Wpisy od Anna Tatarkiewicz

Powrót na stronę główną
Opinie

Co na to Kargul i Pawlak?

Liberum veto Ze zdziwieniem i konsternacją przyjęłam list Adama Michnika i Adama Krzemińskiego, proponujący, by centrum przeciw wypędzeniom zlokalizować we Wrocławiu, gdzie mieszka niemało moich współziomków z byłych kresów południowo-wschodnich. Odnoszę wrażenie, że Autorzy listu jakby nie przyjęli do wiadomości sygnałów płynących ostatnio z Francji i z Holandii, a dowodzących, co się dzieje, gdy elity polityczne nie liczą się z nastrojami właściwymi społeczeństwu, a przynajmniej dużej jego części. O stosunku Polaków do problemu „wypędzenia”, ściśle związanego z powojenną zmianą granic, świadczy

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Opinie

O „rządzie dusz”

Liberum veto Określenie to zawdzięczamy Mickiewiczowi. W Wielkiej Improwizacji Konrad, z podszeptu Szatana prowokujący Boga, mówi m.in.: „Daj mi rząd dusz (…) Ja chcę władzy, daj mi ją lub wskaż do niej drogę / Ja chcę mieć władzę, jaką Ty posiadasz / Ja chcę duszami władać, jak Ty nimi władasz…”. Kto dziś w Polsce sprawuje „rząd dusz”, to znaczy ma istotny wpływ na myśli, uczucia, wyobraźnię, postawy i zachowania obywateli III RP? Moim zdaniem (może mylnym), jesteśmy

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Opinie

Z czym do Europy?

Liberum veto Oto cytat: „Kiedy pytałam moich studentów, co jest takiego w naszej kulturze, czego nie byłoby w innej, z wielkim bólem wymyślili dzielenie się opłatkiem, „Pana Tadeusza” i kiszone ogórki. Dodajmy nawet do tego Polaka-katolika, żubry i bociany”. Jest to passus z felietonu Kingi Dunin pt. „Nasza kochana cywilizacja śmierci”, który ukazał się na łamach miesięcznika „Res Publica Nowa” (nr 161 z 2.02.br.). Autorka to – jak informuje notka odredakcyjna – socjolog, krytyk literacki i pisarka. A także

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Opinie

Słowa, słowa, słowa…

Liberum veto Przed paroma laty przeszłam trzygodzinną operację, która od chirurga wymagała szczególnej precyzji, a od anestezjologa – czujności, czego warunkiem jest spokój wewnętrzny. Śledząc dyskusję o „łowcach skór”, zastanawiam się, czy dziś łatwo o taki spokój najrzetelniejszym nawet lekarzom, członkom grupy zawodowej tak bezpardonowo atakowanej? I czy aby część dziennikarzy nie przekracza cienkiej linii dzielącej ujawnianie prawdy w interesie społecznym od polowania na sensacje, które przyciągają licznych czytelników? Wszak jest tajemnicą poliszynela, że na wolnym rynku

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Opinie

Czekając na wyjaśnienie

Liberum veto W bardzo ważnym tekście pt. „Jacka Kuronia pytania o Polskę” („Przegląd”, 7.01.br.) Mieczysław F. Rakowski napisał: „Być może ówcześni czołowi przywódcy „S” (mam na myśli przede wszystkim polityków tej klasy co Jacek Kuroń, Bronisław Geremek, Tadeusz Mazowiecki i Adam Michnik) są w stanie wyjaśnić, jak to się stało, że po 1989 roku porzucili swoją wizję Polski samorządnej i praworządnej, sprawiedliwej, z podmiotową rolą w państwie ludzi pracy najemnej. Co było przyczyną, że stali się orędownikami

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kultura

Pamiętajmy o Norwidzie

LIBERUM VETO „Pamiętajcie o ogrodach”, nawoływał nieodżałowanej pamięci Jonasz Kofta. Niezależnie od tego apelu oboje z mężem zawsze byliśmy i jesteśmy częstymi gośćmi w dwu „podręcznych” ogrodach botanicznych: w tym dawnym, przy Alejach Ujazdowskich, oraz w nowym, zakrojonym na znacznie większą skalę – w Powsinie. Zależnie od sezonu można tam obejrzeć zespół roślin, w tym kwitnących, właściwych naszemu regionowi bądź też sprowadzanych z daleka, lecz odpornych na naszą aurę. A zwiedzając szklarnie, odbywa się swoistą podróż

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Opinie

Od van Gogha do “Wielkiego Brata”

LIBERUM VETO Jednym z najciekawszych wydarzeń paraartystycznych, z jakimi mieliśmy ostatnio do czynienia, jest zaprezentowana w Centrum Sztuki Współczesnej (Zamek Ujazdowski w Warszawie) wystawa najbardziej lubianych i najbardziej nie lubianych. Ta impreza, którą zawdzięczamy dwu światowcom z Rosji rodem, aż się prosi o komentarz psychosocjologiczny albo i psychoanalityczny, którego nie znalazłam na łamach prasy opiniotwórczej. Chciałabym więc przedstawić parę uwag, jakie nasuwają się osobie wychowanej w kulcie “wielkiej” sztuki z dala od kiczu, a za to “na łonie przyrody” (dom mego dzieciństwa znajdował

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Opinie

Dramat “Lorda Jima”

LIBERUM VETO Niedawno minęła – w Polsce zignorowana – 75. rocznica śmierci Josepha Conrada-Korzeniowskiego (1857-1924). Obecnie nadarza się kolejna okazja powrotu do Conrada, jako że właśnie ukazał się nowy przekład “Lorda Jima” dokonany przez Michała Kłobukowskiego, a wydany przez oficynę ZNAK w serii Znakomita kolekcja. Na tylnej okładce wyrażono nadzieję, że: “Dzięki temu współczesnemu tłumaczeniu dylematy moralne Jima (…) staną się bliskie młodemu czytelnikowi z XXI wieku”. Ha! “Lord

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Opinie

Testament Kurosawy

LIBERUM VETO Przez nasze ekrany przemknął prawie niezauważony film o enigmatycznym tytule “Ame agaru”, zrealizowany w koprodukcji francusko-japońskiej na podstawie ostatniego scenariusza, jaki przed śmiercią napisał Akira Kurosawa. Nawiasem mówiąc, nie rozumiem, dlaczego u nas nie przetłumaczono francuskiego tytułu “Apres la pluie”, co znaczy “Po deszczu”, kojarzy się z francuskim porzekadłem “Po słocie nastaje pogoda” i znakomicie oddaje nastrój filmu. “Ame agaru” to dzieło, które obejrzałam z satysfakcją, jakiej dawno już nie zaznałam w kinie ani

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Opinie

Między Faulknerem a Margaret Mitchell

W “Absalomie, Absalomie” Faulkner ukazał tragiczne konsekwencje kompulsywnej potrzeby bogacenia się. Za najwybitniejszego pisarza amerykańskiego XX wieku powszechnie uważa się Williama Faulknera (1897-1962). W Polsce po przejściowej modzie na tego noblistę – jakby o nim zapomniano; setna rocznica jego urodzin, odnotowana w całym cywilizowanym świecie, u nas przeszła bez echa. Może i dlatego, że Faulkner nie wszedł w krwiobieg amerykańskiej kultury masowej, która nie tylko u nas święci triumfy. W “Przeglądzie” (nr 1/2001) przypomniano “legendę filmową XX wieku”,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.