Turbopatrioci i spory o pamięć

Turbopatrioci i spory o pamięć

Dzięki mitowi oblężonej twierdzy można udowadniać że Polska wciąż jest pod okupacją, a II wojna światowa nigdy się nie skończyła Dr hab. Marcin Napiórkowski – semiotyk kultury, badacz współczesnych mitów. Wykłada w Instytucie Kultury Polskiej UW Właśnie ukazuje się książka „Turbopatriotyzm”, w której piszesz, że to prawica wygrała walkę o pamięć, politykę historyczną i symbole narodowe. Skutki tego obserwujemy w dzisiejszej Polsce? – Więcej nawet, wygrała ją walkowerem. Gdy w 1989 r. dokonywał się podział przestrzeni publicznej, liberałowie wzięli gospodarkę, lewica kwestie społeczne, a prawica nieśmiało się zastanawiała: „A może by tak politykę historyczną?”. Dwaj więksi bracia – lewica i liberałowie – tylko się zaśmiali. Jak w bajce o kocie w butach: jeden wziął młyn, drugi konia, a trzeci kota. Głupi – myśleli o nim. Tylko że ten kot był zaczarowany, miał niesamowitą moc. Dziś wiemy, że kto ma władzę nad pamięcią, ten decyduje o tym, jak interpretowana jest teraźniejszość: gospodarka i sprawy społeczne. To klucz do wyobraźni. Rzeczywiste działania są skuteczne lub nie, ale politycy nie są rozliczani z rzeczywistości, tylko z wyobrażeń, z tego, jak ludzie interpretują to, co się dzieje wokół nich. Twierdzisz, że po 1989 r. przeszłość nie istniała, że ją porzucono, nie interesowano się nią w głównym nurcie, stawiając

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2019, 35/2019

Kategorie: Wywiady