51/2016

Powrót na stronę główną
This category can only be viewed by members.
Opinie

Prof. Andrzej Walicki o prywatyzacji reprywatyzacji, milczeniu lewicy i spadku po Balcerowiczu

U źródeł „prawoskrętu”, czyli ideologia restauracji Tak zwana dobra zmiana, zapoczątkowana w końcu ubiegłego roku, była wydarzeniem tak ważnym, że mimo fatalnego stanu zdrowia nie mogłem na nią nie zareagować. Aby zinterpretować ją w szerszym kontekście problemowym i czasowym, napisałem na ten temat obszerny artykuł pt. „Stare zadania dla nowej lewicy”, przeznaczony dla tygodnika PRZEGLĄD. Artykuł napisany został w połowie grudnia 2015 r., ale z różnych względów (które rozumiałem i akceptowałem) opublikowany został miesiąc później (nr 3, 18-24.01.2016, s. 26-33). Osobliwością tego artykułu, zbliżającą go do stanowiska zajętego przez nowo powstałą lewicową partię Razem, było programowe przeciwstawienie się olbrzymiej presji wywieranej przez opiniotwórczy mainstream na osoby nieakceptujące poglądu, jakoby niewątpliwe skądinąd pogwałcenie prerogatyw Trybunału Konstytucyjnego było u nas pierwszym i jedynym odstępstwem od zasad wzorowego, demokratycznego państwa prawa. W państwie lekko traktującym uprawnienia socjalne przyznane obywatelom w konstytucji, a przez wiele lat tolerującym hałaśliwe domaganie się stanu wyjątkowego w postaci powszechnej, pozasądowej lustracji setek tysięcy osób, stanowisko takie wydawało mi się pewną przesadą. Sympatyzowałem wprawdzie z niektórymi działaczami PO, ale nie potrafiłem zaakceptować tezy, że aktualne „dobro sprawy” wymaga rezygnacji z krytycznego zastanowienia się nad odpowiedzialnością całej „postsolidarnościowej” klasy

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Świat

Niewolnice Państwa Islamskiego

Jako niemuzułmanki nie byłyśmy pełnoprawnymi ludźmi Farida Khalaf ma 18 lat, właśnie ukończyła przedostatnią klasę gimnazjum i cieszy się na wakacje. Ale ten rok jest pod każdym względem inny: w sierpniu 2014 r. na jej spokojną rodzinną wioskę Kocho napadają terroryści z ISIS. Spędzają wszystkich mężczyzn i chłopców ze wsi i zabijają ich. Dziewczęta i kobiety biorą w niewolę. Przez cztery miesiące Farida przeżywa piekło na ziemi. Jest sprzedawana jako niewolnica różnym mężczyznom. Przechodzi z rąk do rąk, jest gwałcona i bita niemal do nieprzytomności. Ale udaje jej się przetrwać. Wraz z sześcioma innymi dziewczętami, którym przewodzi, ucieka przez pustynię. Na targu niewolnic w Rakce nie obowiązywała godzina zamknięcia sklepów. Stoisko sprzedaży było otwarte bez przerwy. Mężczyźni przychodzili do hali o każdej porze dnia i nocy, żeby obejrzeć aktualną ofertę. Niektórzy szukali niewolnicy dla siebie. Jeśli przybyli z zagranicy, żeby walczyć w Syrii, często ich żony znajdowały się zbyt daleko, aby o nich dbać. Chcieli więc załatwić sobie czasowe zastępstwo. Syryjczycy natomiast, ci, którzy byli żonaci, szukali jednej albo dwóch nałożnic, które pomogłyby ich małżonce w prowadzeniu gospodarstwa domowego. W tym wypadku było szczególnie ważne, żeby dziewczyny mówiły po arabsku, bo musiały rozumieć polecenia i się

