Nie wysłali nawet wieńca

Nie wysłali nawet wieńca

75. rocznica wyzwolenia Pragi wypadła w piękny wrześniowy dzień. Ciekaw byłem, kto pamięta o dniach chwały polskiego wojska. Niestety, był to też dzień hańby ludzi rządzących Polską. Poza panią burmistrz Pragi Północ i przewodniczącym rady dzielnicy nie przyszedł nikt z władz państwowych. Gdy wśród kilkudziesięciu osób, przeważnie wojskowych, stałem przed pomnikiem Kościuszkowców na praskim brzegu Wisły, z dumą myślałem o żołnierzach 1. Armii Wojska Polskiego, którzy po krwawej bitwie w dniach 10-15 września 1944 r. wyzwolili prawobrzeżną część Warszawy. 1. Dywizja Piechoty im. Tadeusza Kościuszki straciła w bojach o Warszawę 1792 żołnierzy i oficerów. Za wolność, którą przynieśli rodakom, zapłacili najwyższą cenę. Byli młodzi. Z pewnością chcieli żyć. Mieli swoje plany i marzenia. Przyszli ze wschodu, bo nie mieli wpływu na to, gdzie rzuciła ich najkrwawsza wojenna zawierucha. Wiedzieli, że każdy kolejny dzień niemieckiej okupacji to wiele ofiar śmiertelnych. Widzieli płonącą powstańczą Warszawę. Z rozkazu gen. Berlinga próbowali się przebić na Czerniaków. W najcięższych walkach, jakie były toczone w czasie powstania, poległo, zaginęło i zostało rannych 2276 żołnierzy. Niewielu kościuszkowców tę bitwę przeżyło. Dla każdego uczciwego Polaka jest więc oczywiste, że po wieczne czasy należy im się nasza wdzięczność. Niestety, mamy władzę, która nie tylko dzieli żywych, ale też dobrała się do poległych. Władzę, która pisze naszą historię na opak. Bezczelnym kłamcom przypominam przestrogę prof. Łagowskiego. Fałszywa historia zawsze rodzi błędną politykę. Prędzej niż PiS myśli, fałszerze usłyszą „sprawdzam”. Prawda o bohaterach i prawda o nikczemnikach, którzy odbierają im honor, musi wygrać. Bo jeśli przyjmiemy taką wersję niby-historii, którą głoszą politycy PiS z Dudą, Morawieckim i Błaszczakiem na czele, to znaczy, że tracimy instynkt narodowy. Że kompletnie zatarły się granice między prawdą a fałszem. Że głupcy mogą być nauczycielami i przewodnikami narodu. Owszem, na krótką metę taki stan, w którym rządzą mściwi i bezmyślni, może się zdarzyć. Ale społeczeństwa płacą później straszną cenę. Los Polski w 1939 r. zależał właśnie od takich polityków jak dzisiejsza ekipa. Widzę między nimi coraz więcej podobieństw. Bardzo z siebie zadowolony prezydent. I premier, który jest gotów powiedzieć wszystko, byleby go prezes nie odwołał. A tam, gdzie powinni być 16 września, nie wysłali nawet wieńca. Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2019, 39/2019

Kategorie: Felietony, Jerzy Domański