39/2020

Powrót na stronę główną
This category can only be viewed by members.
Historia

Krwawe rozprawy ze strajkującymi

Policja była używana do wszelkich czynności nic wspólnego niemających z bezpieczeństwem obywatela Reakcja Polaków na klęskę Rzeczypospolitej we wrześniu 1939 r. zmusiła władze na emigracji do powołania specjalnej komisji, której zadaniem było ustalenie przyczyn tak szybkiego upadku Polski. Premier Władysław Sikorski powołał ją 10 października 1939 r. Poniżej publikujemy protokół z przesłuchania przed tą komisją gen. Kordiana Zamorskiego, komendanta głównego Policji Państwowej. Prezentowany dokument jest niezwykły z wielu powodów. Oto bowiem członek najwyższych władz międzywojennej Polski ukazuje prawdziwe oblicze sanacji. I jeżeli nawet uwzględni się, że to, co zeznaje, miało być jego obroną, jest to jednak przerażający obraz państwa polskiego, jego opresyjności i brutalności, ale przede wszystkim bezkarności sanacyjnych polityków. Dokument przedstawia ich reakcje na strajki robotników, bezrobotnych czy chłopów, które w zasadzie nie istnieją w podręcznikach. Jest obrazem zupełnie nieprzystającym do tego, co głoszą twórcy i realizatorzy polityki historycznej spod znaku IPN. Poniższy dokument pochodzi z wydanej przez PRZEGLĄD książki „Kto odpowiada za klęskę wrześniową. Próby rozliczeń 1939-1954”. Paweł Dybicz KORDIAN ZAMORSKI, gen. bryg. Bukareszt, dn. 13 III 1940 r. Do pana Delegata Komisji Rejestracji Faktów w Bukareszcie Nigdy przed objęciem Komendy Głównej nie miałem do czynienia z administracją

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Kraj

„Pancerny Marian” nie boi się Kaczyńskiego

Banaś prezesem NIK jest już rok. Jego nowa broń to Wydział Kontroli Doraźnych 30 sierpnia minął rok od powołania Mariana Banasia na prezesa Najwyższej Izby Kontroli. „Pancerny Marian” wybrany został głosami Prawa i Sprawiedliwości, jego wybór prawa strona nagrodziła brawami. Miesiąc później było już inaczej – stacja TVN opublikowała materiał, z którego wynikało, że Banaś jest właścicielem kamienicy w Krakowie i że mieści się w niej „hotel”, w którym wynajmowane są pokoje na godziny. Telewidzowie mogli usłyszeć, jak prowadzący ów „hotel” dzwoni do „Banasia” i krótko z nim rozmawia. To był dopiero początek kompromitacji. Szybko się okazało, że Banaś utrzymuje kontakty z ludźmi z krakowskiego półświatka, karanymi za sutenerstwo, a kamienicę zdobył w nie do końca jasnych okolicznościach. Jego oświadczenia majątkowe wykazują zaś, że dorobił się pieniędzy i dóbr materialnych, których pochodzenia nie sposób wyjaśnić. Nagle Marian Banaś przestał być tak kryształowy, jak zapewniali działacze PiS. Partia wezwała go do złożenia dymisji. Ale on, po pewnych wahaniach, odmówił. I ten stan trwa. Jarosław Kaczyński i jego podwładni uważają, że prezes NIK kompromituje prawicę i że powinien oddać urząd. Banaś z kolei utrzymuje, że został przez PiS zdradzony, że partia porzuciła go w trudnej chwili. Ten punkt widzenia przedstawia

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Tomasz Jastrun

Spotkanie z czasem

Kraków, słońce, białe dorożki jak wycięte z żurnala, z rzadka jednak stukają końskie kopyta, turystów niewielu, bo zaraza, jak przyjemnie, bo nietłoczno, kościół Mariacki nagle ożywiony grą trębacza. Piję kawę na rynku, Mickiewicz na pomniku patrzy na gołębie. To tędy szedłem przed laty z Miłoszem i bawiło mnie, że tak go porusza i cieszy, że wszyscy go rozpoznają. Potem w antykwariacie ABC, obok płynie Wisła, do Wawelu pięć minut piechotą. Spotkanie poświęcone felietonowi. W dawnej starej aptece szafy przerobione na półki, tajemnicze szufladki. Książki, książki, mam mieszane uczucia, książki mnie zjadają w moim Międzylesiu, ale wzruszenie, bo znajduję tomik moich wierszy, wydany w podziemiu, w latach 80. Mam w domu tylko jeden egzemplarz. Kupuję za 12 zł. Mówię do niewielkiej grupki, bo pandemia, i nagle uświadamiam sobie, że piszę felietony od początku lat 80., pracując nad nimi niemal codziennie, nieprzerwanie. To już dziesiątki tysięcy stron, ileż tam mojego życia, wadzenia się z Polską. Właściwie żyję dla felietonu i poprzez niego, to jakaś forma publicznego dziennika. Nocuję u znajomej malarki. Jest właścicielką okazałej kamienicy niedaleko rynku. Piękna, ale domagająca się odnowienia klatka schodowa, na zapleczu zdziczały ogród. Wielopoziomowe mieszkanie, przyciemnione przez czas, pełne zakamarków, kręte schodki