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Kraj

Jak konwojent został królem salonów gier

Przez pół roku Grzegorz L., który przywłaszczył prawie 1,4 mln zł, żył wreszcie tak, jak chciał Potężny mężczyzna na ławie oskarżonych płacze: – Chciałbym wrócić do rodziny, teraz to już niemożliwe. Moje małżeństwo się rozpadło, żona przyszła na widzenie tylko po to, aby powiedzieć, że chce rozwodu. Zniknięcie 19 sierpnia 2015 r. w Warszawie od rana jest upalnie. 40-letni Grzegorz L., konwojent w firmie ochroniarskiej Konsalnet, przy ul. Jana Kazimierza na Woli od 18 lat wykonuje te same czynności: od dyspozytora bierze kluczyki do służbowej furgonetki Peugeot Partner, terminal z oznaczeniem miejsc odbioru pieniędzy (24 sklepy i osiem kawiarni), pistolet z nabojami, teczkę z dokumentacją i osobiste urządzenie antynapadowe – aby zaalarmować centralę, wystarczy nacisnąć czerwony guzik. Wie, co ma robić. Z każdego punktu odbiera pakiet z gotówką, tzw. bezpieczną kopertę. Podpisuje formularz i wychodzi. Tak jest również tego dnia. O godz. 17 Grzegorz L. ma już wszystkie pakiety. Informuje telefonicznie swojego szefa, że chciałby jeszcze popracować. Nieraz dorabia w ten sposób. Przełożony dyktuje mu adresy kolejnych sklepów. Godz. 20.30. Grzegorz L. powinien być już w bazie i rozliczyć się z kopert. Nie ma go i nie odpowiada na telefony. Dyspozytor namierza furgonetkę konwojenta za pomocą GPS –

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Media

Seryjni

Seriale nowej generacji oglądają ludzie młodzi, z dużych miast, częściej mężczyźni. 57% z nich poświęca na to dwie godziny dziennie Ogląda piąty sezon „House of Cards”, „Wikingów”, a w oczekiwaniu na nowy odcinek „Gry o tron” połknął dwa sezony „Homelandu”. Tak do niedawna wyglądał grafik serialofana. Dziś bez wstydu do puli dołączają polskie produkcje. W Polsce od lat próbowano stworzyć lokalną odpowiedź na światową modę na seriale – produkcje ambitniejsze niż „M jak miłość”, „Na dobre i na złe” czy komedie romantyczne TVN na zagranicznej licencji. Wyzwanie podjęła TVP, tworząc kilka nie całkiem udanych seriali kryminalnych. Ale „Służby specjalne” czy „Komisarz Alex” były jedynie echem majstersztyków stacji zachodnich. Znacznie lepszą ofertę dla widzów miała stacja HBO, która według badania domu mediowego MEC z maja 2016 r. uważana jest w Polsce za producenta najlepszych seriali nowej fali (m.in. „Gra o tron”, „Sześć stóp pod ziemią”). Jej „Wataha”, przedstawiająca walkę bieszczadzkiej straży granicznej z uchodźcami, stała się pierwszym w Polsce serialem typu post-soap, czyli gatunkiem, który nadszedł po operze mydlanej. Zaraz po „Watasze” wystartował „Pakt”, którego drugi sezon już wzbudził entuzjazm krytyków. Z kolei „Belfer” w Canal+ przebił oglądalnością wszystko, co do tej pory

