20/2018

Powrót na stronę główną
This category can only be viewed by members.
Historia

Fałszywa gra Reagana

Afera Iran-contras pokazała, jak Ameryka destabilizowała legalnie wybrane rządy i sprzedawała broń swoim wrogom Panie Waite, mam nadzieję, że szczegóły tej sprawy nigdy nie ujrzą światła dziennego – tymi słowami Oliver North, podpułkownik Korpusu Piechoty Morskiej armii Stanów Zjednoczonych, zakończył jedną z kilku rozmów, jakie w połowie lat 80. XX w. przeprowadził z Brytyjczykiem Terrym Waite’em, będącym oficjalnym przedstawicielem biskupa Canterbury. – Proszę być spokojnym, nasza umowa na pewno nie zakończy się drugim Watergate – Waite uśmiechnął się i wyciągnął rękę na pożegnanie. Żaden z mężczyzn nie spodziewał się, że największa afera czasów prezydentury Ronalda Reagana spowoduje małe trzęsienie ziemi w Waszyngtonie. Afera Iran-contras nie doprowadziła do upadku 40. prezydenta Stanów Zjednoczonych, ale pokazała fałszywe oblicze najwyższych władz państwowych, które dla łatwego i pewnego zarobku nie cofną się przed niczym. Nawet przed wsparciem wroga. W 1984 r. w Teheranie proirańscy szyici porwali obywatela Stanów Zjednoczonych Davida Jacobsena. Był on więziony aż półtora roku. Został zwolniony 2 listopada 1986 r. dzięki interwencji Brytyjczyka Terry’ego Waite’a. Tyle szczęścia co Jacobsen nie miał William Buckley, szef bejruckiej placówki CIA. Porwany, a następnie przetrzymywany ponad

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Świat

Porażka prawicowych populistów

Wybory lokalne w Wielkiej Brytanii przyniosły rozsypkę skrajnej prawicy Najważniejszą nowością, którą przyniosły wybory samorządowe przeprowadzone w Wielkiej Brytanii 3 maja, jest spektakularna porażka najważniejszej partii populistycznej prawicy. Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP), która jeszcze niedawno była trzecią polityczną siłą na Wyspach i potrafiła wymusić referendum w sprawie wyjścia kraju z Unii Europejskiej, straciła w sumie 123 radnych i utrzymała lub zdobyła zaledwie trzy takie stanowiska. Wszystkie oddane na nią głosy przeliczyły się na ok. 1% ogólnokrajowego poparcia. W wyborach parlamentarnych z 2015 r. opowiedziało się za nią 12,6% głosujących. – Pomyślcie o Czarnej Śmierci w średniowieczu. Przychodziła i powodowała zaburzenie, po czym zasypiała na pewien czas. I właśnie to planujemy zrobić. Nasz czas się nie skończył, bo brexit jest zdradzany – zaklinał wynik sekretarz generalny partii Paul Oakley. Porównanie jest o tyle trafne, że prawicowy populizm, który raz po raz trawi Europę, rzeczywiście przypomina regularnie budzącą się i znikającą dżumę. Jednak co do tego, czy brexit jest zdradzany, Brytyjczycy zdają się mieć inne zdanie. Analizy wyborcze wskazują, że to on uratował Partię Konserwatywną. Pod znakiem brexitu W głosowaniu zdecydowano o obsadzie ponad 4 tys. stanowisk w całym kraju.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Aktualne Kronika Dobrej Zmiany

Więcej światła!

29 byłych ambasadorów napisało list krytykujący polską politykę zagraniczną. I jednocześnie powołało Konferencję Ambasadorów RP. Powody krytyki są oczywiste – zarzuty, które stawiają autorzy listu, były wielokrotnie podnoszone. „Dzisiaj Polska postrzegana jest jako »chory człowiek« UE, nieprzewidywalny członek NATO, kraj skłócony z niegdyś zaprzyjaźnionymi państwami – czytamy w liście. – Minister spraw zagranicznych RP w exposé z 21 marca 2018 roku stwierdził, że najlepszą obroną przed rewizjonizmem Federacji Rosyjskiej jest zacieśnianie współpracy w ramach UE i NATO. Tymczasem polityka »dobrej zmiany« i łamanie praworządności w Polsce współgrają z celem strategicznym Rosji, jakim jest doprowadzenie do rozpadu UE i NATO. (…) Polityka ta prowadzi do marginalizacji Polski w Unii Europejskiej”. Ambasadorowie kończą list takimi słowami: „Polityka zagraniczna nie może być propagandowym dodatkiem do polityki wewnętrznej. Położenie geopolityczne skazuje nas na wybór: integracja z Zachodem albo podporządkowanie rewizjonistycznemu imperium ze Wschodu. Historia pokazała, że mrzonki o trzeciej drodze w środku Europy prowadzą do tragicznych konsekwencji. Nie dajmy się wypchnąć z Unii Europejskiej, nie pozwólmy na osłabianie naszych więzi z NATO”. Na list odpowiadał Witold Waszczykowski. Stwierdził, że jest on „paszkwilem politycznym, dokumentem politycznym, który jest nieprawdziwy”. Bo przecież PiS prowadzi działania

