Nie mam cienia wątpliwości, że TVP (a już szczególnie TVP Info) w latach rządów PiS była nie telewizją publiczną, tylko tubą prymitywnej, nachalnej propagandy partyjnej. Nie mam wątpliwości, że występujący w niej dziennikarze byli funkcjonariuszami frontu propagandowego PiS. Kłamali, oczerniali, szczuli. Nie mam też wątpliwości, że właśnie ta telewizja, dla wielu Polaków jedyna dostępna, budowała swoim widzom obraz świata, wskazywała wrogów, judziła i ogłupiała. Sam byłem świadkiem, jak stara góralka przed wyborami rozmarzyła się, że gdyby tak ludzie się „po piątce złożyli”, to może znalazłby się taki, „coby tego Tuska łodstrzelił”. „Ja som bym 100 dularów dorzucił”, włączył się do dyskusji gazda, co to ma „hamerykańską emeryturę”. Bo „tyn Tusek to wiadomo, Niemiec, zdrajca, nie-Polak”. To ostatnie niby logiczne. Jak Niemiec, to tym samym nie Polak. Może gdyby co do czego przyszło, żal by było staremu gaździe 100 dularów, ale Tuska to już nie. A ta Unia! To dopiero! Niepodległości chce nas pozbawić, Niemcom w niewolę oddać, kopalnie zamknąć, górników zagłodzić, chłopa polskiego zniszczyć ukraińskim zbożem, do nędzy doprowadzić. Jeść mięsa zakazać, robaki kazać wtranżalać. I to komu? Nam! Polakom, co to, wiadomo, przedmurzem chrześcijaństwa zawsze byli, imigrantów, muzułmanów każe relokować! Dobrze, że ten Kaczyński z Morawieckim niepodległości bronić byli gotowi. Przed Unią przede wszystkim! Unia to zresztą nie było jedyne zagrożenie. Jest jeszcze Putin i ruscy agenci. Ale dzięki zakupom czołgów i samolotów dokonanym przez Błaszczaka już prawie byliśmy bezpieczni. Cenckiewicz ze swoją komisją wpływy rosyjskie dokładnie zbadał, a poseł Suski jako członek komisji śledczej nawet wpływy Katarzyny II chciał drążyć. Kto taki obraz świata wtłaczał w głowy prostych ludzi przez ostatnie osiem lat? Kto ogłupiał, szczuł, judził? Nie znajduję żadnego argumentu na obronę TVP. To, że trzeba było zrobić z nią porządek, uczynić na powrót telewizją publiczną, jest poza dyskusją. Ale jak? Dzisiejsza większość miała osiem lat na to, by rozważyć strategię, opracować plan działania, przekonsultować go z autorytetami prawniczymi. Nawet prezydent Duda niechcący dał jej dodatkowe dwa miesiące. Niestety, wszystko wskazuje, że czas ten został zmarnowany, a wybrano wariant – najdelikatniej mówiąc – wątpliwy i ryzykowny. Absolutnie podzielam tu ocenę sformułowaną przez Fundację Helsińską. Nie chcę tego rozwijać. Podzielam niepokój. Zobaczymy, co zrobi sąd rejestrowy, co będą orzekać sądy pracy, gdy decyzje o odwołaniu zaskarżą nie tylko dotychczasowi prezesi i członkowie zarządów, ale też zwolnieni pracownicy. Porażka przed sądem byłaby dla rządzącej dziś koalicji klęską. Lepszego prezentu PiS nie mogłoby dostać. Czy można było inaczej? Tak. Rząd musi wypracować sobie jakiś modus vivendi z prezydentem. Walory tego ostatniego znam nadto dobrze i nieraz o nich pisałem. Ale innego prezydenta przez najbliższe prawie dwa lata nie będzie. A większość reform zapowiadanych przed wyborami trzeba zrealizować jeśli nie w pierwszych sześciu miesiącach rządzenia, to na pewno w pierwszym roku. Przez ten czas prezydentem wciąż będzie Andrzej Duda. Trudno tego nie brać pod uwagę. Nie ma wyjścia. Trzeba z prezydentem rozmawiać. Trochę głaskać jego próżność, trochę straszyć obcięciem budżetu kancelarii i brakiem kontrasygnat jego decyzji. Wiadomo, co prezydent głosił przez ostatnie osiem lat, co robił, co popierał. Wiadomo, że jawnie się tego nie wyrzeknie. Ale coś wynegocjować z nim było można. Na początek jakiś kompromis w sprawie mediów publicznych. Usunąć z TVP ludzi najbardziej skompromitowanych, zastąpić innymi. Zmienić narrację telewizji. Ci, którzy byli pod jej wpływem, pewnie zostaliby nadal, tylko słyszeliby coś innego. Zobaczyliby, że ten „Tusek” nie jest Niemcem ani zdrajcą, że nie tylko PiS stało na straży polskiej niepodległości. Dostaliby pozytywny obraz tych, którzy dotąd byli demonizowani. Dlatego „Wiadomości” powinny pozostać, tylko podawać inny przekaz. Kształtować inny obraz Polski niż ten, który dotąd był przez tę telewizję pokazywany. To wymagałoby czasu. Ale byłaby szansa, że zmieni się spojrzenie na Polskę tych, którzy widzieli ją tylko oczyma TVP. A tak wierni widzowie TVP zrozumieli tyle, że rządzący zabrali im podstępnie i bezprawnie ich telewizję, że nie ma już ich „Wiadomości”, jest jakiś inny program, „19.30”. Kto będzie miał taką możliwość, będzie oglądał









