Ludwik Stomma
Jestem za, a nawet przeciw
Ten dialektyczny tytuł zaczerpnięty z wypowiedzi Lecha Wałęsy nie jest tutaj żartem ani przymrużeniem oka. Przeczytałem otóż w „Przeglądzie” (nr 7) wywiad z profesorem warszawskiej ASP Andrzejem Bieńkowskim „Kolberg – nowe zjawisko” i rzeczywiście dopadł mnie
Ratuj się, kto może
Ratuj się, kto może! 1 sierpnia obchodzić będziemy 70. rocznicę wybuchu powstania warszawskiego. Pamiętamy wszyscy pandemonium, jakie rozpętano w kraju z okazji 69-lecia. Cóż dopiero będzie teraz, kiedy jubileusz mniej więcej okrągły!
Kochanka prezydenta
Jakże się cieszę. Nareszcie Francja wyrwała się z moralizatorskiej dekadencji i okazała się godna swojej tradycji i powołania. Dowiedzieliśmy się, że prezydent republiki François Hollande nie tylko miał obok matki swoich nieślubnych dzieci Ségolène Royal (ich
O Belzebubie
Ajulella! Urodził się nowy szatan. Rogaty, kulawy, z ogonem. Na imię mu Gender (nie mylić z Ryszardem Benderem). Tłumaczę od razu, iż „ajulella” to słowo czytane od tyłu, jak to praktykowały (o ile, z rzadka, były piśmienne) czarownice w XVI i XVII w., co z kolei
Ciemnogród
Wiadomość dla mnie przerażająca: „Sąd Najwyższy uchylił wczoraj prawomocną rejestrację Stowarzyszenia Osób Narodowości Śląskiej. Sąd orzekł, że nie ma narodu śląskiego” („Gazeta Wyborcza”, 6 grudnia 2013 r.). Znalazłem tę informację na dole czwartej strony „Gazety”. W innych
O Lancelocie
Lat temu 13 pisałem o Karolu Modzelewskim w „Poczcie polityków polskich”: „Jest w nim może jakaś naiwność, jest może doktrynerstwo nawet, ale jest też ta wierność sobie, przed którą my, ludzie omotani oportunizmami dnia codziennego, stajemy
Koniec Paryża
Paryż jest coraz droższy. Nie w sensie „drogi, kochany mój Paryżu”, ale najprzyziemniej finansowym. O cenach kupna i wynajmu mieszkań bądź podatkach lokalnych nie warto nawet wspominać. Mała czarna w kawiarni koło Sorbony kosztuje trzy razy więcej niż
O jedno dno za daleko
W 1967 r. z grupą przyjaciół (nadaliśmy sobie nazwę Weekend Club, w skrócie WC – takie było nasze ówczesne poczucie humoru) wybraliśmy się na pieszą wędrówkę z „Krościenka w Pieninach do Krościenka w Bieszczadach”. Na infrastrukturę w owych czasach nie można było
Fałszywe piórka „liberała”
W „Polityce” (nr 41/2003) wywiad z Michałem Kamińskim. „Polityka” zapomniała najwyraźniej, jak to pan Kamiński jeździł do Londynu, żeby złożyć swoje wyrazy solidarności krwawemu dyktatorowi, mordercy Augustowi Pinochetowi. Janina Paradowska uznała to zapewne za grzech młodości rozmówcy, ja nie.
PS do felietonu Jana Widackiego
Zgadzam się w pełni z tezami felietonu Jana Widackiego „Gdy dwa razy dwa równa się kaloryfer” („P” nr 39). Żałuję tylko, że nie postawił kropki nad i. Mój wielki przyjaciel Grześ Miros jest specjalistą w dziedzinie budowy tuneli