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Aktualne Przebłyski

Rodzina Dudów+

Z rosnącą fascynacją obserwujemy rodzinę panującą. Dudowie jako pierwsi będą mogli zameldować prezesowi Kaczyńskiemu, że program Rodzina+ wykonali skrupulatnie. I przed terminem. Tatuś prezydenta, Jan Duda, został przewodniczącym sejmiku małopolskiego. Stryj Antoni poprowadzi kolej do świetlanej przyszłości jako członek rady nadzorczej PKP Cargo. Pozycję rodu niezłomnego prezydenta ubogaci jeszcze córka Kinga. Jako społeczny doradca tatulka. Społeczny, ale z gabinetem, bo przecież nie ulokują prezydentówny na poddaszu. A i jakieś skromne bmw chyba podwiezie doradczynię. Do kompletu brakuje nam tylko mamy i babci, Janiny Dudy. Podobno to faux pas zostanie jednak naprawione. Znając lotność ministra Dery, spodziewamy się czegoś ekstra.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Kultura

Szwedzi potrafią się dogadać

Cały dobrobyt Skandynawii zbudowany jest na kompromisie Stellan Skarsgård – szwedzki aktor Powiedział pan kiedyś, że fundamentem szwedzkiej kultury jest kompromis, jako naród nie lubicie się konfrontować. Z czego to wynika? – Brak konfrontacyjnej postawy w pewnych kwestiach nie jest zbyt dobry, w innych z kolei sprawdza się znakomicie. Cały dobrobyt Skandynawii zbudowany jest właśnie na kompromisie. To zaczęło się jeszcze w latach 30. ubiegłego wieku, kiedy na skutek protestów robotników cały przemysł znajdował się w ogromnym kryzysie. Udało się wtedy dojść do porozumienia i ustalono, że nie będzie więcej strajków. I tak nie było ich przez kolejne 40 lat, dzięki czemu zbudowano odpowiednie fundamenty. Inne kultury, z amerykańską na czele, są szalenie konfrontacyjne. Liczy się tylko to, żeby wygrać, dopiąć swego. Tam chyba w ogóle nie zna się słowa kompromis. Pytam, bo film „Nadzieja”, w którym wciela się pan w jedną z głównych ról, bazuje na konfrontacji – z bezlitosną diagnozą, partnerem, rodziną, otoczeniem. Trudniej też kryć się za materią filmową, bo to historia pana przyjaciół, reżyserskiej pary Marii Sødahl i Hansa Pettera Molanda. U Marii stwierdzono raka. – Wiele o tym rozmawialiśmy, jeszcze zanim rozpoczęliśmy prace nad filmem. To nie był dla mnie

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Sport

CBA w siedzibie PZPN

Czy Boniek i spółki mają coś do ukrycia? Przypadający 10 września Dzień Piłkarza ustanowiono w Polsce w 1972 r. W dowód uznania dla Orłów Górskiego po wywalczeniu tytułu mistrzów olimpijskich na igrzyskach w Monachium. W roku 2020 w święcie futbolistów niespodziewanie udział wzięło… Centralne Biuro Antykorupcyjne. W centrali PZPN w Warszawie, w siedzibach związków wojewódzkich, a nawet w prywatnych domach działaczy pojawiło się 200 agentów tej służby. Szukano wszystkiego Przeszukania były związane z jednym z wątków tzw. afery melioracyjnej, w której oskarżonym jest senator PO Stanisław G. Sprawa dotyczy nieprawidłowości finansowych w Fundacji All Sports Promotion, działającej w imieniu AZS Koszalin. Wśród zatrzymanych w lipcu 2019 r. siedmiu osób, które usłyszały zarzuty prania pieniędzy i oszustwa, był prezes fundacji Łukasz B. – sędzia piłkarski, syn wiceprezesa PZPN, który zarządza także zachodniopomorskim futbolem. Choć zdefraudowano ok. 2 mln zł, wątek afery melioracyjnej nie był wcale głównym punktem w piśmie, które agenci przekazali przedstawicielom PZPN. CBA w pierwszej kolejności zainteresowało się firmą Mikrotel, zajmującą się rozstawianiem różnych instalacji na imprezach sportowych (m.in. banerów reklamowych). Spółka należy do brata oraz bratanka prezesa PZPN, Romualda oraz Marcina Bońków. Młodszy z wymienionych jest ekstraklasowym

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Kraj

Zwierzęta na ołtarzu polityki

To, jak traktujemy zwierzęta, o nich nic nie mówi, ale o człowieku mówi wszystko Powiedz mi, jak traktujesz zwierzęta, a powiem ci, kim jesteś. To swoisty test na człowieczeństwo. Do niego odwołał się prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński, kiedy przedstawiał projekt ustawy zakazującej hodowli zwierząt na futra. Mówił: „Każdy dobry człowiek powinien poprzeć tę ustawę. Ja ją popieram z całego serca”. Był to efekt wstrząsającego reportażu zamieszczonego na portalu Onet – nie pierwszego zresztą w mediach – pokazującego okrucieństwo, jakiego dopuszczają się ci, którzy hodują zwierzęta do celów biznesowych. Czy zatem fakt, że sam prezes położył na szali swój autorytet w obronie zwierząt, zapowiada, że dojdzie w Polsce do jakościowej zmiany? Zwierzęta a jedność prawicy Szybko się okazało, że troska o zwierzaki, zdane na naszą łaskę i niełaskę, musi zejść na drugi plan. Bo choć tzw. piątka dla zwierząt została ostatecznie przegłosowana (a procedowanie tej ustawy woła o pomstę do nieba), to zarazem stała się czymś ważniejszym z politycznego punktu widzenia – testem na lojalność i jedność rodzimej prawicy. Jasne: ustawa przeszła, gdyż zagłosowała za jej przyjęciem opozycja. Kaczyński jednak zrozumiał, że ceną jego miłości do zwierzaków, która miała poprawić wizerunek PiS, jest jedność obozu władzy.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.