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Kraj

Walka każdego dnia

Każda rodzina z osobą niepełnosprawną to osobna historia W Wałbrzychu Elwira Zawadzka jest znana w środowisku osób niepełnosprawnych. Organizuje akcje propagujące wiedzę o ich problemach, szczególnie o trudnościach życia ludzi z autyzmem. Bo ten dramat dotknął ją osobiście. Zbierała też podpisy w akcji „Ratujmy kobiety” i zachęcona przez wałbrzyską działaczkę „Strajku kobiet” zorganizowała pikietę poparcia dla protestujących w Sejmie rodziców i ich niepełnosprawnych dzieci. Odbyła się 5 maja, w sobotnie południe, w centrum osiedla Piaskowa Góra. Jest to miejsce tłumnie o tej porze odwiedzane przez mieszkańców. Każda rodzina z osobą niepełnosprawną to osobna historia. Może ją też opowiedzieć Elwira. Autyzm, a raczej spektrum autystyczne, obejmuje różne typy zaburzeń rozwoju u osób ze znacznymi zaburzeniami komunikacji, interakcji społecznych, a także powtarzalnymi zachowaniami i ograniczonymi zainteresowaniami – mówią definicje. Świeżo upieczonej mamie z Wałbrzycha Elwirze Zawadzkiej nie przyszło na myśl, że ta wiedza tak boleśnie stanie się dla niej potrzebna. Od specjalisty do specjalisty Początkowo Damian rozwijał się tak jak inne dzieci. Ale kiedy był jeszcze niemowlęciem, Elwira poczuła niepokój. Wyczuwała coś matczynym sercem. Naprawdę zaniepokoiła się, kiedy Damian miał dwa i pół roku. Nie wiedziała, że autyzm najczęściej objawia się w tym wieku.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Felietony Ludwik Stomma

Gowin przebóstwiony

Jaki miły i mądry facet (…) wyrozumiały i uprzejmy cała anatomia jego twarzy zdradzała lekki wysiłek ust: by mądrzej i grzeczniej do mnie mówić oczu: by uważniej i uprzejmiej mnie słuchać taaak naprawdę nie mogłem nie napluć mu w mordę. Oczywiście nie jest to wiersz o Jarosławie Gowinie. Najlepszym dowodem, że napisał go Andrzej Bursa zmarły w 1957 r., kiedy Gowin nie chodził jeszcze po świecie, a nawet nie było na niego projektu. Zresztą nie jest to wiersz o żadnym konkretnym indywiduum. Jeśli już, to o gatunku. Jego przedstawiciele umieją rzeczywiście wsłuchiwać się w rozmowy mądrzejszych od siebie, by potem ich treść wziąć na własny użytek. Niestety, do końca jej nie rozumieją, a rozbudowując przez lata dobre mniemanie o sobie, próbują wreszcie dorzucić coś od siebie. Wynika z tego wtedy tragikomiczny galimatias. I tak np. w wywiadzie dla „Do Rzeczy” mówi Gowin: „Szczególnie zależy mi na odbudowie zaufania w relacjach z Izraelem i środowiskami żydowskimi, bo w ich rozwijanie byłem zaangażowany przez dziesięciolecia” (czyli od czasu, kiedy czcił środowisko „Znaku”, Turowicza, Bonieckiego, Kozłowskiego), a zaraz potem: „Niestety, problem asymetrii jest realny. Dyskusja na kanwie ustawy o IPN odsłoniła ogromne pokłady antypolonizmu” (to już podsłuchane w PiS). W sumie wychodzi tak: Gowinowi szczególnie zależy na odbudowie zaufania w relacjach z polakożercami. A jakież

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Aktualne Pytanie Tygodnia

Czy współczesna matura zasługuje na miano egzaminu dojrzałości?

Czy współczesna matura zasługuje na miano egzaminu dojrzałości? Dr Krystyna Łybacka europosłanka SLD, była minister edukacji Współczesne matury, w których wystarczy mieć 30% pozytywnych odpowiedzi, są godne miana egzaminu dojrzałości, pod warunkiem że taki egzamin dojrzałości i odpowiedzialności zdałaby obecna minister edukacji. Uważam, że tego typu egzamin powinien przede wszystkim pozwalać młodemu człowiekowi na wykazanie własnej samodzielności. Obecny rodzaj matur, gdzie większość odpowiedzi można po prostu zgadnąć, nie jest egzaminem dojrzałości, lecz zaledwie sprawdzianem biegłości w rozwiązywaniu testów. Czekam zatem niecierpliwie na to, jakie będą nowe matury, ale bardzo bym chciała, żeby młodych ludzi, którzy mają dostać patent dojrzałości, traktować poważnie także w zakresie stawianych im wymogów. prof. Bogusław Śliwerski, przewodniczący Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN Nie zasługuje. Jedynym łącznikiem z dojrzałością jest tu zbieżność wieku życia abiturientów z czasem składania przez nich egzaminu. Ich wiek oznacza jednak uzyskanie jedynie pełnoletności, nie jest natomiast równoznaczny z wiekiem rozwojowym młodzieży, która w większości nie osiąga stanu dojrzałości. Mamy bowiem pokolenie rozkapryszone, unikające wysiłku, niezdolne do buntu, hedonistyczne, wygodne, minimalistyczne, zorientowane na własne szczęście i interes. Niezdolne do walki o wyższe idee, o ponadosobowe wartości „mięczaki”, a częściowo już zdemoralizowani przez polityków cwaniacy

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Aktualne Przebłyski

Amerykanie jak u siebie

Jeśli nie wiecie, co to są „interesy specjalne”, porozmawiajcie z ludźmi władzy. Oczywiście z byłymi. Bo aktualnie rządzący zaniemówią. Przecież nikt sprawny na umyśle nie przyzna się do takich oto rozmów z Amerykanami: to będzie nasze i to też, a to chcemy kupić. Ekipę PiS to wkurza, ale wiedzą, że ich protesty są daremne. Widzą przecież, jak najwyżsi rangą politycy strzelają obcasami przed jankesami. I jeśli jeszcze coś pisowców wkurza, to amerykański parasol nad TVN. I bezczelność żądań jego amerykańskich właścicieli. A czego się spodziewali po sponsorach Trumpa?

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Kraj

Lanie za dziewiąte przykazanie

Sąd w Wadowicach rozgrzeszył sprawców pobicia księdza Trzy lata temu w jednej z miejscowości niedaleko Wadowic dotkliwie pobito księdza. Przybyli na miejsce zdarzenia policjanci spisali sprawców, którzy nie kryli, że stłukli księdza, bo mu się należało. Byli to ojciec oraz dwoje jego kilkunastoletnich dzieci, a także jego brat i bratowa. Sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Wadowicach. Prokurator i ksiądz jako oskarżyciel posiłkowy żądali wysokich kar. Przez trzy lata do mediów nie dotarła żadna informacja o tym procesie. Kościół nie chciał nagłaśniać sprawy, sąd i oskarżeni nie byli skłonni o niej mówić. Nasza redakcja czekała na uprawomocnienie się wyroku i stało się to 2 maja br. Spodziewaliśmy się, że prokuratura odwoła się od wyroku sądu. A w tym procesie to właśnie wyrok jest najistotniejszy. Sąd w Wadowicach odstąpił od ukarania sprawców. Bardziej niż na paragrafy kodeksu karnego zwrócił uwagę na zasady moralne, może nawet na 10 przykazań boskich, zwłaszcza na dziewiąte – nie pożądaj żony bliźniego swego – i może też na szóste – nie cudzołóż. Skoro w takim miejscu jak Wadowice sędzia odważył się zrozumieć wszystkie przyczyny, które doprowadziły do pobicia księdza i nie ukarał sprawców, to z naszym sądownictwem nie jest tak źle, jak twierdzi minister Ziobro. Bazi, bazi

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Aktualne Przebłyski

Tyrmand o Jakim

„Patryk Jaki nie powinien być prezydentem Warszawy. Ci ludzie (Jaki plus Ziobro) powinni odejść”. I kto to mówi? Matthew Tyrmand. I to w ultraprawicowym „Do Rzeczy”. Co się z tą prawicą porobiło? Tyrmand wypomniał Jakiemu, że kluczy w sprawie kamienicy, w której udziały miał mąż Gronkiewicz-Waltz. Kiedy Onet ujawnił, że mieszkanie kupiła tam za 2,5 mln zł Grażyna Krupińska, zainteresowanie Jakiego tą kamienicą spadło do zera. Bo jakże to interesować się sprawami „swoich ludzi”? Pani Krupińska to matka Michała Krupińskiego, byłego prezesa PZU, a teraz Pekao SA. Dobrodzieja, który za wielką kasę zatrudnił brata Ziobry i jego żonę. Tyrmand nie w ciemię bity. Pyta, jak w Polsce przeszło 60-letnia kobieta może dostać kredyt na 2,5 mln zł? Odpowiedzi brak.  

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Spis treści

Spis treści nr 20/2018

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.