Tag "Michał Lipa"

Powrót na stronę główną
Świat

Ucieczka z Trypolisu

„Trypolis jest bezpieczny tylko dla Braci Muzułmanów oraz osób pochodzących z Misraty. Każdego, kto się sprzeciwia, czeka los Kaddafiego. Może stracić dom, a nawet życie” – to wypowiedź jednego z mieszkańców libijskiej stolicy zacytowana przez „The Guardian”. W zdobytym mieście islamiści niszczą domy osób powiązanych i sympatyzujących z rządem. Parlament przeniósł się do Tobruku. Kolejne państwa – w tym Polska – ewakuują swoje placówki dyplomatyczne. Mohammed Abdel Aziz – były już minister spraw zagranicznych w świeckim rządzie – prosi o pomoc ONZ. Libia ma dwa parlamenty i dwa gabinety, przy czym w stolicy już nie ma miejsca dla zwolenników świeckiego państwa.

Świat

Szaleniec z Bagdadu

Amerykanie dopiero co obalili Saddama Husajna, nie mając pomysłu na Irak. Kraj szybko stoczył się w odmęty chaosu, a krwawe zamachy stały się codziennością. Irakijczycy przeklinali Amerykanów, ponieważ upadek państwa sprzyjał radykałom. Ibrahim Awwad Ibrahim Ali al-Badri al-Samarraj urodził się w 1971 r. w okolicach Samarry. W Bagdadzie ukończył studia islamskie, co wystarczyło, aby postrzegał siebie jako autorytet w zakresie teologii oraz prawa muzułmańskiego. Odtąd żaden islamski hierarcha nie będzie mu mówić, co ma robić. Przypuszcza się, że działalność Al-Bagdadiego finansują darczyńcy z Arabii Saudyjskiej i Kataru. Liga Państw Arabskich oskarżyła Państwo Islamskie o zbrodnie przeciw ludzkości.

Świat

Gaza w ogniu

Izraelskie siły zbrojne po raz kolejny zaatakowały Strefę Gazy. Najpierw z powietrza, następnie wkroczyły wojska lądowe. Zginęło już ponad 800 Palestyńczyków oraz kilkudziesięciu Izraelczyków, głównie żołnierzy. Powód ten sam, co zwykle – walka z Hamasem i jego sojusznikami, którzy ostrzeliwują terytorium państwa żydowskiego w odpowiedzi na jego opresyjną politykę. Izrael broni się typowo: poprzez atak, siejąc śmierć i przerażenie wśród ludności zamieszkującej „największe więzienie świata”, jak Arabowie określają Strefę Gazy. Izrael wygrywa wojnę w terenie, ale przegrywa tę, która toczy się w przestrzeni wirtualnej

Świat

Egipcjanie tęsknią za turystami

Przyczynami załamania się turystyki w Egipcie są niski poziom bezpieczeństwa oraz terroryzm – przede wszystkim na półwyspie Synaj, ale nie tylko. Po zeszłorocznym zamachu stanu, kiedy wojsko pozbawiło władzy prezydenta Mohammeda Mursiego, jego zwolennicy nie pogodzili się z utratą władzy i wszczęli powstanie, wskutek którego zginęło już ponad tysiąc osób. Siły bezpieczeństwa wypowiedziały islamistom wojnę, a Bracia Muzułmanie zostali uznani za organizację terrorystyczną. Od lipca 2013 r. wzmógł się terroryzm na Synaju, gdzie splatają się szlaki przemytnicze oraz gazociągi, którymi gaz płynie do Izraela, Jordanii, a także egipskich fabryk na Synaju. Ofiarami ataków padają też turyści. Sektor turystyczny to 11% egipskiego PKB, więc uderzenie w turystykę jest elementem wojny ekonomicznej, która ma osłabić reżim.

Świat

Sunniccy rebelianci odbijają Irak

Szyickiemu premierowi „wolnego” Iraku Nuriemu al-Malikiemu pali się grunt pod nogami. Sunnickim dżihadystom ze zbrojnej organizacji Islamskie Państwo Iraku i Lewantu nie wystarczy już bowiem wojna domowa w Syrii, gdzie nie idzie im ostatnio najlepiej. Uderzyli w rządzony przez szyitów Irak – na razie ze skutkiem oszałamiającym. Czy Irak, jaki znamy, przechodzi właśnie do historii?

