Wpisy od Jan Widacki
Partyjna niegospodarność
Można źle gospodarować surowcami, można źle kapitałami, można też niestety ludźmi. Ten ostatni rodzaj niegospodarności jest bodaj najbardziej szkodliwy. W roku 1989 nie mieliśmy w Polsce innych elit politycznych niż te wychowane w PRL. Część z nich była skompromitowana, część zwyczajnie nie rozumiała nowych czasów, nie potrafiła funkcjonować w świecie gospodarki wolnorynkowej i demokracji. Nie rozumiała, co to znaczy rządzić bez cenzury, policji politycznej, monopolu medialnego. Ale i druga strona nie bardzo była przygotowana do rządzenia. Częściej
Święte prawa własności?
Po wojnie w ramach realizacji dekretu o reformie rolnej, a czasem z naruszeniem tego dekretu, zabierano dawnym właścicielom dwory i pałace. W niektórych urządzono muzea, w niektórych szkoły, sanatoria, domy opieki społecznej, instytucje kulturalne, a czasem umieszczano administrację PGR-ów. Niektóre obiekty zdewastowano, doprowadzono do ruiny. Inne utrzymywano w dobrym stanie, konserwując, remontując, otaczając opieką konserwatorską. Są i takie, które za publiczne pieniądze doprowadzono do takiej świetności, o jakiej nie marzyli nawet ostatni właściciele. Bo ziemiaństwu przed ostatnią wojną, wbrew
Lis Zajączkiem?
Na nieśmiałą propozycję Platformy, by zmodyfikować ustawę o IPN, tak by kandydatów do jego rady typowały najbardziej renomowane polskie uczelnie, a także Instytut Historii PAN oraz Instytut Studiów Politycznych PAN spośród osób wyróżniających się wiedzą z zakresu historii Polski XX w., PiS zareagowało histerycznie. W swej histerii zapomniało o „polityce miłości”, a nawet o tym, że Jarosław Kaczyński przepraszał swego czasu środowiska intelektualne za wszystko, co obraźliwego zdarzyło się jego partii o tych środowiskach powiedzieć. Dla większości
Koniec roku i co dalej?
Kończy się rok 2009. Wszędzie w mediach pełno podsumowań. Najważniejsze wydarzenia mijającego roku, największe sukcesy, lista tych, którzy odeszli. Nie mniej prognoz, jaki też będzie nadchodzący rok 2010. Taki czas. Czas podsumowań i prognoz. Trudno od tego uciec. Wygląda na to, że w polskiej polityce niestety rok 2009 był kolejnym rokiem straconym. Mimo względnie łagodnego przejścia przez światowy kryzys. Trudno jednak powiedzieć, czy większa to zasługa rządu, czy polskich przedsiębiorców i setek tysięcy
Rzeczpospolita kombatancka
„Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie”, pisał w XVI w. Andrzej Frycz Modrzewski. Oj, takie będą. Polityka historyczna i historia polityczna cofnęła nas przed czasy krakowskiej szkoły historycznej. Zamiast krytycznej zadumy nad dziejami, bez której nie jest możliwe eliminowanie starych błędów, mamy bezkrytyczne idealizowanie i mitologizowanie swej przeszłości. Pisałem kiedyś, że przy takim podejściu historia nie ma szans stać się nauczycielką życia, a staje się niańką przedłużającego się niemowlęctwa. Pomyliłem się.
Wielkie odkrycia historyczne
Kiedyś opowiadano taki dowcip: „Kto wynalazł rower? Radziecki żołnierz Iwan Iwanowicz. Wynalazł poniemiecki rower na strychu”. Ostatnio podobnego odkrycia dokonał dr hab. Dudek, gdzieniegdzie grzecznościowo zwany „profesorem”. Dokonał tego odkrycia wprawdzie już rok temu, a nawet je opisał w znanym periodyku naukowym, jakim jest rycersko-królewskie „Wprost”, ale jak wyznał w TVN 24, w periodyku tym nie było tyle miejsca, aby odkrycie opisać w całości. Teraz więc, w przeddzień kolejnej rocznicy wprowadzenia
Zmiana konstytucji?
Premier zaproponował zmianę konstytucji. Z grubsza rzecz ujmując, premier proponuje, aby wzmocnić władzę wykonawczą, szczególnie pozycję premiera, osłabić pozycję prezydenta, konsekwentnie zmieniając tryb jego wyboru. Miałby być wybierany nie w wyborach powszechnych, ale przez Zgromadzenie Narodowe (Sejm i Senat). Poza tym zmniejszeniu o 100 miałaby ulec liczba posłów. Sejm liczyłby zatem nie 460 posłów, a jedynie 360, w dodatku zmianie uległaby ordynacja wyborcza na „mieszaną”, pojawiłyby się okręgi jednomandatowe. Jest to poważna
Reformowanie à la Platforma
Okazuje się, że najważniejszą sprawą w Rzeczypospolitej jest uporządkowanie sprawy hazardu. Sejm w pośpiechu, z dnia na dzień uchwala stosowną ustawę. Aby zatrzeć złe wrażenie po cmentarnych rozmowach Zbigniewa Chlebowskiego z bossami przemysłu hazardowego, Platforma gotowa jest zapomnieć o swym doktrynalnym liberalizmie i wyraźnie wbrew tej doktrynie wprowadzić mało co prawda logiczną i konsekwentną reglamentację, ale zawsze reglamentację tego biznesu. Uzasadnianie pilności regulacji tej kwestii jest co najmniej śmieszne. Jakoś dotąd nikt nie sądził, że jest to najważniejsza
Wiem, że nie chcecie, ale musicie
Gdy po klęsce pod Piławcami w lwowskim kościele Bernardynów wojsko ofiarowało księciu Jeremiemu Wiśniowieckiemu buławę, ten odrzekł skromnie: „Za grzechy moje, przyjmuję!”. We współczesnym języku polskiej polityki znaczyłoby to tyle, co: „Nie chcę, ale muszę!”. Do końca listopada Krajowa Rada Sądownictwa oczekuje na zgłoszenia kandydatów na stanowisko prokuratora generalnego. Zgłaszać się mogą prokuratorzy oraz sędziowie Sądu Najwyższego i sędziowie sądów apelacyjnych. Spośród zgłoszonych kandydatów rada wybierze dwóch, których przedstawi prezydentowi RP. On spośród tych
Gdy prawo dogania sprawiedliwość
Mam dobrą wiadomość. Prawo zaczyna doganiać sprawiedliwość. Długo to wszystko trwa, ale, zdaje się, warto poczekać. Sądy w Polsce choć nierychliwe (oj, bardzo nierychliwe!), przynajmniej wydają się sprawiedliwe. „Intencją pozwanego Zbigniewa Wassermanna tak w wypowiedziach przed Sejmową Komisją Śledczą do spraw PKN Orlen, jak i przed mediami nie było kojarzenie powoda Jana Widackiego z jakąkolwiek działalnością przestępczą osób związanych z fundacją „Bezpieczna Służba”, w szczególności z Jeremiaszem Barańskim ps. Baranina, sugerowanie takich powiązań









