Potencjał zdalnego odstraszania

Potencjał zdalnego odstraszania

Waszyngton mówi „nie” amerykańskiej dywizji w Polsce Polacy od dawna popierają obecność amerykańskich oddziałów w Polsce. Trend ten umocnił się po ataku Rosji na Ukrainę. Z najnowszego sondażu IBRiS dla „Rzeczpospolitej” wynika, że aż 87,6% badanych dobrze ocenia decyzję Joego Bidena o ulokowaniu w Polsce dowództwa korpusu armii amerykańskiej, który zabezpiecza wschodnią flankę NATO. Przeciwnego zdania jest 6,9% respondentów, pozostali nie mają sprecyzowanej opinii. Dla porządku dodajmy, że obecnie na terytorium Rzeczypospolitej stacjonuje 10 tys. Amerykanów. Resztę spośród 11,6 tys. żołnierzy Sojuszu stanowią Brytyjczycy, Chorwaci i Rumuni. Generalnie obecność sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych w Europie doszła do symbolicznego poziomu 100 tys. wojskowych. I choć to znacznie mniej niż niemal pół miliona personelu z przełomu lat 50. i 60., trzy i pół razy mniej niż pod koniec zimnej wojny, to jednak mówimy o znaczącym wzroście w odniesieniu do 2014 r., kiedy po naszej stronie Atlantyku przebywało 60 tys. żołnierzy USA. Agresywna polityka Moskwy zatrzymała odpływ wojska, czego przejawem był powrót amerykańskich czołgów do Europy w 2017 r. Dziś na kontynencie są trzy pancerne brygady, z których każda ma niemal setkę czołgów i 130 wozów bojowych. Jedna z nich rozmieszczona jest

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2022, 29/2022

Kategorie: Wojsko