45/2020

Powrót na stronę główną
This category can only be viewed by members.
Aktualne Przebłyski

Sobiepan na Skrze

Krzysztof Kaliszewski, a nie Krzysztof Kalicki, jak błędnie napisaliśmy tydzień temu w Giełdzie, to tupeciarz, którego nazwisko łączy się z ruinami po pięknym kiedyś stadionie warszawskiej Skry. Kaliszewski tak zarządzał tym stadionem, że wejście na obiekt grozi śmiercią lub kalectwem. Gdyby było normalnie, to Kaliszewski byłby stałym gościem prokuratury. Nie jest. Bo prokuratura niewiele robi. Na złość Trzaskowskiemu! Niech się stadion zawali. Patrzą więc sobie, jak ratusz walczy z tym hucpiarzem. Sobiepan Kaliszewski uznał się chyba za właściciela stadionu, bo mówi, że „odejdzie na własnych warunkach”. Żali się, że mu zaspawano wejścia i nie może zarabiać na interesach, które tam się kręciły.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Sport

Niby Ekstraklasa, a na peryferiach

Pozytywne skojarzenia z polskim futbolem związane są nie tylko z reprezentacją Kazimierza Górskiego, a później Antoniego Piechniczka i – w mniejszym stopniu – Adama Nawałki. Był przecież wielki Górnik Zabrze, Europa zazdrościła nam Legii Warszawa i Widzewa Łódź. Tyle że to odległa historia. Polski futbol klubowy od wielu lat leży na łopatkach. I nie zmienią sytuacji pojedyncze wzloty, takie jak występ Legii Warszawa w Lidze Mistrzów w 2016 r. czy tegoroczny start Lecha Poznań w Lidze Europy.   Mistrzowie własnego podwórka   Jesienią 2014 r. zamieściliśmy w PRZEGLĄDZIE analizę „Dlaczego polska piłka człapie”. Po sześciu latach postanowiliśmy powrócić do tematu. Tak zwany przeciętny kibic z reguły bowiem nie ma pojęcia, jakie są wpływy i zależności – właściciela, innego podmiotu, spółki Ekstraklasa, wreszcie PZPN. I nikt nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, dokąd tak naprawdę zmierzamy. Nasze zespoły (może ostatnio nie licząc Lecha) cierpią na charakterystyczną przypadłość – żadną racjonalną miarą nie da się określić ich sposobu gry. O stylu nawet nie wspominając, bo wspólnym wyróżnikiem jest jego brak. Dlatego stawką od wielu lat jest dążenie do mistrzostwa, ale wyłącznie własnego podwórka. W obejmującym 55 pozycji rankingu UEFA, budowanym przez wszystkie kluby z danego kraju, Polska zajmuje dziś

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Kraj

Dotkliwa klęska

Wiosną 2017 r. wygłosiłem serię prelekcji w Szanghaju. Jedną z nich zorganizowała firma Zhongtai Lighting, lider w sektorze świetlnych aranżacji miast, hoteli, wnętrz galerii sztuki czy świątecznych iluminacji centrów handlowych. Jej prezes Cheng Ke Pei sprawił, że okazała sala, w której występowałem, była wypełniona po brzegi przez słuchaczy ponad 20 narodowości. Obecnych było ośmiu konsulów generalnych. Nie zabrakło także polskiego dyplomaty, Piotra Nowotniaka. Nieoczekiwanie moja osoba wzbudziła zainteresowanie szanghajskich mediów. (…) Jeszcze w tym samym tygodniu skusiła mnie swoim zaproszeniem Tiziana Figliolia, prezydentka International Professional Women’s Society. Temat wykładu brzmiał „Jak być pierwszym o krok przed innymi”. Na zakończenie takich spotkań padają zwykle pytania o plany na przyszłość. Opowiedziałem więc o kiełkującym wówczas w mojej głowie projekcie „Nowy Jedwabny Szlak 2017/2018” – konwój samochodów na trasie z Chin do Polski: siedem krajów, 12 tys. km. Pomyślałem sobie, że tak jak w czasach starożytnego szlaku handlowego wielkie cywilizacje wymieniały się zdobyczami techniki, wiedzą, spotykały się, tak i dzisiaj jego dziedzictwo kulturowe może być płaszczyzną do budowania szerokiej współpracy. (…) To byłoby potężne wyzwanie. Wyprawa, która przemierzy trasę z Pekinu do Warszawy, miała wnieść wkład do budowy

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Aktualne Przebłyski

Będzie rzeź (kolejna)

Media pisowskie mają przerąbane. I to bardzo. Przejechał się po nich redaktor cenzor z „Naszego Dziennika”. Z inkwizytorskim zapałem Sławomir Jagodziński rozliczył się z TVP 1. Za to, że informacje o wyroku trybunału Przyłębskiej dała dopiero w 16. minucie wieczornych „Wiadomości”. Także z PAP, która od rana powielała lewacką nowomowę, i z Polskim Radiem, które jak opozycja biło na alarm i mówiło o protestach środowisk kobiecych. No, faktycznie. Trąd wdarł się podstępnie do pisowskiej propagandy. Dlaczego? Zdaniem Jagodzińskiego winne są niekompetentne kadry. Drżyjcie więc, robotnicy partii z Woronicza, Malczewskiego i Brackiej. Nadchodzi rzeź. Kolejna. Przyjdą studenci Rydzyka.  

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Aktualne Przebłyski

Zaradna rodzinka

Zaimponowała nam Natalia Hofman, profilerka behawioralna. A zwłaszcza jej ocena zachowania Kingi, córki prezydenta Dudy, na wiecu wyborczym. „Wypowiedź Kingi była przygotowana i wypracowana, a nie spontaniczna. Na temat równości i tolerancji mówiła tym samym rytmem i tonem co jej ojciec” („Wysokie Obcasy”). Zgrabnie zagrana rólka prawie feministki bardzo się pannie Kindze opłaciła. Najpierw została oficjalnym doradcą tatusia. A później przeprowadziła się do Pałacu Prezydenckiego. Fajna miejscówka dla pani magister, po studiach, dobrze zarabiającej w kancelarii prawniczej. Darmowe mieszkanko, wikt i opierunek funduje jej budżet. Czyli my.  

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.