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Obserwacje

Wigilie polskie z pierwszych i ostatnich stron gazet

Umówmy się: będzie bez żłóbków, choinek i kolęd. O czym poza tym pisała prasa w Wigilię dekady temu 1956 – ZOMO się rodzi Premier Józef Cyrankiewicz na zebraniu w Hucie im. Lenina: „Wolałbym tu przyjść jako Dziadzio Mróz czy Święty Mikołaj, rozdający podarki. Ale nasza sytuacja gospodarcza jest trudna i ciężka…”. 24 grudnia Rada Ministrów przyjęła uchwałę o utworzeniu ZOMO. Ogłoszenie z „Życia Warszawy”: „Komenda MO m.st. Warszawy zatrudni chętnych do pracy w charakterze milicjantów. Warunki przyjęcia: wiek do 30 lat, ukończone 7 klas szkoły powszechnej, dobry stan zdrowia, wzrost przynajmniej 170 cm oraz odbyta służba wojskowa. Wynagrodzenie miesięczne wynosi 1,2 tys. zł plus umundurowanie. Po dwóch latach zarobki wzrastają do 1,5 tys. zł”. Polskie Radio przeprowadziło w Wigilię transmisję z pasterki w kościele św. Aleksandra w Warszawie. Tego dnia nadano też: 12.10 – Audycja dla wsi; 13.00 – Radziecka muzyka ludowa; 16.00 – Z życia Związku Radzieckiego; 16.30 – Rosyjska i radziecka muzyka baletowa; 17.05 – Radiowy kurs języka rosyjskiego. Z audycji radiowej: „Owoce południowe, szczególnie pomarańcze, rozchodzą się błyskawicznie. Delikatesy w CDT sprzedały ich 3 tony w jeden dzień,

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Wywiady

Wygaszanie państwa prawa

Trybunał Konstytucyjny zagrażałby użyciu metody: cel uświęca środki. Dlatego postanowiono go ubezwłasnowolnić Prof. Ewa Łętowska – sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku, członek rzeczywisty Polskiej Akademii Nauk, pierwsza polska rzecznik praw obywatelskich. Co się stało w Polsce? – W 2016 r. doszło do spektakularnej zmiany politycznej, znacznie wykraczającej poza konsekwencje zmiany wyborczej. Nastąpiło „przeorientowanie azymutów” – przestawienie drogowskazu, ku czemu Polska ma zmierzać. Mieszkaniec zagranicy może sobie zadać pytanie: Nagle, ni stąd, ni zowąd Polska, prymus transformacji, zdaje się wracać do kultury monowładzy. Większość (parlamentarna) – ale wybrana przez mniejszość – zmienia ustrój pozakonstytucyjnymi metodami. Jak do tego mogło dojść? No właśnie. Jak do tego mogło dojść? – Mamy fiasko kluczowego elementu transformacji: nie udało się uczynić państwa prawa czytelnym projektem społecznym, nie tylko dla szerokich mas, ale i dla samych prawniczych elit, które powinny ten projekt upowszechniać i popierać. Nie udało się przekonać, że nie wystarczy pozmieniać ileś tam ustaw, że konieczna jest praca nad kulturą prawną, nauczaną na przykładach, rzeźbioną w umysłach i sercach. A to konieczne szczególnie w kraju nawiedzonym i przez mesjanizm, i przez komunizm, bo te koncepty zatruły zdolność przewidywania, samodzielność i umiejętność dostrzegania związków przyczynowo-skutkowych. Polska

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Historia

Co powiedzieć Glempowi

Raport Wiesława Górnickiego dla gen. Jaruzelskiego Poniżej publikujemy interesujący dokument sprzed 31 lat, raport Wiesława Górnickiego dla gen. Wojciecha Jaruzelskiego, sporządzony przed planowaną rozmową premiera z prymasem Józefem Glempem. Na ten raport trzeba patrzeć nie tylko jak na przykład tego, jakie informacje, poza konspektem, przekazywano gen. Jaruzelskiemu przed spotkaniem. Jest on też cennym źródłem wiedzy o stosunkach państwo-Kościół i rozgrywkach na szczytach władzy. Do wielogodzinnej rozmowy Jaruzelski-Glemp (takich spotkań w cztery oczy było 19) doszło 18 czerwca 1985 r. Odbyła się ona w zmieniających się realiach politycznych bloku wschodniego (wybór Michaiła Gorbaczowa na sekretarza generalnego), a jeśli chodzi o Polskę – po zabójstwie w październiku 1984 r. ks. Jerzego Popiełuszki i po liście Episkopatu z lutego 1985 r., krytykującego rządzących. Zbliżały się wybory i władza chciała wprowadzić intelektualistów z Prymasowskiej Rady Społecznej do Sejmu, co niespecjalnie się udało. Niejeden czytelnik z pewnością odnajdzie w tym raporcie wiele analogii do teraźniejszości, opinii, które dziś wypowiadają nawet przeciwnicy polityczni autora poniższego tekstu. Dokument pochodzi z przygotowywanego do druku kolejnego tomu „Raportów Wiesława Górnickiego dla gen. Jaruzelskiego”, opracowywanego przez Pawła Dybicza i Grzegorza Sołtysiaka, a wydawanego przy wsparciu Fundacji im. Róży Luksemburg

