Wpisy od Ludwik Stomma

Powrót na stronę główną
Felietony Ludwik Stomma

Wyklęci, przeklęci, ogłupiali

Pisał Lech Beynar (Paweł Jasienica) na temat swojego udziału w partyzantce antykomunistycznej: „Nie wierzyłem ani przez chwilę w wybuch wojny amerykańsko-rosyjskiej. Do wiary w absurdy nie jestem skłonny. Sądziłem, że stanowimy atut polityczny w ręku »polskiego Londynu«, który za cenę rozwiązania naszych oddziałów wytarguje lepsze warunki w nieuchronnym kompromisie”. Beznadziejna naiwność trzeciego zdania tej wypowiedzi wzmacnia jedynie dwa pierwsze. Tymczasem w lipcu 1945 r. dowiadują się „leśni”, że rząd londyński przestał być uznawany przez mocarstwa. Mrzonka Jasienicy

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Ludwik Stomma

Figlarz Lenin

Za dawnych lat jako antidotum na świetlany obraz Kremla odmalowywany nam przez niektórych (bynajmniej nie wszystkich) nauczycieli dzieliliśmy się po cichu zasłyszanymi w domu albo wyczytanymi w przedwojennej prasie (obowiązywało przyniesienie do szkoły 2 kg makulatury miesięcznie, więc rodzice wygrzebywali nam byle co) opowieściami o panującym wśród komunistów zepsuciu. Lenin zdradzał Nadieżdę Konstantinownę Krupską („Gdy ci się rano nie chce podnieść dupska, przypomnij sobie, jak walczyła Nadia Krupska”) z niejaką Inessą Armand, która dla dodania

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Ludwik Stomma

Na pohybel Timmermansowi

„Polska Winkelriedem narodów!”, zachwycał się Juliusz Słowacki. Tak było i tak pozostało. Bohaterska ofiarność wśród Lechitów nie zanika. Tak jak dzielny Szwajcar ze Stans w kantonie Unterwald wbił sobie w pierś austriackie lance, by zrobić wyłom we wrażych liniach bojowych, tak Beata Szydło rodem z Oświęcimia zgodziła się na kompromitujące porażki wyborcze w Brukseli, byle tylko rzucić kłody pod nogi polakożercy Franciscusowi Cornelisowi Gerardusowi Marii Timmermansowi. Różnica między nimi taka, że o ile czyn Arnolda Winkelrieda przyczynił się

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Ludwik Stomma

Jak ksiądz Skorupka ocalił Paryż

W miarę jak reinterpretujemy naszą historię, Bitwa Warszawska coraz bardziej nam rośnie, potężnieje, stając się wręcz decydującą dla losów Europy i cywilizowanego świata. Owszem, zwycięskie walki stoczone na przedpolu stolicy w połowie sierpnia 1920 r. ocaliły niepodległość odradzającej się Rzeczypospolitej i z tego powodu należy się im pisane złotymi zgłoskami miejsce w historii narodowej. Jednak „świadomości dziejowej” Polaków to oczywiście nie wystarcza. Ze zwycięstwa odniesionego dzięki znakomitemu manewrowi Józefa Piłsudskiego, a po części także

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Ludwik Stomma

Zdrowy rozsądek

„Palenie jest przyczyną zawałów serca”, „Palenie jest przyczyną udarów i niepełnosprawności”, „Palenie powoduje raka jamy ustnej i gardła”, „Dym szkodzi Twoim dzieciom, rodzinie i przyjaciołom”, „Palenie zmniejsza płodność”, „Palenie zwiększa ryzyko utraty wzroku”, „Palenie powoduje 90% przypadków raka płuc” – oto slogany z jednego tylko kartonu rothmansów, a wszystkie opatrzone ilustracjami, które w każdym innym przypadku uznane by zostały za sadoporno. Na vogue’ach z kolei, w podobnych dekoracjach: „Palenie jest przyczyną miażdżycy”,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Ludwik Stomma

Polemika z naczelnym

Jakże to miło, że na łamach PRZEGLĄDU wolno i z samym jego naczelnym wdać się w polemikę. Nie korzystałem dotąd z tej demokratycznej możliwości, tym razem jednak redaktor Jerzy Domański wielce mnie sprowokował, „dając pod rozwagę” kandydaturę Bartosza Arłukowicza na urząd prezydenta Rzeczypospolitej. Niestety – propozycja ta nie wydaje mi się do końca przemyślana. Pan Arłukowicz jest niewątpliwie postacią sympatyczną, do tego energiczną i pracowitą. Dodałbym jeszcze, że – co nie jest warunkiem koniecznym, ale nikomu jeszcze nie zaszkodziło – przystojną i na ogół

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Publicystyka

Polska Ludowa, w której wzrastałem

Doprawdy nie byli Polacy narodem zastraszonym i zdeptanym Moje wspomnienia z PRL zaczynają się około 1956 r., o czasach wcześniejszych nie będę więc pisał. Przed tą datą pojawiają mi się tylko pojedyncze, wyrwane z kontekstu naiwne obrazki. (…) Nauczyciele, pracownicy akademiccy i profesura wyszli z okresu okupacji straszliwie przetrzebieni. Tymczasem na ich barki spadła nie tylko odbudowa systemu oświatowego, zapewnienie ciągłości nauczania, ale i wielka akcja alfabetyzacyjna. Dokonywać się musiała ona zarówno wysiłkiem ocalałych kadr, jak i nowych nauczycieli, formowanych z początku

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Ludwik Stomma

20 lat później

Pan prezydent Andrzej Duda oświadczył podczas wizyty w Stanach Zjednoczonych, że Polacy stawiali zbrojny opór komunistom jeszcze 20 lat po zakończeniu II wojny światowej, czyli do roku 1965, co spotkało się z nieodpowiedzialnymi kpinkami ulicy, zagranicy i łżeelit. Toteż trzeba sprawę jak najszybciej wyjaśnić, by położyć kres wszelkim nieporozumieniom. W 1965 r. prezydenta Dudy nie było jeszcze na świecie, nie może więc rzeczy firmować osobistym doświadczeniem (widziałem na własne oczy!). Ja przeciwnie – zbliżając się w 1965 r. do szesnastki,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Ludwik Stomma

Zagłada

Mam smutne wrażenie – ba, pewność właściwie – że problemy naszej planety tragicznie się upraszczają. Trzydzieści parę lat temu zdarzyła mi się okazja pojeżdżenia trochę po Czadzie, Nigrze i Mali. Było to doświadczenie wstrząsające (pisałem o tym wtedy). Europejczyk nie jest przyzwyczajony do oglądania ludzi z brzuchami wzdętymi od głodu, umierających dzieci, którym na twarzach zostały już tylko nieprawdopodobnie smutne, ogromne oczy. Europejczyk nie jest przyzwyczajony do życia w poczuciu ciągłego zagrożenia, w miejscu gdzie wszyscy walczą

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Ludwik Stomma

Księżniczka Anna spadła z konia

Przeczytałem niedawno, że panowanie Elżbiety II jest najdłuższym w historii europejskich władców. Nie jest to informacja prawdziwa. Zasiada Elżbieta na tronie od 1952 r., na razie więc króluje Wielkiej Brytanii lat 67, tyle samo, co Egiptowi Ramzes II. Jeżeli jednak odrzucimy Ramzesa, bo to i starożytność, i geograficznie Afryka, i jeszcze datacja niezupełnie pewna, i tak znajdzie się przed nią trzech władców: 1. Ludwik XIV, król Francji. Wstąpił na tron 14 maja 1643 r. i panował do 1 września 1715 r., czyli 72 lata,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.