Archiwum

Powrót na stronę główną
Kraj

Ukrainiec zamiast koparki

Przyjeżdżają do Polski, bo tu najbliżej i łatwo się porozumieć. Pracują ciężko, żeby poprawić byt swojej rodziny. Nawet za cenę upokorzeń Ukraińcy stanowią najliczniejszą grupę przybyszów w Polsce, a liczba tych, którzy na terenie naszego kraju przebywają legalnie, systematycznie rośnie. Coraz więcej również jest tych, którzy decydują się zostać na stałe. Z badania Instytutu Spraw Publicznych wykonanego w 2013 r. wynika, że w celach zarobkowych przyjeżdżają głównie Ukraińcy z wyższym wykształceniem oraz osoby w wieku 35-59 lat. Najczęściej oficjalnie

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Książki

„Stolik” w kawiarni Czytelnika

Tam wypadało się pokazać, czyli bywalcy, zwyczaje i niepisany kodeks Suterena w kamienicy przy ulicy Wiejskiej 12a stała się siedzibą kawiarni w roku 1957, w tzw. okresie popaździernikowym. Wcześniej, bodaj od roku 1952, mieściła się tutaj stołówka pracownicza, ale na fali postalinowskiej, krótko trwającej euforii postanowiono na ogólnym zebraniu całego personelu wydawnictwa, że wzorem lat międzywojennych, a także współczesnego oblicza „zgniłego Zachodu”, należy na miejsce zgrzebnej stołówki wprowadzić kawiarnię, która z oczywistych powodów

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

ABC BANKOWOŚCI część V

Zanim podpiszesz

Zrozumieć język bankowców Mniej niż połowa Polaków czyta całą umowę przed podpisaniem Zdarza się, że podpisujemy umowę, nie zapoznając się gruntownie z jej treścią lub czytając ją tylko powierzchownie. Konsekwencje bywają bolesne. Aby tak się nie stało, wystarczy zastosować się do poniższych zasad. Bez pośpiechu. Szybkie przekartkowanie dokumentu nie gwarantuje zapoznania się ze wszystkimi zapisanymi w nim warunkami, dlatego na przeczytanie treści umowy powinniśmy zarezerwować więcej czasu. Pracownik banku zobowiązany jest wytłumaczyć nam

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Przebłyski

Kogo lubi rząd?

Przepływ kasy z budżetu ministerstw do mediów zawsze wywoływał wielkie emocje. Od zazdrości u tych, których na listach nie ma, po irytację szczęśliwców, którzy na listach są, ale woleliby pozostać anonimowi. My wręcz odwrotnie. Pełny luz. Niczego od ministrów nie dostajemy, więc mamy do tego, do nich zresztą też, należyty, czyli duży dystans. Mało tego. Przed świętami zebrało nam się na czułości i postanowiliśmy szczerze wszystkim pogratulować. Rządowi gratulujemy konsekwencji w wyborze tych mediów, które premier i jego ministrowie uważają za warte fatygi.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Przebłyski

Eksmisja u Guziała

Ile jest warta nasza konstytucja? Na własnej skórze przekonał się o tym mieszkaniec Ursynowa, pan Mirosław. Gdy ciężko chory, dzięki pomocy sąsiadów, trafił do szpitala, tego samego dnia komornik wyrzucił go z mieszkania. Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego zabraniające eksmisji zimą oraz eksmisji na bruk pan Mirosław może sobie powiesić na ścianie. W szpitalu. Razem ze zdjęciem władz dzielnicy i barda sprawiedliwości społecznej, burmistrza Piotra Guziała. Czy za tragiczny los tego mieszkańca ktoś w urzędzie dzielnicy czuje

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Pytanie Tygodnia

Co dziś bardziej łączy, a co dzieli Polaków?

Jan Klata, reżyser, dyrektor Narodowego Starego Teatru w Krakowie Polaków łączy nienawiść do innych Polaków. A co ich dzieli? Cała reszta. prof. Krystyna Skarżyńska, Instytut Psychologii PAN i SWPS Łączą nas, przynajmniej na chwilę, różnego rodzaju nieszczęścia: katastrofy, klęski i zagrożenia, także wiara i głośne akcje charytatywne. Głębsza przyczyna dostrzegania przez tak wielu Polaków raczej tego, co nas dzieli, kryje się w obiektywnych różnicach w położeniu społecznym i stylach życia oraz w obrazie świata, w którym żyjemy, i dość powszechnym

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Partycypację można zmierzyć

Każdy może sam ocenić, jak władze lokalne współpracują z mieszkańcami Dialog pomaga budować więzi i wzajemne zaufanie. To dlatego decyzje władz samorządowych podejmowane przy współudziale mieszkańców są trafniejsze i powszechniej akceptowane społecznie – przekonują inicjatorzy projektu „Decydujmy razem”. Jak jednak ocenić poziom partycypacji mieszkańców danej gminy? Czy da się ją zmierzyć? Oczywiście! Wystarczy tylko skorzystać z licznika partycypacji. Dla wójtów i mieszkańców Jest to interaktywne narzędzie pozwalające na dokonanie samodzielnej oceny współpracy

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Ludwik Stomma

O Lancelocie

Lat temu 13 pisałem o Karolu Modzelewskim w „Poczcie polityków polskich”: „Jest w nim może jakaś naiwność, jest może doktrynerstwo nawet, ale jest też ta wierność sobie, przed którą my, ludzie omotani oportunizmami dnia codziennego, stajemy oniemiali. Najpierw nam głupio, a nawet trochę przykro, zgaga nas męczy, żeśmy nie potrafili. Potem jednak zdajemy sobie sprawę, że możemy powiedzieć bachorom – popatrzcie, można i tak. Karol Modzelewski często mnie swoimi wystąpieniami

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Piotr Żuk

Seriale telewizyjne i Gowin show

Redaktor Kraśko przejdzie do historii jako symbol upadku mediów publicznych w Polsce. Za jego panowania telewizyjne „Wiadomości” stały się producentem infantylnych, mdłych, odwołujących się tylko do emocji, niskich lotów oper mydlanych. Kilkudniowe seriale pt. „Korupcja atakuje”, „Dramatyczna walka na Ukrainie”, „Krwawy atak Ksawerego” nadawane są w odcinkach, aż do wyduszenia ostatnich kropli sensacji z danego przedstawienia. Te same zjawiska występują oczywiście w prywatnych stacjach telewizyjnych, ale od nich nie można wiele wymagać. Kierują się zyskiem i niczym więcej.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Agnieszka Wolny-Hamkało Felietony

Inni

Są wszędzie: w gazetach, w radiu, w telewizji. Poprzedzają ich reklamy, anonse, elegancki dźwięk fleszy i błyskawiczne światło. Poprzedza ich czerwony dywan. Portale relacjonują ich życie online 24 godziny na dobę. Paparazzi zaglądają do ich talerzy i kubłów na śmieci, w ich karty chorobowe i do koszy z zakupami. Pokazują nam ich zegarki i majtki. I my pokornie odbieramy ten strumień, tę relację przepuszczaną przez media, jeszcze bardziej dzięki temu doniosłą, nierzeczywistą, szaloną. Celebryci to nasi znajomi nieznajomi. Lubimy

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.