Archiwum Tygodnika Przegląd

Felietony {id:10, pr.90}

  • Roman Kurkiewicz

Kraj {id:1, pr.88}

  • Poznańskie pielęgniarki
  • Wizyta londyńskiego autobusu informującego o zagrożeniach związanych ze współczesnym niewolnictwem
  • Konferencja Narodowego Banku Polskiego
  • Okładka PRZEGLĄDU nr 47/2018

Historia {id:6, pr.86}

Opinie {id:9, pr.82}

Świat {id:3, pr.80}

  • Odwrót cesarzowej Po 18 latach rządów Angela Merkel przestanie przewodniczyć CDU Wojciech Osiński Korespondencja z Berlina Stało się coś, co musiało kiedyś nastąpić, choć Niemcy z czasem przestali w to wierzyć – niezatapialna Angela Merkel zainicjowała swój odwrót z polityki. Pod koniec października ogłosiła, że na konwencji partyjnej w grudniu nie będzie już się ubiegać o reelekcję na stanowisko szefowej CDU. I choć zamierza do 2021 r. pozostać na czele rządu, oddanie sterów partii może też uruchomić proces przedterminowej utraty kanclerstwa. 64-letnia Merkel sama bowiem wiele razy mówiła, że nie da się skutecznie rządzić, nie będąc zarazem szefową partii rządzącej. Tyle że w ostatnich tygodniach „żelazna Angie” zrozumiała, że zaczęła być ciężarem dla własnej partii. Po spektakularnej porażce jej zaufanego Volkera Kaudera w wyborach na szefa klubu parlamentarnego chadeków zdała sobie sprawę, że może przegrać grudniowy wyścig o reelekcję, i chciała oszczędzić sobie upokorzenia. Zapowiedź odwrotu jest jednak także pokorną reakcją na wyniki wyborów do landtagów w Bawarii i Hesji, w których chadecy ponieśli dotkliwe straty. Dla większości wyborców były to plebiscyty, protest przeciwko Merkel i rządowi Wielkiej Koalicji. Schyłek kariery kanclerki jest bowiem symptomem (lub finałem) szerszego zjawiska – kresu wielkich partii ludowych, w tym SPD, która boryka się z własnymi problemami. Obie partie mają ostatnio najgorsze wyniki w swoich powojennych dziejach. Pierwszą przestrogą były wybory do Bundestagu w 2017 r., w których Wielka Koalicja dostała czerwoną kartkę. SPD chciała się odnowić w opozycji, ale ponownie musiała wcielić się w rolę młodszego partnera CDU, po tym jak szef FDP Christian Lindner przerwał nagle negocjacje koalicyjne z chadekami i Zielonymi. Niejeden komentator twierdzi, że to 39-letni liberał zainicjował agonię CDU i SPD, wpędzając je ponownie w sojusz z konieczności. Lindner chciał zaś wrócić do gry z silniejszym zapleczem. Dziś szef liberałów wprost wzywa do rozpadu koalicji CDU-SPD. „Merkel rezygnuje nie z tego stanowiska, co trzeba. Dla dobra Niemiec powinno dojść do przedterminowych wyborów”, żądał w wywiadzie dla ARD. Można powiedzieć, że Lindner odniósł częściowy sukces – obecni koalicjanci się wykrwawiają, ale on też na tym stracił, bo przylgnął doń przydomek niszczyciela jamajskich marzeń. Zyskali zaś Zieloni, którzy pod przewodnictwem Roberta Habecka zdobywają sondażowe szczyty i odnoszą wyborcze zwycięstwa. Jedno jest pewne – w następnych wyborach już nikt nie będzie mógł ich ignorować. Postępująca degrengolada Lindner nie jest jedynym przeciwnikiem Wielkiej Koalicji. Do rezygnacji z kierowania rządem wezwali Merkel również liderzy Die Linke i AfD, Sahra Wagenknecht oraz Jörg Meuthen. Także spora część SPD sądzi, że ich ugrupowanie miałoby o wiele większe poparcie, gdyby nie współtworzyło rządu targanego od miesięcy licznymi konfliktami. Socjaldemokraci starają się odzyskać zagubionych wyborców, pomóc ma w tym m.in. premier Grecji Aleksis Tsipras, który został zaproszony na ostatnie debaty SPD w Berlinie. Andrea Nahles zapowiedziała, że chce odejść od postanowień zawartych w Schröderowskiej Agendzie 2010, co można uznać za pierwszy krok ku zerwaniu koalicji. Reforma rynku pracy Gerharda Schrödera okazała się bowiem dla SPD pocałunkiem śmierci, ale Merkel była de facto kontynuatorką polityki byłego kanclerza. Widać, że powoli narasta ogólnokrajowy protest przeciwko lokatorce Urzędu Kanclerskiego. Tym bardziej że krótko po deklaracji Merkel rezygnację z szefostwa siostrzanej CSU zapowiedział też Horst Seehofer. On jednak zamierza zrezygnować również z teki ministra spraw wewnętrznych, pokazując być może w ten sposób, że w przeciwieństwie do Merkel nie trzyma się kurczowo rządowego stołka.
  • Protesty w Londynie

Kultura {id:4, pr.76}

  • Helena Modrzejewska

Przegląd związkowy {id:3384, pr.60}

Spis treści {id:2121, pr.}

Przebłyski {id:19, pr.}

Psychologia {id:2389, pr.}

Od czytelników {id:52, pr.}

Kronika Dobrej Zmiany {id:5326, pr.}

SZOŁKEJS {id:5488, pr.}

Aktualne {id:5660, pr.}

Pytanie Tygodnia {id:591, pr.}

Wywiady {id:2, pr.}

  • Dr Mirosława Dołęgowska-Wysocka
  • Andrzej Sikorowski
  • Warszawa 10.01.2017 r. Marek Belka. fot.Krzysztof Zuczkowski
  • dr hab. inż. Jacek Wesołowski