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Świat

Nowy premier, stare problemy

Matteo Renzi przegrał zakład, a z fotela premiera wysadzili go ludzie młodzi Zeszłotygodniowe sceny w rzymskim Palazzo Chigi, od 1961 r. siedzibie włoskiego rządu, były wzruszające, ale i łatwe do przewidzenia. Po ponad tysiącu dniach na stanowisku premiera Matteo Renzi stanął przed kamerami krótko po dwunastej w nocy z 4 na 5 grudnia i z wyraźnym wzruszeniem wygłosił orędzie, którego głównym punktem była jego własna dymisja. Nieco ponad 18 miesięcy wcześniej założył się bowiem z Włochami o przyszłość całego kraju, ale i swojej kariery politycznej. Ogłosił śmiały projekt reformy konstytucyjnej, zakładający ograniczenie zarówno liczby senatorów i ich roli w procesie legislacyjnym, jak i kompetencji przedstawicieli lokalnych parlamentów, i obiecał, że w przypadku porażki w referendum (wymaganym przez konstytucję do wprowadzenia w życie reform ustroju politycznego) ustąpi ze stanowiska i na zawsze wycofa się z polityki. Zakład przegrał. Niemal 60% Włochów zagłosowało przeciwko jego reformom. Strażak w dramacie Porażka w referendum była jednak niemal pewna. Obietnica dymisji w przypadku zwycięstwa obozu antyreformowego uczyniła z głosowania plebiscyt, a dramatycznie spadające w ostatnich miesiącach poparcie dla premiera i zaufanie publiczne wskazywały, że naród tego właśnie chce. Renzi obietnicę spełnił, podał się do dymisji, kończąc niedzielną przemowę słowami: „Życzę wam

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Kraj

W najnowszym (51/2016) numerze Przeglądu polecamy

Najnowszy, 51 nr PRZEGLĄDU w sprzedaży już w poniedziałek, 19 grudnia. A w nim: TEMAT Z OKŁADKI Okrasa na święta – Najprzyjemniejsza w tym zawodzie jest możliwość tworzenia, odkrywania nowych smaków. Powtarzam często młodym kucharzom, że codziennie mogą się czuć artystami, bo mogą zrobić coś, czego jeszcze nikt nie zrobił albo czego jeszcze nigdy sami nie próbowali. Siedząc w kuchni, możemy wędrować przez świat – twierdzi Karol Okrasa, szef kuchni i autor telewizyjnych programów kulinarnych. Zdradza, że w jego domu na wigilijnym stole będzie tradycyjnie 12 potraw, ale w troszkę innym stylu niż klasyczny. Karp nie będzie smażony, ale pieczony z warzywami z esencją z grzybów podaną z ziarnami suszonej kolendry. Będą też flaczki z płatów brzusznych na rosole grzybowym, z dodatkiem soku z kiszonej kapusty – to w nawiązaniu do tradycji regionalnych Mazowsza, gdzie zupy robiono właśnie na zakwasie z kiszonej kapusty. KRAJ Wygaszanie państwa prawa – W ciągu upływającego roku można było zaobserwować dokonującą się pozakonstytucyjną zmianę ustrojową, stopniowe, na raty, co utrudnia dostrzeżenie zjawiska, „wygaszanie” komponentów państwa prawa – mówi prof. Ewa Łętowska. – Parlamentarna większość, demokratycznie skądinąd wybrana, chce zrobić coś, do czego miałaby mandat tylko jako większość

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Spis treści

Spis treści nr 51/2016

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.