Wpisy od Ludwik Stomma
Burak
Około miesiąca temu „Szkło kontaktowe” TVN 24 obchodziło Dzień Buraka. Z tej okazji zapytało panią profesor X, która „o języku wie wszystko”, dlaczego nieszczęsny Beta vulgaris uprawiany u nas od XVI w. (ale wzmiankowany już w rachunkach dworu Władysława Jagiełły) ma tak niepochlebne konotacje. Pani profesor X wytłumaczyła, że burak jest czerwony, okrągły, pochodzi ze wsi, a więc… Dziwnie nie przyszło jej do głowy, że z pomidorem podobnie, nie mówiąc już o wesołych jabłuszkach z wiejskich sadów, które jednak kojarzą
Dobry ksiądz
Kler nasz na wszystko znajduje gładką, przekonującą i zamykającą oponentom paszczę odpowiedź. Jest ona przede wszystkim zgodna z tzw. zdrowym rozsądkiem i tylko dla małowiernych lub wtykających nosy w nie swoje sprawy możliwa do podważenia. Niestety, do nich poniekąd należę. Przynajmniej od czasu do czasu. W czarnych komentarzach do pedofilskich czy homoseksualnych (nie mam nic przeciw homoseksualistom, ale jak się ich potępia, to samemu nie należy do nich się zaliczać) skandali wstrząsających od dłuższego czasu Kościołem słyszę do znudzenia: „Księża są częścią
Ekologia, laicyzm, prawda
Naiwne rady dla polskiej lewicy W Polsce lewicę słychać obecnie najczęściej, gdy chodzi o szeroko pojętą „tęczę”, czyli walkę o równouprawnienie mniejszości seksualnych, aborcję, in vitro, prawa kobiet i dzieci. Są to kwestie oczywiste, jak prawa „kochających inaczej”, wolność aborcji, dostęp do in vitro itd. Są bardziej dyskusyjne, jak posuwające się nader daleko postulaty ruchów feministycznych. Są i bardzo skomplikowane, że ograniczę się do jednego tylko zagadnienia. Doniesienia o agresji najmłodszych nawet uczniów wobec nauczycieli stają się
Poprawność
Każda wspólnota społeczna, partia polityczna czy nawet nieformalna grupa towarzyska otacza się kokonem swoistej poprawności. Składa się na nią zbiór podzielanych poglądów, gustów i preferencji. Pozwala ona nie tylko na pogrążenie się w słodkim samozadowoleniu – to nie moje widzimisię, MY tak myślimy – także na zachowanie jedności, ale przede wszystkim na odróżnienie się i odrzucenie innego. Owa poprawność ma swoje daleko posunięte konsekwencje, których przykładem, graniczącym z karykaturą, a więc tym bardziej wartym analizy, jest wersja pisowska. W co, by pozostać poprawnym,
10 przyczyn rychłej napaści Rosji na Polskę
Od prawa do lewa, od Karpat po Bałtyk, od Bugu po Odrę, czy to telewizja rządowa, czy TVN, czy „W sieci”, czy „Gazeta Wyborcza”, wciąż słyszymy o rosyjskim zagrożeniu. Skoro taka jednomyślność i poprawność, to coś musi być na rzeczy. Siadłem, poskrobałem się w głowę i wreszcie zrozumiałem. Śpieszę więc i ja ostrzec rodaków. Lada chwila Rosja napadnie na nas na pewno, jak amen w pacierzu. Są bowiem tego następujące nieuniknione przyczyny. 1. Wynika to z samej istoty rosyjskości. Potomkowie Czyngis-chana, jakimi są Azjaci zwani Rosjanami, lubują
Rozważania na stulecie
Larum grają! Silna lewica to nie naiwne mrzonki, to zbiorowy obowiązek Każdy historyk piszący dzisiaj o lewicy polskiej po roku 1918 będzie musiał stawić czoła problemowi PRL – okresu państwowości powszechnie teraz opluwanemu, a nawet (Mateusz Morawiecki) spychanemu w niebyt. Wbrew zasadom chronologii zacznijmy więc właśnie od niego. Szukanie pól swobody PRL nie powstała z polskiej woli. Stworzyli ją nasi „sojusznicy”, oddając Polaków w pacht zwycięskiemu Stalinowi. Gdyby Moskwa chciała zrobić z Polski 17. republikę
Nieśmiertelność
Czasami trzeba tłumaczyć jak małym dzieciom. Kazimierz Wielki miał jednocześnie (sic!) trzy ślubne żony: Adelajdę Heską, Krystynę Rokiczańską i Jadwigę Żagańską. Każde z tych małżeństw było pobłogosławione w kościele. Ta trzecia (co za dużo, to niezdrowo) tak dalece rozzłościła papieża Urbana V, że wysłał do króla bardzo ostry list, w którym wyliczył również przeszłe królewskie grzeszki. Kazimierz rzeczywiście nie był wielbicielem szóstego przykazania. Żony też mu nie wystarczały. Do swoich zamków i dworów sprowadzał dziesiątki nałożnic. „Osadzał
Uroki języka ojczystego
W kraju, w którym politycy zachowują się coraz wulgarniej, a premier rządu obrzuca opozycję inwektywami, wśród których „bandyci” to jeszcze pieszczota, niespodziewanie pojawili się puryści językowi, gotowi za zwykłe „wkurwienie” wsadzić obywatela do ciupy. Niestety, działają chaotycznie i nigdy nie wiadomo, co jeszcze wolno, a czego już nie, jaki zakaz ratuje moralność narodową, a jaki tylko zubaża piękną mowę polską, jakże obfitą w wyzwiska i słowa, którymi możemy dać wyraz naszej niechęci do bliźnich. Sprawa wymaga pilnego
Ucieczka przed tupamarem
„Gazeta Polska” już na okładce się chwali, że jest „najczęściej cytowanym tygodnikiem w pierwszej połowie tego roku”. Rzeczywiście w świecie naukowym odnotowywano ongiś liczbę przywołań niektórych dzieł i nawet układano na tej podstawie szacowne rankingi. Zorientowano się jednak wkrótce, że mnóstwem cytowań szczycą się przede wszystkim autorzy tak absurdalnych czy fantastycznych tez, iż porządni badacze uważają, że jeśli nawet polemika byłaby poniżająca, trzeba się odciąć od wariatów, co niestety stawało się równoznaczne z napomknięciem o nich.
I tylko Żeromskiego żal
Niesławne biuro propagandy, zwane oficjalnie IPN, uczy nas od lat, jak reinterpretować historię. Jedno oczernić, drugie wybielić; jedno wyeksponować, drugie pominąć; tu nakłamać, tam wyrwać z kontekstu; na doraźne, polityczne zamówienie głupotę przedstawiać jako ofiarę, pragmatyzm jako zdradę itd. Ale nawet IPN w enuncjacjach swoich pseudohistoryków starał się trzymać pewnych ram faktograficznych. Przynajmniej w minimalnym zakresie, np. że Bolesław Chrobry panował w latach średniowiecza i nie brał osobiście udziału w warszawskiej bitwie z bolszewikami.