie Tomasz K. nie był już posłem PiS, ale jeszcze utożsamiał się z tą partią – o czym pisaliśmy w tekście „Podejrzany agent Tomek” (PRZEGLĄD nr 48/2019). Kiedy PiS odwróciło się od niego, skarżył się w TVN, że atak na stowarzyszenie Helper to zemsta Jarosława Kaczyńskiego oraz Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, ale on wybroni się z kryminalnych zarzutów. Tymczasem nic takiego nie nastąpiło, bo oficjalnie ciąży na nim 19 zarzutów udziału w grupie przestępczej, jak prokuratorzy określają ścisłe grono osób z najbliższego otoczenia Tomasza K. „Mózgiem” grupy miała być żona Tomasza K. Katarzyna, która pod pozorem prowadzenia środowiskowych domów samopomocy (ŚDS) w czterech gminach miała wyłudzić z budżetu państwa oraz budżetu jednostek samorządu terytorialnego łącznie ponad 71 mln zł dotacji celowych, udzielonych na podstawie fikcyjnych faktur i innych dokumentów poświadczających nieprawdę. Z tej kwoty główna, sześcioosobowa grupa miała przywłaszczyć sobie aż 33 mln zł. Oprócz tego ciąży na oskarżonych wiele innych zarzutów, zwłaszcza oszustwa, przywłaszczenia mienia, poświadczania nieprawdy, a także nakłaniania świadków do składania fałszywych zeznań oraz prania brudnych pieniędzy. Polityczne wsparcie ze stolicy W opinii znających ją olsztynian młodsza o trzy lata od obecnego męża Katarzyna K. przejawiała niezwykły talent w zdobywaniu funduszy, ale nade wszystko – zdobywaniu zaufania ludzi z mocną pozycją społeczną. Najpierw została asystentką Jacka Kurskiego, który z listy PiS zasiadł w 2009 r. w ławach Parlamentu Europejskiego. To był świetny przyczółek do nawiązywania kolejnych, politycznych znajomości. Zwłaszcza że urzędowała w pokoju naprzeciw biura swojej dobrej znajomej, żeby nie powiedzieć – przyjaciółki, posłanki PiS Iwony Arent. Kiedy później Helper znalazł się na cenzurowanym, Jacek Kurski, wtedy już prezes TVP, tłumaczył, że zatrudnił mężatkę z dwójką dzieci, której właściwie nie znał, ale poleciła ją miejscowa instancja PiS. I to nie agent Tomek oczarował Katarzynę, ale ona, jeszcze pod nazwiskiem pierwszego męża Arkadiusza Sz., jako przebojowa bizneswoman zastawiła sieci na funkcjonariusza CBA. Założone przez nią i Marzenę H. w 2010 r. stowarzyszenie Helper zaczęło odnosić sukcesy na niwie charytatywnej i pani prezes do stolicy jeździła porsche cayenne za 300 tys. zł. Zwróciła wtedy uwagę Tomasza K. W czerwcu 2013 r. doszło do skandalu

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 05/2022, 2022

Kategorie: Kraj