Świat

Jaśminowy sukces

W Tunezji wszystko się zaczęło i wygląda na to, że jedynie tam może się udać zbudowanie sprawniejszego, sprawiedliwszego i w miarę demokratycznego państwa. Co wcale nie oznacza, że transformacja ustrojowa – zapoczątkowana jaśminową rewolucją z przełomu lat 2010-2011 – jest pasmem sukcesów. O tym, że nie jest, świadczy zeszłoroczny kryzys polityczny, z którego ledwie udało się wykaraskać. W kryzysie gospodarczym Tunezyjczycy nadal tkwią, choć w nowy rok weszli z nadzieją na lepsze jutro. W Tunezji jest coraz bezpieczniej, co daje szansę na ożywienie turystyki. Tunezyjczycy przyjęli najbardziej liberalną w świecie arabskim konstytucję.

Świat

Egipcjanie wybierają nowego prezydenta

Egipcjanie szykują się do kolejnych wyborów prezydenckich – drugich w ostatnich dwóch latach. Wybory rozpoczynają się 26 maja, co oznacza, że w tym czasie lepiej do Egiptu nie podróżować. Zresztą w tym roku w ogóle najlepiej omijać ten kraj szerokim łukiem, bo bezpiecznie jest tylko w kurortach. Reszta kraju – szczególnie duże miasta i półwysep Synaj – pogrążona jest w chaosie. Tym razem Egipcjanie wiedzą, kto wygra wybory – gen. Abd al-Fattah as-Sisi, minister obrony narodowej. By wzmocnić szanse na zwycięstwo, As-Sisi zdjął mundur i włożył garnitur, a do potencjalnych wyborców postanowił dotrzeć rowerem. Na demokrację przyjdzie czas. Teraz ludzie oczekują cudów ekonomicznych.

Świat

Libia się rozpada

Choć to brzmi paradoksalnie, największym przekleństwem Libii może się okazać ropa naftowa, szczególnie obficie występująca we wschodniej części kraju, czyli w Cyrenajce, gdzie znajduje się portowe miasto Bengazi. Trypolis położony jest na północnym zachodzie Libii, w Trypolitanii, gdzie ropy jest znacznie mniej. Trypolis od Bengazi dzieli ponad tysiąc kilometrów, co utrudnia działalność siłom rządowym, które próbują ograniczać separatystyczne zapędy samozwańczych władz Cyrenajki. Eksport ropy z Libii spadł o jedną czwartą, a zbrojne milicje przetrzymują i dręczą 8 tys. więźniów. Przykład Libii dowodzi, że łatwiej obalić dyktatora, niż zaprowadzić porządek.

Świat

Co się stało z arabską wiosną?

Polityczna zawierucha, która trzy lata temu rozpoczęła się w Tunezji, aby następnie ogarnąć inne kraje arabskie, przyniosła nadzieję na gruntowne zmiany polityczne i gospodarcze. Masowe bunty ludzi przeciw dyktaturom, biedzie oraz niesprawiedliwemu podziałowi i tak umiarkowanego bogactwa nazwano na Zachodzie arabską wiosną. Arabowie mówią raczej o rewolucjach, które teraz nie przypominają już wiosny, tylko niekończącą się jesień. Kto zyskał, a kto stracił na przemianach w krajach arabskich? Tunezyjczykom, podobnie jak Egipcjanom, żyje się dziś jeszcze gorzej niż przed 2011 r. W Syrii najpoważniejszym skutkiem społecznym konfliktu są rzesze uchodźców, którzy musieli opuścić domy w obawie przed śmiercią. Wydaje się, że głównym zwycięzcą arabskiej wiosny jest Arabia Saudyjska.

Świat

Rewolucja, której nie było?

W 2011 r. wojsko wypowiedziało posłuszeństwo prezydentowi Mubarakowi, w 2013 r. zrobiło to samo, występując przeciwko Muhammadowi Mursiemu. W obu przypadkach kierowało się – przynajmniej oficjalnie – dobrem narodu egipskiego. Nie oznacza to, że wojsko to siła neutralna. Przeciwnie – to grupa mająca jasno określone interesy polityczne i ekonomiczne. Czas pokaże, czy pierwszy demokratycznie wybrany prezydent znajdzie się w więzieniu lub zostanie skazany na karę śmierci.