Zachód z pokładu parowca płynącego po Wiśle

Zachód z pokładu parowca płynącego po Wiśle

Obserwując zaangażowanie, z jakim nasi politycy podkreślają swoją przynależność do świata Zachodu, można rzec: spełniło się wielkie marzenie. A jednak licho nie śpi – życie nieustannie płata nam figle. Pojawiają się otóż dzisiaj – i to wcale nie tak rzadko – poglądy, które spowodować mogą spory zamęt.

Charakterystycznym elementem światopoglądowego klimatu Zachodu staje się powoli przekonanie o nieistnieniu Zachodu, przynajmniej w takim kształcie, w jakim imaginują go sobie polscy politycy, pozostając w modlitewnym transie. Do repertuaru języka angielskiego weszło ciekawe i znamienne określenie – unthinking of the West, a więc „odmyślenie Zachodu”. Od razu widzimy, że chodzi tu o zamysł burzycielski. Zgorszeni entuzjaści ślepej wiary zakrzykną pewnie: bluźnierstwo! Trucicielskie podszepty należy odrzucić, Zachód jest i basta!

Cały tekst można przeczytać w „Przeglądzie” nr 35/2023, dostępnym również w wydaniu elektronicznym.

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy