STOP dla pałacu Saskiego

Warszawa 18.05.2022 r. Palac Saski - makieta - DGW. fot.Krzysztof Zuczkowski
Polacy zaciskają pasa, a pisowska władza chce wyrzucić w błoto 2,5 mld zł Pseudozabytkowa makieta i plac Na Okaziciela Prof. Marta Leśniakowska, historyczka sztuki, powołana przez Lecha Kaczyńskiego do Społecznej Rady Ochrony Dziedzictwa Kulturowego przy Prezydencie Warszawy Nie odbudowuje się tego, co nie istnieje. Budowa pseudozabytkowych makiet jest działaniem nieetycznym, posługuje się falsyfikacją, prowadzi do fałszywych wyobrażeń o przeszłości i implantuje nową formę realizmu socjalistycznego (narodowe w formie, patriotyczne w treści). (…) Pałac od momentu przebudowy pod zaborem rosyjskim nie był „pomnikiem niepodległości” (…), tylko symbolem rosyjskiego panowania, a nawet zdrady narodowej, gdy w 11. rocznicę powstania listopadowego władze zaborcze odsłoniły tu pomnik poległych Polaków ku czci siedmiu generałów, przeciwnych powstaniu. Tak naznaczony historycznie obiekt jest sprzeczny z ideą „pomnika niepodległości” i takiej funkcji wypełniać nie może. (…) Każde pokolenie ma swoją architekturę, dlatego mówię „nie” makietom; nie ma powrotu do przeszłości, historia jest konstruktem. A plac Piłsudskiego nazywam placem Na Okaziciela: kto ma władzę, ten ma plac. To jest sedno sprawy. Polityka, nr 32 (3324), 4-10.08.2021 Wieńce na Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie to motyw, który chyba najbardziej kojarzy się z obchodami Dnia Zwycięstwa w naszym kraju, niezależnie od tego, czy świętujemy 8, czy 9 maja. Żołnierski grób w cieniu zrujnowanych arkad to silny przekaz symboliczny. Wygląda na to, że za jakiś czas go utracimy. Będzie to skutkiem podjętej przez władze RP kontrowersyjnej decyzji o odbudowie pałacu Saskiego wraz z otaczającymi go budynkami. Ustawę O przygotowaniu i realizacji inwestycji w zakresie odbudowy pałacu Saskiego, pałacu Brühla oraz kamienic przy ulicy Królewskiej w Warszawie Sejm uchwalił w ekspresowym trybie 11 sierpnia 2021 r., a już cztery dni później podpisał ją prezydent Andrzej Duda. Towarzyszyła temu pełna patosu akcja propagandowa. Po podpisaniu ustawy prezydent stwierdził wręcz, że odbudowany pałac Saski będzie dowodem siły Polski, która „teraz dopiero, śmiało możemy powiedzieć, staje się państwem, które rzeczywiście wchodzi do ligi państw zamożnych”. Minister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotr Gliński podczas uroczystości powołania Spółki Celowej Pałac Saski 1 grudnia 2021 r. przekonywał, że decyzja o odbudowie „jest ważna dla tożsamości polskiej wspólnoty, dla polskiego dziedzictwa historycznego, ale i dla przyszłości. To jest akt symboliczny, bardzo ważny i użyteczny dla nas wszystkich, dla Polski”. Inwestycja ma być formą uczczenia… stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości, którego obchody odbyły się prawie cztery lata temu. Deklarację o restytucji pałacu Saskiego w Warszawie prezydent Andrzej Duda podpisał 11 listopada 2018 r. „Pałac Saski ma być formą trwałego upamiętnienia roku jubileuszowego, pomnikiem niepodległości”, ogłosił wówczas podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Wojciech Kolarski. Ekipa rządząca wykazała dużą determinację w forsowaniu tego pomysłu. Wszystkie decyzje podejmowane były arbitralnie przez centralne władze państwowe, nie zainicjowano żadnej debaty publicznej. Na mocy ustawy podlegającą zabudowie działkę przy placu Marszałka Józefa Piłsudskiego odebrano miastu stołecznemu Warszawa, którego samorząd został pozbawiony wpływu na kształt inwestycji. Taki tryb postępowania wywołał liczne głosy sprzeciwu nie tylko w kręgach politycznych, ale również eksperckich i społecznikowskich. Kwestionowana była sama idea odbudowy. Ubiegłoroczne dyskusje toczyły się w dość gorącej atmosferze głównie ze względu na formę podjęcia decyzji, dziś, gdy emocje przycichły, możemy przyjrzeć się sprawie z pewnym dystansem i powrócić do fundamentalnego pytania: po co ta odbudowa? Symbol mniemany Podczas uroczystości podpisania ustawy prezydent Andrzej Duda postawił śmiałą tezę, że „obok Zamku Królewskiego, obok Łazienek (Królewskich) to właśnie ten zespół budynków był symbolem Warszawy”. Ta wartość symboliczna ma być jednym z argumentów na rzecz jego odbudowy. Tymczasem jest to ocena czysto uznaniowa. Z przeprowadzanych w latach 1980, 1990 i 2000 badań wynika, że warszawiacy od dawna o pałacu Saskim i otaczających go budynkach nie pamiętali. Zniknęły one ze świadomości mieszkańców. „Symbolem miasta jest niewątpliwie Pałac Kultury i Nauki, który zachowuje swoją wysoką pozycję od 20 lat, jedynie w badaniach z 1990 r. zajął drugie miejsce za Starówką”, konstatował w 2000 r. socjolog prof. Bohdan Jałowiecki. Warszawiacy w pierwszej dziesiątce symboli miasta lokowali wtedy kolejno: Pałac Kultury (niezauważony przez prezydenta
Share this:
- Click to share on Facebook (Opens in new window) Facebook
- Click to share on X (Opens in new window) X
- Click to share on X (Opens in new window) X
- Click to share on Telegram (Opens in new window) Telegram
- Click to share on WhatsApp (Opens in new window) WhatsApp
- Click to email a link to a friend (Opens in new window) Email
- Click to print (Opens in new window) Print
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety