Wpisy od Tomasz Jastrun

Powrót na stronę główną
Felietony Tomasz Jastrun

Nie tylko Marzec

W poprzednim moim felietonie nie było słowa na temat żydowski, co uznałem za sukces. Teraz nie dam rady, również dlatego, że po dziennikach Zofii Nałkowskiej czytam dzienniki Marii Dąbrowskiej, jej koleżanki nie tylko po piórze. Ten dziennik, podobnie jak Nałkowskiej, niezwykły jest też rozpiętością lat, jakie obejmuje. Obie pisarki tworzyły dzienniki od wczesnej młodości aż do śmierci. Obie były do siebie jakoś podobne, równie utalentowane, a jednak bardzo odmienne. W Dąbrowskiej o wiele więcej jest jadu, ale dzięki niemu

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kultura

Na początku rysowałem buty

Gdyby nie „Kapitan Żbik”, nie wiem, czy byłbym autorem komiksów Grzegorz Rosiński – jeden z najbardziej znanych w świecie autorów ilustracji do komiksów. Mieszkał przez lata w Brukseli, we Francji, teraz żyje w Burgdorfie w Szwajcarii. Autor m.in. słynnego „Thorgala” i „Szninkiela”. Jego komiksy są niezwykle popularne w kilkudziesięciu krajach. Od wielu lat na emigracji, ale sercem i emocjami jest w ojczyźnie. Byłem przez tydzień jego gościem w szwajcarskim miasteczku blisko Berna. I tam rozmawialiśmy. Jesteś dzieckiem wojny, urodziłeś się w 1941 r. Co pamiętasz z tego czasu?

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Tomasz Jastrun

Czarna podszewka

Władimir Bukowski był słynnym rosyjskim dysydentem. Nieugięty, latami dręczony w łagrach, zamykany w szpitalach psychiatrycznych. Wymieniony został w 1976 r. na chilijskiego komunistę Luisa Corvalána. Ta wymiana to była sensacja światowa. I znak, że ZSRR jednak się zmienia. Już nie mordują. Bukowski napisał o swoich doświadczeniach niezwykłą i piękną książkę „I powraca wiatr…”. Drukowaliśmy ją w drugim obiegu. Poznałem Bukowskiego w Stanach w 1985 r., zrobiłem z nim nawet wywiad dla podziemnego pisma „Wezwanie”. A potem Bukowski odpłynął w spiskowe

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Tomasz Jastrun

Kto bardziej umęczony

Na początku okupacji Zofia Nałkowska notuje w dzienniku: „Człowiek trzeźwy, czy choćby rozsądny, od razu jest złym Polakiem. (…) Gdy ci, co dotąd rządzili, skompromitowali się bezpowrotnie, wystarczy parę tysięcy zorganizowanych ludzi, by wziąć w ręce władzę, znieść demokrację i zrobić z Polski państwo totalistyczne (…)”. Czy to nie aktualne? Nałkowska była niezwykle krytyczna wobec sanacji, a na endecję miała uczulenie, jak zresztą niemal cała polska inteligencja. Podobnie dzieje się teraz, przecież PiS to neoendecja. Do wczoraj

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Tomasz Jastrun

Kaczy dół

Pisuje czasami do mnie Krzysztof, mój kolega z celi w białołęckim więzieniu. W stanie wojennym zgarnęli go z jego zakładu, rozwieszał plakaty przeciw stanowi wojennemu i wzywał do strajku. Już w wolnej Polsce przez wiele lat klepał biedę, był bezrobotny. Ale nigdy nie winił za to innych czy nowej Polski. Teraz pracuje na budowie metra. Na suwnicy. Opuszcza na dół obudowy, które są układane w tunelu. Pisze, że żyje z dnia na dzień. Nie wiadomo, co będzie. Opowiada mi, że połowa pracowników to Białorusini i Ukraińcy. Pracuje z Białorusinem, pracownikiem

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Tomasz Jastrun

Robi się parszywie

Jestem rodzinnie złożony z paru dopływów. Jeden jest polsko-austriacki. Drugi żydowski. Ten ostatni w moim odczuciu jest cieniutki. Byłem wychowywany w pełni w duchu katolickim i polskim (ojciec mojej matki, legionista, dostał Virtuti Militari, zginął w obronie Warszawy w 1939 r.). Ale dzięki tej podwójności mam wrażliwość na oba światy – więc to, co teraz się dzieje, boli mnie podwójnie. W efekcie fatalnej ustawy świat dowie się o dawnym i obecnym polskim antysemityzmie. Przy skali szkód, jakie

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Tomasz Jastrun

Wojna ze wszystkimi

Kolejna katastrofa, PiS jest w tym mistrzem świata. To słynny już projekt nowelizacji ustawy ze słowami: „Każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność (…), będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech”. Więcej niż nieszczęśliwie sformułowane. PiS kopniakiem rozlało mleko. Żydzi i Polacy trafili się nawzajem w najczulszy punkt. Już słychać, jak podnosi się antysemicka fala, która potwierdzi wszystkie stereotypy

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Tomasz Jastrun

Kuchenne zapachy

Czasami zło występuje na scenie publicznej, odgrywając żałosny spektakl. Tak się dzieje teraz w Polsce. Dalekie to nadal od zbrodni, ale jakoś parszywe. Ciekawe, jak wiele twardy elektorat PiS by zniósł. Nową Berezę Kartuską na pewno. Polacy zostali przez PiS okłamani w perfidny sposób i teraz długo jeszcze będą bronić swojej naiwności. Człowiek bardzo niechętnie przyznaje się, że zrobił głupstwo, i zrobi wiele, by je usprawiedliwić. Nie była to tylko naiwność mas, przecież dali się też nabrać choćby

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Tomasz Jastrun

Lewica razem

W ubiegłą sobotę pojechałem pod Sejm na manifestację kobiet pod hasłem „Miarka się przebrała”. Przenikliwie zimno, ciemno. Niewielu ludzi, za to dużo okrzyków i haseł ze sceny. Smutek podszyty zimnem jest szczególnie smutny. Szukam jakiejś restauracji lub kawiarni, by się ogrzać, wszędzie tłok, stoliki zarezerwowane. Warszawa bawi się w sobotni wieczór. Wracając do wiecu – ktoś wołał ze sceny: „Odrzucenie projektu »Ratujmy kobiety« w pierwszym czytaniu pokazuje, że kobiety, których prawa są dzisiaj brutalnie łamane, zostały

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Tomasz Jastrun

Tyrania większości

Znam i cenię Marcina Króla, chociaż nie zawsze z nim się zgadzam. Ile to już lat minęło, odkąd robiliśmy razem miesięcznik „Res Publica”, kierował tym pismem. Było niezwykłe nie tylko przez swój walor intelektualny, ale i dlatego, że to pierwsze w PRL pismo niezależne, a jednak nie podziemne. Powstało w roku 1988, czyli blisko przełomu, było znakiem, że coś się kończy, a coś zaczyna. Przez pierwszy rok miesięcznik ukazywał się, co było niezwykłe, z zaznaczonymi interwencjami cenzury, jak to bywało przed wojną.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.